Dermatic.pl Aesthetic Business

Czy nowe regulacje dotyczące retinolu wpłyną na rynek i naszą pielęgnację – pytamy dr. n. med. Izabelę Załęską

venome xxl 1200x300
, ten tekst przeczytasz w: 4 minuty
Na horyzoncie pojawiły się regulacje dotyczące zastosowania retinolu w kosmetykach. Jeśli nowe prawo zostanie przyjęte, marki będą miały rok, by się dostosować. O tym, dlaczego Komisja Europejska wzięła retinol pod lupę i jak wpłynie to na branżę estetyczną rozmawiamy z dr n. med. Izabelą Załęską.

rozmawiała Anna Gołąbek

Retinol to niekwestionowany faworyt wśród składników aktywnych. Niezastąpiony w pielęgnacji przeciwstarzeniowej, walce z przebarwieniami i nierównościami skórnymi. Stąd jego ogromna popularność zarówno w kosmetykach do pielęgnacji domowej, jak i preparatach używanych w gabinetach estetycznych. Jednak Komisja Europejska widzi w retinolu nie tylko pogromcę zmarszczek, ale także substancję potencjalnie niebezpieczną dla stosujących go osób. Opierając się na opinii Komitetu Naukowego ds. Bezpieczeństwa Konsumentów (SCCS), Komisja wydała projekt rozporządzenia, który miałby znacząco ograniczyć stężenie retinolu w produktach kosmetycznych. A dokładniej:

Pixel-Shot/shutterstock.com

stosowanie retinolu, octanu retinylu i palmitynianu retinylu powinno być ograniczone do maksymalnego stężenia 0,05 % RE w emulsjach do ciała i 0,3 % RE w innych produktach niespłukiwanych i spłukiwanych.

Rozporządzenie miałoby obowiązywać we wszystkich państwach członkowskich. Po tym, jak wejdzie w życie, czas na przystosowanie się do jego wytycznych będzie wynosił 12 miesięcy.

Jakie zatem są potencjalne zagrożenia dla zdrowia, które doprowadziły do tych zmian regulacyjnych?

Izabela Załęska: – Wśród działań niepożądanych retinoidów najczęściej obserwuje się suchość skóry i błon śluzowych, z towarzyszącym jej podrażnieniem i świądem, pękanie skóry czy zapalenie czerwieni wargowej. Dodatkowo – jako forma witaminy A, która jest rozpuszczalna w lipidach – mają one potencjał kumulowania się w tkankach i prowadzenia do hiperwitaminozy. Jest to jednak niezwykle rzadki scenariusz, zwłaszcza ze względu na ograniczone wchłanianie przezskórne.

Dodatkowo retinoidy przez swój potencjał teratogenny, czyli działający uszkadzająco na płód, nie powinny być stosowane przez kobiety w ciąży ani karmiące. W przypadku kosmetyków ogólnodostępnych, ryzyko zastosowania przez kobiety z wymienionych grup jest większe, a wyższe stężenia retinolu mogą stanowić zagrożenie.

Retinoidy stanowią znakomitą grupę substancji aktywnych o szeregu właściwości korzystnie wpływających na wiele aspektów funkcjonowania skóry. Mimo to powinny być stosowane według ściśle określonych procedur. Należy wdrażać je do pielęgnacji stopniowo, zwiększając stężenie powoli. Dodatkowo niezbędna jest skuteczna fotoprotekcja oraz unikanie kanapkowego stosowania produktów z retinolem.

Rozporządzenie nie rozróżnia produktów przeznaczonych do użytku profesjonalnego od tych do domowej pielęgnacji. Podane są tylko stężenia dla typów produktów – do twarzy, ciała i rąk. Czy zatem nowe regulacje wpłyną też na zabiegi przeprowadzane w gabinetach estetycznych?
Beauty Agent Studio/shutterstock.com

– W świetle regulacji prawnych, w Polsce nie istnieje rozróżnienie na produkty profesjonalne i domowe. Kosmetyk stosowany zewnętrznie obejmują te same normy, zarówno w przypadku pielęgnacji domowej, jak i gabinetowej. Różnica pojawia się w przypadku wyrobu leczniczego/medycznego o certyfikacji CE Med. Wówczas taki produkt obowiązują obostrzenia dedykowane tej grupie produktów. Nowe regulacje wpłyną na wszystkie produkty z grupy kosmetyków, niezależnie od ich przeznaczenia.

Jak nowe ograniczenia dotyczące retinoidów wpłyną na dostępność i skuteczność zawierających je kosmetyków?

