Dermatic.pl Aesthetic Business

Powikłania, czyli jak ważne jest przestrzeganie zaleceń pozabiegowych

venome xxl 1200x300
, ten tekst przeczytasz w: 7 minuty
Zalecenia pozabiegowe z podziałem na zabiegi
Powikłania to efekty tego, co występuje po wykonanym zabiegu. Bez względu na to, jaki zabieg wykonujemy, są one możliwe. Mogą oczywiście przybierać delikatną formę albo poważniejszą, którą należy szybko się zająć, aby konsekwencje w przyszłości były jak najmniejsze. Co może należeć do powikłań? Różnego rodzaju zakażenia, plamy rumieniowe, świąd, blizny, przebarwienia, a nawet martwica skóry. Wiadomo, że im poważniejsze zabiegi – takie, gdzie przerywamy ciągłość skóry, wprowadzamy jakiś produkt – tym te powikłania mogą być groźniejsze.

Karolina Pagacz

Powikłania mogą brać się z winy naszego klientka. Dlaczego?

Po pierwsze klienci nie zawsze biorą poważnie nasze zalecenia. Nieraz uważają, że zabieg jest delikatny, zabieg jest już takim, jaki kiedyś wykonywali, więc co może się stać? Otóż produktów kosmetycznych jest bardzo dużo. Niekiedy możemy robić na pozór tę samą procedurę, bo przecież kiedyś miałyśmy kwas migdałowy 30% i teraz również mamy ten sam kwas i to samo stężenie.

evrymmnt/shutterstock.com

Nie bierzemy pod uwagę tego, że firma firmie nie równa. Nie bierzemy pod uwagę tego, że skóra dziś może być w zupełnie innej kondycji, niż kiedyś. Nie bierzemy pod uwagę tego, że wiele osób często zmienia gabinety kosmetologiczne. Co sprawia, że każdy inaczej pracuje i jedna osoba może całkowicie inaczej wykonać pracę na naszej skórze. To my, jako zabiegowcy wiemy, jaka jest moc tego, co wykonujemy. To my wiemy, jak skóra może zareagować i dlatego zalecamy odpowiednie dbanie o tkankę.

Klienci uważają, że lepiej wiedzą, jak powinni dbać o skórę – nie tylko codziennie, ale również po wykonanej procedurze. Szukają w internecie, gdzie każdy jest specjalistą. Bez wiedzy diagnozują swoją tkankę, wierzą temu, co mówią producenci kosmetyków totalnie nie znając się na składach, składnikach, działaniu. Wówczas dzieje się tak, że nakładamy co myślimy, że jest dobre, ale czy jest? Nie zawsze. Najmniejsze zło jest wtedy, kiedy kosmetyk jeśli nie jest odpowiedni, nic nam nie da. Gorzej jest w momencie kiedy wykonujemy zabiegi, a dajemy produkt, który nie zwiększa efektów, lecz powoduje, że skóra np. jest bardziej sucha. A najgorszy efekt mamy wówczas kiedy pogarszamy jej stan i doprowadzamy np. do zaburzenia regeneracji.

Zaopiekowanie się osobą, z którą pracuję

Klienci zapominają, co mają zrobić. Podczas wykonywania zabiegu jest bardzo dużo informacji, które chcemy uzyskać od klienta. Jak również tych, które klient otrzymuje od nas. Dlatego bardzo ważne jest, aby na koniec jeszcze raz przypomnieć to, co najważniejsze.

Dobrym rozwiązaniem jest też zapisanie zaleceń pozabiegowych na kartce. Tak, aby w momencie, kiedy klient zapomni i będzie się zastanawiał, co ma zrobić, miał możliwość wyciągnięcia informacji uzyskanych od nas i przypomnienia wszystkiego. Dodatkowo bardzo ważne dla mnie jest zaopiekowanie się osobą, z którą pracuję. I zawsze zapewnienie, że jeśli cokolwiek będzie się działo, będzie niepokoiło, może się do mnie zwrócić i zapytać; nawet jeśli to pytanie byłoby zadawane już kilkanaście razy.

Dobrym rozwiązaniem jest również uprzedzenie drugiej osoby, jak może wyglądać proces regeneracji, mówiąc o wszystkim, co może się zdarzyć. Dzięki temu nasz klient nawet jeśli widzi, że skóra goi się w ciągu 48 h, a nie 24 h, nie panikuje. Wie, że jest to możliwe. Wie, że nie trzeba się bać.

Klienci wybierają osoby niedoświadczone, osoby bez wykształcenia, po jednym kursie, nieraz nawet nie wykonanym na żywo, lecz online. Klienci idą do kogoś, kto jest ich znajomym nie dlatego, że ma wiedzę i się zna, ale dlatego, że zrobił coś, poszukuje modelek, da nam taniej. Nie weryfikujemy doświadczenia, wykształcenia. Kupujemy oczami.

Obawa zabiegowców przed rezygnacją

Uważam, że my zabiegowcy za bardzo boimy się o to, że klient słysząc o wszystkich możliwych powikłaniach zrezygnuje z zabiegu. Dlatego nie mówimy o powikłaniach i tym, co może się wydarzyć później. Nasi klienci chcą zabiegów efektywnych, najlepiej jednorazowych. Ale też takich, po których nie trzeba się goić, po których nie widać, że ktoś coś robił.

