Dermatic.pl Aesthetic Business

Terapie łączone w gabinecie medycyny estetycznej; cz. 1 – jak chronić skórę

venome xxl 1200x300
, ten tekst przeczytasz w: 9 minuty

Co znajdziesz w artykule?

Z Martą Wawrocką, kosmetologiem rozmawiamy o kwestii terapii łączonych w gabinecie medycyny estetycznej. Ta rozmowa na pewno przyda się profesjonalistom. Wiemy też, że bardzo często czytają nas również ich klienci, klienci profesjonalistów. Dlatego rozmowa jest skierowana zarówno do osób, które zawodowo zajmują się medycyną estetyczną. Ale również jest skierowany do osób, które są potencjalnymi klientami, pacjentami.

rozmawiała Zofia Owczarek

alt="przebarwienia na twarzy"
Dzisiaj porozmawiamy o temacie, który nie jest trudny, ale odbija się czasami tylko i wyłącznie echem. Czyli kwestia opalania się i tego, że działa destrukcyjnie na naszą skórę. Mam wrażenie, że jest taki trend w medycynie estetycznej, iż jesienią biegniemy do gabinetów, dlatego że: „O Matko Boska, co się ze mną stało po tym lecie?!” Powiemy więc o tym co się dzieje z naszą skórą kiedy nadmiernie korzystamy z kąpieli słonecznych. Co się dzieje i co widać na zewnątrz, i co tak naprawdę dzieje się również wewnątrz? Bardzo dużo mówi się, że powinniśmy używać kremu z filtrem, ale z reguły każdemu kojarzy się to tylko z widocznymi zmianami. Czyli na przykład przebarwieniami, ewentualnie suchą skórą. A faktycznie nie mówimy o tym, co się dzieje wewnątrz. Może więc zacznijmy od takiej bardzo prostej rzeczy; z czym Pani spotyka się w swojej pracy zawodowej najczęściej, jeśli chodzi o pourlopowe skutki widoczne na skórze? Czyli tym, co się dzieje na zewnątrz?

– Ja na wstępie zarysuję bliżej czym się zajmuję na co dzień. Dlatego, że zajmuję się różnymi skórami. Są to i skóry problematyczne, trądzikowe, które są bardzo wrażliwe na promieniowanie UV. I w tym wypadku trzeba kierować się specjalistyczną pielęgnacją, żeby takie skóry móc wyprowadzać.

Oczywiście też skóry dojrzałe, na które przez lata kremy z filtrem – ogólnie mówiąc fotoprotekcja – nie była używana. I teraz widzimy tego skutki i jesteśmy w stanie to w jakimś stopniu chociaż spowalniać. Już nie odwrócimy pewnych skutków, ale możemy w ten sposób popracować.

Również zajmuję się pracą trychologiczną. Tak więc gdzieniegdzie wrzucę jakieś smaczki a propos włosów, które pod wpływem promieniowania UV czasami bardzo cierpią. Zwłaszcza po letnich wypadach, które mogą się skończyć tragicznie dla naszej skóry głowy oraz łodygi włosa.

To proszę powiedzieć z czym się Pani spotyka na co dzień ze swoimi pacjentami, którzy przychodzą i zgłaszają pewne objawy?

– Na pewno jest to suchość skóry, przebarwienia. Często też w przypadku osób, które mają skóry trądzikowe obserwujemy po lecie chwilową poprawę. Po której nagle następuje ogromny wysyp stanów zapalnych. Jest to mniej więcej powiązane z tym, że właśnie promieniowanie UV bardzo mocno nam nakręca stan zapalny.

Te cery są często bardzo zanieczyszczone. Ponieważ pojawiają się wyjazdy, jest zmiana klimatu, zmiana otoczenia, zmiana wody, odżywiania. To stanowi bardzo dużo czynników, które wpływają na to, że skóra wizualnie jest zanieczyszczona i wymaga też pewnego rodzaju oczyszczania może troszeczkę mocniejszego.

Z perspektywy lat, jeżeli taka osoba wystawia się na promieniowanie UV, to widzimy zmarszczki. Zmarszczki, które są pogłębiają, zmarszczki, które być może nie pojawiłyby się w tych konkretnych miejscach. Jeżeli mielibyśmy styczność tylko i wyłącznie z takim starzeniem genetycznym  skóry, to są innego rodzaju zmarszczki.

Widać, że ta skóra wygląda inaczej. Nawet w internecie krążą zdjęcia, które porównują na przykład skórę osoby, która używała kremu z filtrem – jak taka osoba się starzeje oraz zdjęcia porównawcze tej samej osoby ze zmarszczkami innego typu, jeżeli kremy z filtrem nie są używane. To jest też jedna z rzeczy, nad którą warto popracować.