– Zamysł nowych ograniczeń był pokierowany troską o konsumentów, jednak zabrakło w tym planie kilku zasadniczych elementów. Projekt nie uwzględnia między innymi retinalu, który działa od 10 do 11% mocniej, aniżeli sam retinol. W mojej ocenie producenci zmienią formę stosowanego składnika, nie zmieniając tym samym siły działania preparatu.

Jest to swego rodzaju paradoks. Mimo że retinal cechuje się niższym potencjałem drażniącym, jego aktywność biologiczna w aktualnie dozwolonych stężeniach będzie znacząco wyższa od tej w produktach z retinolem. Sam retinal również powinien być wprowadzany stopniowo. Stosowanie bez przygotowania skóry wysokich jego stężeń niesie za sobą ryzyko podrażnień.

Jaką rolę odgrywa edukacja konsumentów, w tym klientów gabinetów estetycznych, na temat stężeń produktów i ich bezpiecznego stosowania?

– Niezwykle ważne jest uczulenie pacjentów na konieczność przygotowania skóry oraz stopniowego wdrażania retinoidów. Drugim najważniejszym aspektem jest edukacja w zakresie poprawnej, skutecznej fotoprotekcji. Pacjenci stosujący kosmetyki na bazie retinoidów powinni przez cały rok stosować filtry minimum SPF30, o wysokim spektrum ochrony przed UVA oraz HEV. Ilość aplikowanego blokera powinna być porównywalna z dawką mieszczącą się na łyżeczce do herbaty, a sam produkt powinien być reaplikowany kilka razy w ciągu dnia.

Jeśli nie retinol, to co? Jakie składniki wykazują podobną skuteczność?

– Świetną alternatywą jest bakuchiol, zwany roślinnym retinolem. Jego działanie na poziomie komórkowym jest analogiczne do retinoidów, a potencjał drażniący zdecydowanie niższy. Dodatkowo jest on bezpieczny dla kobiet w ciąży i karmiących. Według badań klinicznych działa on przeciwzmarszczkowo i ujędrniająco poprzez modulację syntezy kolagenu typu I i III. Ma także zdolność naprawy fotouszkodzeń i redukcji przebarwień.

O retinolu mówi się najwięcej, ale rozporządzenie obejmuje także szereg innych substancji, takich jak alfa-arbutyna, genisteina i triklosan. Czy dotyczące ich regulacje również mogą wpłynąć na rynek kosmetyczny?
Natalia44/shutterstock.com

– Alfa-arbutyna to znakomity składnik działający na przebarwienia. Problem hiperpigmentacji jest szeroko badany w kosmetologii – zwłaszcza od kilku lat, kiedy nastąpiła popularyzacja preparatów koreańskich. Skóra Azjatów starzeje się głównie poprzez powstawanie przebarwień. Problem zmarszczek jest w tej populacji drugoplanowy, ze względu na odmienną anatomię i fizjologię skóry oraz szerokość geograficzną. Dzięki temu trendowi odkryto w ostatnich latach mnóstwo składników rozjaśniających oraz blokujących szlak tyrozynazy, odpowiedzialnej za powstawanie przebarwień. Ograniczenie stężeń jednego składnika – wobec wiedzy jaką mamy dzisiaj – nie powinno przynieść dużej szkody na rynku.

Genisteina, jako fitoestrogen, może wykazywać potencjalne działanie na układ hormonalny. Ograniczenie jej stosowania zapewne przyczyni się do zwiększenia stężeń np. stillbenów, takich jak resweratrol, o działaniu antyoksydacyjnym. Triklosan jest składnikiem antybakteryjnym stosowanym głównie w pastach do zębów, antyperspirantach czy lakierach do paznokci… W mojej ocenie, ograniczenie jego użycia nie przełoży się negatywnie na rynek.

Każde ograniczenie daje początek nowym odkryciom. Potrzeba jest matką wynalazków, a rynek kosmetyczny nieustannie się rozwija. Może to właśnie te regulacje dadzą początek nowym, znakomitym składnikom i podniosą rynek na wyższy poziom.

Dr n. med. Izabela Załęskaekspertka z zakresu kosmetologii, w tym estetycznej, medycznej i leczniczej, członkini międzynarodowych organizacji związanych z estetyką. Absolwentka Uniwersytetu Medycznego w Łodzi i Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Doświadczona praktyczka, trenerka i nauczycielka akademicka, w tym na studiach podyplomowych dla lekarzy. Autorka licznych publikacji naukowych oraz prelegentka konferencji branżowych m.in. w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii, Chinach, Japonii, Irlandii czy Malezji. 

Pobierz materiały edukacyjne
Facebook Instagram Youtube Spotify