Chociaż gorsza wersja jest wówczas, kiedy nie boimy się niczego. Ale to przeważnie wynika z braku wiedzy i uważania, że kosmetologia jest łatwa. A po jednym kursie jesteśmy największymi specjalistami, bez wiedzy anatomicznej, dermatologicznej. Ważne, że wiemy jaki dać produkt i już możemy osiągnąć wszystko.

W takim razie, skoro przeszliśmy przez przyczyny powstawania powikłań spowodowane działaniami klienta, czas na zabiegowca.

Niedostateczne wyszkolenie, zbytnia pewność siebie

Pierwsza rzecz, która jest widoczna w świecie beauty to to, że wiele osób wykonuje różnego rodzaju zabiegi z uwagi na to, że widzi w tym duży zarobek. Ale również widzi, że jest to coś, co jest poszukiwane w dzisiejszym świecie. Wszystkie rolki krążące w internecie, wszystkie zdjęcia pokazujące, że nie jest to trudne… Zatem pytanie nasuwa się jedno: skoro nie jest to trudne, to może i ja spróbuję? Odbywamy jedno szkolenie u osoby, która np. jest znana – nie sprawdzając jej totalnie. A później liczymy na to, że będziemy osiągać najlepsze efekty zabiegowe bez jakichkolwiek powikłań.

Zresztą, przeważnie nie mamy o nich pojęcia. Niektórzy nie tylko nie wiedzą, jak z tymi powikłaniami sobie radzić, ale również nie wiedzą, że one w ogóle istnieją. Uważają, że zabieg taki na pewno jest odwracalny, zresztą co może się stać? Skóra będzie goiła się dłużej, najwyżej trzeba będzie nałożyć 3 maseczki nawilżające, ale przecież nie ma problemu, prawda?

KITTIPONG SOMKLANG/shutterstock.com

To, jak zabiegowiec zdobywa wiedzę, jest już jego indywidualną sprawą. Może to być szkoła kosmetologiczna, mogą być studia licencjackie, magisterskie, podyplomowe. Mogą być to książki, webinary, szkolenia. Jednak najczęściej widać, że ta wiedza nie jest pozyskiwana.

Totalny brak znajomości skóry, jej przydatków. Ktoś robi zabiegi na twarz, nie znając całkowicie czasu i procesu odbudowy tkanki od warstwy podstawnej, do warstwy rogowej. Ktoś wykonuje zabiegi z przerwaniem tkanki, nie mając pojęcia, jak daleko powinien wejść igłą. Raz wchodząc na jedną głębokość, raz na drugą, nie wiedząc, na jakiej warstwie pracuje. Nawet ten, kto robi rzęsy czy paznokcie nie zna faz wzrostu włosa, nie wie, z czego jest zbudowany, nie ma pojęcia, czym są wały okołopaznokciowe czy macierz.

Osoba po jednym szkoleniu wykonuje tak zabiegi, jakby była już przeszkolona i miała podobne doświadczenie, jak osoba po 20 latach pracy. Jaka jest różnica pomiędzy nimi? Ta, która pracuje kilka lat, jest w stanie powiedzieć, co może się stać, jak wówczas się zachować, widziała już wiele skór, wiele reakcji. Natomiast ta, która zaczyna, pracuje tak samo pewnie, ale niestety nie jest w stanie powiedzieć tego, co poprzedniczka. Jesteśmy tak pewni siebie, że ta pewność nieraz nas gubi. Przeciągamy czasy zabiegowe, mieszamy kosmetyki patrząc co się stanie, pomijamy mimo wszystko ważne kroki, źle dobieramy aparaturę, źle ją łączymy, w złej kolejności. Skąd to się bierze? Ze zbyt dużej pewności siebie, braku wiedzy i doświadczenia.

Praca z danym produktem bądź aparaturą wymaga naszej ostrożności. Oczywiście producent podaje względne czasy i przebieg pracy. Jednak to nasza odpowiedzialność, ponieważ to my wiemy, z jakim klientem pracujemy. Przynajmniej powinniśmy.

Możemy wiele rzeczy łączyć, wiele kosmetyków, wiele zabiegów. Możemy dany zabieg wykonać delikatniej niż jest to zalecane, ale również mocniej. To wszystko dzieje się na naszą odpowiedzialność.

Kolejną kwestią jest brak zaleceń pozabiegowych.

Nie jesteśmy w stanie nieraz powiedzieć, jakie te zalecenia powinny być. A co gorsza nie mamy pojęcia, dlaczego akurat zalecamy np. brak wysiłku fizycznego czy nakładania makijażu. Nałożenie makijażu w przypadku kwasu migdałowego 10% nie sprawi jeszcze, że coś się wielkiego stanie. Najwyżej skórę zapchamy, mniej będzie wchłaniać składników aktywnych z nakładanych preparatów. Jednak sprawdzanie rozłożenia produktu za pomocą masażu po modelowaniu ust już może sprawić, że docelowy finalny efekt zabiegu będzie nie do końca zadowalający. Migracja ponad czerwień wargową, asymetria… Nie zdajemy sobie sprawy, jak może to wszystko wpłynąć na to, co zobaczymy później.