Teraz tak: dlaczego tak się dzieje? To też są cały czas rzucane przeze mnie hasła. Zacznijmy może od suchości skóry. Ta suchość skóry bardzo często wynika z tego, że podczas wakacji zaburzyliśmy swoją barierę hydrolipidową. Czyli zaburzyliśmy swoją barierę skórną, która miała nas chronić, miała chronić naszą skórę, nasze tkanki przed dalszym uszkadzaniem.

Czyli czym sobie szkodzimy, uszkadzając tę barierę hydrolipidową skóry? Na pewno będzie to woda, na pewno będzie to woda chlorowana. Co jeszcze? Jakie czynniki musimy wykluczyć, żeby się później aż tak mocno nie bać?

– Promieniowanie UV również wpływa destrukcyjnie na barierę hydrolipidową. Również brak balansu w pielęgnacji. Na przykład przez cały rok używamy tych samych kosmetyków i mocno podrażniamy skórę za pośrednictwem peelingów, kwasów, retinolu.

W momencie kiedy mamy wakacje, ja zazwyczaj odradzam żeby stosować tak mocne kosmetyki, ponieważ właśnie to non-stop ingeruje w naszą barierę hydrolipidową. Nagle zmienia nam się klimat, wyjeżdżamy na wakacje i te wszystkie rzeczy się po prostu nakładają na naszą skórę, czego efektem jest uszkodzenie tej bariery hydrolipidowej. Co może skutkować przede wszystkim podrażnieniami, suchością skóry, pogorszeniem się zmian trądzikowych, o których wspomniałam wcześniej.

Również taka skóra, która jest pozbawiona wręcz bariery hydrolipidowej jest zszarzała, ma taki niezdrowy koloryt, jest wręcz zmęczona. Koloryt skóry nie jest wyrównany i to jest wynik zaburzenia bariery hydrolipidowej, która została zaburzona przez promieniowanie UV. Jest to więc taki ciąg przyczynowo-skutkowy. Dlatego też musimy zacząć od podstaw, żeby przeciwdziałać takiemu działaniu.

Jasne. W takim razie co z przebarwieniami? Bo wiemy doskonale, że w przeciwieństwie do nas, nasz organizm opalania nie lubi. Jest to efekt obronny, który bardzo nam się podoba.
alt="przebarwienia na twarzy"
DROPERDER/shutterstock.com

– Dokładnie. Zauważyłam, iż w Polsce jest tendencja, że nasze wakacje są oceniane pod względem tego z jak mocną opalenizną wróciliśmy z tych wakacji. Im mocniej opalona skóra, tym wakacje pewnie jeszcze bardziej tropikalne itd. Natomiast jest to zły kierunek, ponieważ jak Pani wspomniała opalanie, wytwarzanie tego barwnika jest reakcją obronną  dla naszego organizmu.

Wchodząc bardziej w fizjologię, chodzi o to, że ten barwnik ma ochronić nasze DNA, czyli nasz zapis genetyczny, żeby nasz organizm nie podlegał dalszym zniszczeniom. Jest to więc obrona, to jest coś, co nie powinno kojarzyć się z czymś pozytywnym dla skóry. Musimy się przed tym chronić.

Oczywiście mamy różne fototypy skóry. I osoby, które mają skórę bardzo jasną, osoby, które się „opalają”, choć tak naprawdę nigdy się nie opalają, tylko zawsze są spalone, czyli zawsze te skóry robią się czerwone, naprawdę powinny maksymalnie ograniczać ekspozycję na słońce.

Osoby, które zamieszkują tereny Afryki, które są bardziej ciemnoskóre, są później opalone po prostu, mogą sobie pozwolić na troszeczkę więcej. Ale to musi być dostosowane do naszego fototypu skóry, do tego na ile sobie możemy pozwolić.

Co w takim razie dzieje się wewnątrz? Mówiliśmy o tym, że pojawiają się zmarszczki na pewno, o wiele szybciej możemy zauważyć je na naszej skórze. Dlaczego tak się dzieje, że UV destrukcyjnie niszczy nam włókna kolagenowe? Jakie procesy zachodzą w skórze wewnątrz, których nie widzimy, a za które poniekąd jesteśmy odpowiedzialni? Bowiem nie wypełniliśmy swojego obowiązku w postaci nałożenia filtru UV.

– Ogólnie proces niszczenia włókien kolagenowych w dwudziestym pierwszym wieku jest już bardzo dobrze przebadany. Kiedyś myśleliśmy, że promieniowanie tak nie do końca na nas wpływa, próbowaliśmy sami się oszukiwać. Kiedyś opalenizna była na topie. Ale teraz jak już mamy do czynienia z konkretnymi badaniami, to już nie jest tak, że my to sobie wymyślamy, iż skóra się starzeje. Tylko jest to wszystko zbadane.

Przede wszystkim wiadomo, że to są wolne rodniki tlenowe. Może najpierw zacznę od tego co robi kolagen i elastyna w naszej skórze. Ja to tłumaczę w taki sposób, że to są struktury, które tworzą nam taki szkielet napinający skórę.

One są bardzo ważne, dlatego że po pierwsze z biegiem lat produkcja w naszym organizmie kolagenu, elastyny maleje. Dodatkowo jak jeszcze sobie dołożymy promieniowanie UV, no to popatrzmy! Mamy już dwa ogromne czynniki, jesteśmy bardzo mocno obciążeni tymi czynnikami. I możemy sobie sami bardzo mocno zaszkodzić korzystając z takich kąpieli słonecznych.

I teraz rozwijając ten wątek: następuje przede wszystkim produkcja wolnych rodników tlenowych…
alt="przebarwienia na twarzy"
GoodIdeas/shutterstock.com

– To hasło jest bardzo modne w ostatnich latach. Wolne rodniki tlenowe, czyli takie aktywne formy tlenu występują w naszym organizmie i to nie jest tak do końca, że my chcemy je wszystkie usunąć, bo one są złe. Bo one pełnią w naszej skórze konkretne funkcje.

Natomiast wszystko w naszym organizmie sprowadza się do zachowania balansu. Czyli w momencie, kiedy mamy nadprodukcję wolnych rodników tlenowych, dochodzi do przerostu.

Nasz organizm nie jest w stanie sobie zneutralizować tych nadaktywnych form tlenu, dochodzi to tzw. kaskad prozapalnych, które tworzą stan zapalny w naszym organizmie.

Dochodzi do niszczenia włókien kolagenowych, włókien elastynowych, uszkodzenia tych struktur w naszym organizmie, które są odpowiedzialne za utrzymanie skóry w ryzach. I w tym momencie pojawią się na naszej skórze twarzy, czy na całym ciele równie widoczne załamania skóry. A zatem tak potocznie mówiąc zmarszczki.

Wspomnę jeszcze o pobudzeniu metaloproteinaz. Już tłumaczę co oznacza ta enigmatyczna nazwa.

Pewnie wielu osobom obiło się to gdzieś o uszy. Obok stresu oksydacyjnego, tak na prawdę obecność metaloproteinaz wywołana właśnie promieniowania UV jest mega istotna pod względem stanu naszej skóry.

– Najprostszym językiem mówiąc chodzi o to, że mamy w swoim organizmie takie enzymy, które mają rozkładać pewne struktury. Jeżeli mamy taką cząstkę w słowie, że coś jest „lityczne” to znaczy, że coś będzie właśnie rozkładać tę strukturę. No i niestety pod wpływem promieniowania UV dochodzi do takiego nadmiernego pobudzenia. Jest taki ciąg przyczynowo-skutkowy, taka kaskada zdarzeń w naszym organizmie, która doprowadza do tego, że metaloproteinazy niestety będą nam wpływać na niszczenie włókien kolagenowych. To tak w skrócie.

Czyli musimy pamiętać o tym, że promieniowanie UV i skutki słońca niestety, ale doprowadzają często naszą skórę do tego, że jest ona nadmiernie przesuszona, że bariera hydrolipidowa jest bardzo mocno również naruszona. I dodatkowo poruszamy szereg reakcji zapalnych. Czyli mam na myśli przede wszystkim wzrost ilości metaloproteinaz, które będą nam trawić kolagen. I dodatkowo podnosimy jeszcze ilość wolnych rodników tlenowych w organizmie, które również mają destrukcyjny wpływ na włókna białkowe. I teraz tak: mówiłyśmy bardzo dużo o fotostarzeniu, w takim razie co zrobić, żeby się z tego problemu podnieść? Bo często klientki wracają i musimy jakoś sobie z tym radzić i jak to zrobić, żeby było skuteczniejsze? I jakie produkty wybierać, żeby szybciej odnieść sukces? Czyli co zrobić, żeby jakość struktur skóry nam się szybciej odbudowała? Jak pobudzać skutecznie fibroblasty? Jakie wybierać produkty, żeby trafić w punkt?