Ostatnią opcją powstawania powikłań jest moment, kiedy skóra zareaguje po prostu inaczej niż powinna. Nasz zabieg wykonany jest prawidłowo, wiemy co robimy, wiemy jak pracować, mamy odpowiednią wiedzę i doświadczenie… A nasz klient wszystko zrobił, co tylko musiał i mógł, aby nic się nie stało. Tutaj nie do końca jest czyjakolwiek wina. Nie zawsze wiemy, co dzieje się w organizmie, dlatego może być różnie.

Ale co nam wtedy pomaga? To, że możemy tej osobie pomóc, wiemy jak. Powikłanie jest, więc teraz pracujemy, żeby jego skutek był jak najmniejszy. Żeby nie doszło do powstania blizny, żeby tkanka zregenerowała się szybciej. To, że się coś pojawi to jedno, ale my jako specjaliści powinniśmy reagować.

Zalecenia podzieliłam na zabiegi pielęgnacyjne, w których nie dochodzi do przerwania ciągłości skóry, ale również na te specjalistyczne, gdzie do tego dochodzi.

W przypadku zabiegów, gdzie nie używamy aparatury,
Amnaj Khetsamtip/shutterstock.com

ale samych preparatów, ampułek, masek tak naprawdę wystarczy:

  • Skórę nawilżać preparatami na bazie kwasu hialuronowego, mocznika, witaminy E;
  • Nie trzeba jej natłuszczać woskami, samo nawilżenie wystarczy;
  • Nie złuszczamy skóry przez najbliższy tydzień od zabiegu, pozostawiamy peelingi enzymatyczne, drobnoziarniste;
  • Nie używamy produktów na bazie alkoholu, bądź z dodatkiem kwasów;
  • Nie opalamy skóry przez ok. 14 dni; wręcz zalecane jest nakładanie kremów z filtrem;
  • Przez 24 h nie korzystamy z siłowni i basenu;
  • Wymieniamy ręcznik do osuszania twarzy (najlepiej korzystamy z jednorazowego) i poszewkę;
  • Przed nałożeniem jakiegokolwiek produktu należy dobrze umyć ręce;
  • Im dłużej nie nałożymy makijażu tym lepiej; ale ważne, aby nie nakładać go chociaż przez najbliższe 24 h po zabiegu.
W przypadku zabiegów z przerwaniem tkanki

dużo kwestii wymienionych wcześniej powtarza się. Ale czas przestrzegania zaleceń jest dłuższy. Przede wszystkim patrzymy na regenerację obszaru zabiegowego. U jednej osoby będzie to trwało 2 dni, u drugiej 7. Dotyczy to np. mezoterapii mikroigłowej, mezoterapii igłowej czy mocniejszych peelingów chemicznych.

  • Do momentu wygojenia skóry nie nakładamy kosmetyków kolorowych (skóra nie może być w trakcie regeneracji – zaczerwieniona, bądź w trakcie złuszczania), preparatów na bazie alkoholu, kwasowych. Mocno ją nawilżamy, stosujemy maski kojące nawet 2 razy dziennie. Dodajemy do pielęgnacji ampułki;
  • Przez 30 dni dbamy o jej ochronę przeciwsłoneczną;
  • Rezygnujemy z ćwiczeń, basenu, sauny na okres 7 dni;
  • Bezwzględnie zmieniamy poszewkę, osuszamy skórę po jej umyciu jednorazowym ręcznikiem;
  • Myjemy ręce przed każdorazowym dotknięciem skóry;
  • Nie zdrapujemy łuszczącego się naskórka;
  • Cokolwiek niepokojącego się dzieje – kontaktujemy się z osobą wykonującą zabieg.

To, czy będą powikłania, czy nie jest tak naprawdę pracą dwóch stron. Osoby, która ma wykonywany zabieg i tej, która go wykonuje. Tak jak wspomniałam, może być to również reakcja, na którą nie mamy wpływu, coś co jest w organizmie, czego nie widzimy, o czym klient nie wie. Ale najważniejsze, aby zadbać o to, na co mamy wpływ. Jeśli praca nastąpi z obu stron – wówczas chwil niepewności, obaw będzie jak najmniej. Wybierajmy świadomie i dbajmy o naszą skórę świadomie!

Karolina Pagacz
Magister kosmetologii, pedagożka i instruktorka. Prowadzi swój gabinet w Opolu, gdzie przede wszystkim zajmuje się zabiegami pielęgnacyjnymi, upiększającymi i specjalistycznymi, w tym kosmetologią estetyczną. Weekendy w roku szkolnym spędza z uczniami, przygotowując ich do uzyskania uprawnień technika usług kosmetycznych. Nie wyobraża sobie pracy tylko jako zabiegowiec, bądź tylko jako nauczycielka. Jedno dopełnia drugie – tworząc całość. 

Pobierz materiały edukacyjne
Facebook Instagram Youtube Spotify