– Ja myślę, że możemy to podzielić na taką zabiegówkę, czyli tzw. zabiegi gabinetowe jak i na pielęgnacje domową. Ja przede wszystkim staram się też w swojej pracy mieć profesjonalne i holistyczne podejście, dlatego bardzo stawiam na pielęgnacje domową.

alt="przebarwienia na twarzy"
Sofia Bessarab/shutterstock.com

U mnie pierwsza wizyta to jest konsultacja, gdzie najpierw sobie rozpoczynamy pracę ze skórą przy pomocy pielęgnacji domowej. A dopiero potem proponuję zabieg. Moim zdaniem ta kolejność jest bardzo logiczna. Ponieważ jeżeli mamy produkty, którymi możemy pielęgnować skórę na co dzień, to takie zabiegi stanowią bardzo dobre uzupełnienie. I wtedy mamy po prostu po tych zabiegach efekt WOW.

Jakie produkty? Przede wszystkim – tak jak już wspomniałyśmy wcześniej – ochrona UV powinna stanowić podstawę przez cały rok.

Powinny to być kremy z filtrem, które mają szerokie spektrum działania. Chronią przed UVA, chronią przed UVB. To jest bardzo istotne, dlatego, że jeszcze do niedawna to nie było takie popularne, żeby wprowadzać krem, który ma chronić przed promieniowaniem UVA. Zazwyczaj było tutaj tylko określane UVB. Dopiero od kilku lat dba się, kładzie się nacisk na te kremy z filtrem.

Żeby to były kremy dobrej jakości. Uważam, że na taki krem warto jest przeznaczyć większą kwotę, ponieważ jest to podstawa naszej pielęgnacji. W ogóle do całej pielęgnacji, powiedzmy takiej prewencyjnej, przeciwstarzeniowej powinniśmy to wprowadzić jak najwcześniej. Im wcześniej, tym lepiej.

Jeżeli nie borykamy się z innymi dermatozami po drodze i możemy sobie na to pozwolić, to od najmłodszych lat powinniśmy dzieciom fundować krem z filtrem na twarz.

Czyli lepiej zapobiegać, niż leczyć...

– Dokładnie. Tak że ochrona przede wszystkim. Druga sprawa to jest antyoksydacja. Czyli w jakim stopniu, żeby pielęgnacja domowa nam neutralizowała działanie wolnych rodników tlenowych? Możemy wyróżnić takie substancje jak np. witaminę C, która jest chyba najbardziej popularna, czy kwas ferulowy. Teraz jest szereg antyoksydantów w formie chociażby serum, które możemy sobie do takiej codziennej pielęgnacji pod krem z filtrem nałożyć.

Trzecia, bardzo ważna sprawa to jest ta odbudowa bariery hydrolipidowej. Od tego tak powinniśmy zacząć. To jest nasz punkt zapalny, o którym mówię często na swoim Instagramie, bo bez tego nie zbudujemy dalszej pielęgnacji przeciwstarzeniowej.

Produkty, które mają za zadanie działać anty-aging na skórę, a są na tyle w dużych stężeniach i mają zrobić duży efekt na skórze – przez to, że są w tak dużych stężeniach mogą podrażnić skórę. Jeśli mamy źle odbudowaną barierę hydrolipidową, jest ona uszkodzona, to taka pielęgnacja nie ma sensu.

Zaczynamy zatem od tej podstawy, a potem układamy naszą pielęgnację. Już w zależności od tego kto ma jaki fototyp skóry, kto się z jakim problemem boryka. Bo osoba, która będzie miała przebarwienia posłoneczne, to pielęgnacja powinna być bardziej ukierunkowana na eliminację tych przebarwień. Też możemy tutaj wprowadzić takie substancje jak tiamidol, który właśnie działa na przebarwienia tego typu. 

Jeżeli ktoś ma bardziej problem z odwodnieniem skóry, no to idziemy bardziej w nawilżenie. To musi być już dopasowane do konkretnej osoby. Tutaj nie ma jednego rozwiązania, nie ma jednego planu pielęgnacyjnego, który by się sprawdził u każdej osoby. Ale elementy, o które wszyscy musimy zadbać, to właśnie ochrona UV, antyoksydacja przede wszystkim i nawilżanie. To się przyda każdej skórze.

I pamiętajmy również o tym, że nawilżanie w głównej mierze idzie z zewnątrz, więc pijmy dużo wody, co jest bardzo istotne pod kątem nawilżenia naszej skóry. Ok, czyli to robimy w domu. To jest część powiedzmy naszego rytuału pielęgnacyjnego. Który każdy z nas, powinien mieć często inny, ale dopasowany pod kątem naszego kosmetologa bądź osoby, która zna się na tym lepiej. Ale co w takim razie robić w gabinecie?
O tym już w części 2 rozmowy,  bardziej przeznaczonej dla profesjonalistów, żeby te terapie były skuteczniejsze – TUTAJ

Pobierz materiały edukacyjne
Facebook Instagram Youtube Spotify