Obniżenie VAT do 8% na cały sektor beauty to win-win dla klienta, budżetu i salonu
Premier Donald Tusk zakomunikował przed kilkoma dniami, że od 1 kwietnia 2024 r. 8-procentowa stawka VAT obejmie wszystkie usługi branży beauty. Do tej pory tylko część salonów płaci taką stawkę; inne obciążone są VAT-em 23%. Zobowiązanie do jego ujednolicenia na tym niższym poziomie zostało zapisane w niedawnej kampanii wyborczej – na skutek starań przedstawicieli branży – w 100 konkretach Koalicji Obywatelskiej.
oprac. Barbara Kwiecińska-Kielczyk
– Wprowadzenie przez rząd postulatu Beauty Razem, czyli neutralnej stawki VAT 8% na całą branżę beauty, to historyczne wydarzenie dla dziesiątek tysięcy ciężko pracujących kobiet, ale też całej Polski. Od 1 kwietnia 2024 cała branża beauty w Polsce nareszcie staje się silniejsza, bardziej konkurencyjna i przede wszystkim sprawiedliwa. Jesteśmy świadkami momentu, w którym polityka podatkowa wspiera rozwój małych przedsiębiorstw, zamiast je ograniczać. To sygnał dla przedsiębiorców, że państwo docenia ich trud i wkład w gospodarkę, a rząd realizuje obietnice i reaguje na poczucie nieuzasadnionej krzywdy – komentuje Michał Łenczyński, lider społeczności Beauty Razem, autor postulatu VAT 8% na Branżę Beauty. – Ta krzywda wynikała z nieuzasadnionej dysproporcji opodatkowania fryzjerstwa (8 proc.) i pozostałych obszarów sektora beauty (23 proc.), trwała aż 18 lat i przynosiła fatalne skutki gospodarcze.
Co znajdziesz w artykule?
Skąd te różnice?
Od 2006 roku obowiązuje dyrektywa unijna 2006/112/WE, która dopuszcza obniżenie przez państwa członkowskie stawki VAT na wybrane usługi. W katalogu tych usług od 2006 roku znajduje się fryzjerstwo, ale nie znajduje się kosmetyka. W PKD polskim 96.02.Z jest zarówno fryzjerstwo, jak i pozostałe usługi kosmetyczne. Dopisanie 3 słów do dyrektywy, czyli zmiana na „fryzjerstwo i pozostałe usługi kosmetyczne” spowoduje, że państwa członkowskie będą władne zdecydować o obniżce VAT w swoich krajach.
W 2006 roku, gdy tylko ta dyrektywa się zmieniła, w ciągu 3 miesięcy rząd polski obniżył VAT na fryzjerstwo. Ale nie stało się tak z kosmetyką. Toteż walkę o obniżenie VAT do 8% na cały sektor beauty podjęła inicjatywa Beauty Razem od momentu powstania. I był to jeden z jej pierwszych postulatów od tamtej pory. Utrzymywany równolegle z działaniami ugrupowania na rzecz zapewnienia środowisku jak największego bezpieczeństwa egzystencjalnego w czasie pandemii covid-19.
W maju 2020 branża beauty zostaje odmrożona z pierwszego covidowego lockdownu, a Michał Łenczyński kontynuuje z ówczesnym rządem prace nad VAT. W korespondencji z ministerstwem rozwoju z lipca 2020 r. otrzymuje analizę VAT i wskazanie, że blokuje to unijna dyrektywa. Ale rząd jest gotów na dalsze rozmowy, gdy zostanie ona zmieniona, wraz z sugestią, by zainteresowane środowisko uruchomił swoje kontakty polityczne i dyplomatyczne na poziomie Unii Europejskiej. Podejmowana jest więc seria rozmów i kontynuowane badania oraz analizy.
Kij zamiast marchewki
Tymczasem od lipca 2021 r. ówczesny rząd ogłasza branżę beauty szarą strefą i białą plamą na rynku płatności bezgotówkowych. Ministerstwo finansów wprowadza więc obowiązek płatności bezgotówkowych oraz kasy fiskalne online dla branży beauty. I zaczyna zmasowane kontrole w formule „tajemniczego klienta”.
– Trzy lata temu ówczesny rząd sprezentował kij dla branży beauty, świeżo poturbowanej kolejnym lockdownem. Ogłosił salony oszustami podatkowymi – oburza się Łenczyński, autor postulatu. – Od lipca 2021 r. nałożono na branżę beauty obowiązek posiadania kas fiskalnych online. Wysłano sztab urzędników skarbowych, którzy za pieniądze podatników robili sobie paznokcie w formule tajemniczego klienta (nabycie sprawdzające – przyp red.). Problem tkwił jednak u źródła i był nią strach przed VAT, a skuteczną marchewką staje się jego obniżenie, by stał się neutralny.
Michał Łenczyński w kilkuset wywiadach przypominał zatem o konieczności VAT 8% i prowadził dalsze rozmowy. Docierał także oprócz parlamentarzystów do europarlamentarzystów, lecz jak twierdzi większość nie była zainteresowana podjąć tematu na szczeblu UE bez wyraźnego odgórnego impulsu. Na forum polskiego Sejmu pojawiały się kolejne interpelacje o konieczności obniżenia podatku.
– Rozumiemy obawy dotyczące tego, jak obniżka VAT wpłynie na ceny usług. Podkreślamy, że choć bezpośrednie obniżki cen mogą nie być widoczne, ta zmiana jest kluczowa dla stabilizacji cen w dłuższej perspektywie. W obliczu rosnących kosztów prowadzenia salonów obniżenie VAT pozwala uniknąć hiperinflacji cen usług beauty, które według analiz ośrodka Beauty Research – działu Beauty Razem – w roku 2024 miały wzrosnąć o 15 proc. A w latach 2025-2026 nawet o 50 proc. w stosunku do cen dzisiejszych. Co więcej, oszczędności wynikające z VAT zostaną przez salony natychmiast zainwestowane w innych gałęziach gospodarki, więc firmy będą miały wyższy przychód. Każda Polka i każdy Polak odczuje w postaci dodatkowych nawet 5-10 zł miesięcznie w portfelu – tłumaczy Łenczyński.
Udowodnij, że nie jesteś przestępcą i… może zostań bankrutem
Zdaniem inicjatorów zmiana ta nie tylko stabilizuje ceny, ale także ogranicza nieuczciwą konkurencję ze strony szarej strefy. Z przykrością przyznają bowiem jak wielkim problemem stawała się ona dla większości uczciwych właścicieli salonów. Moment wejścia w VAT, następujący przy przekroczeniu zaledwie 548 zł średniego dziennego utargu, od 1 kwietnia 2024 r. przestanie już skutkować bankructwem małego salonu, bo VAT staje się neutralny.
– Do teraz wejście w 23% VAT uśmiercało niemal każdy mały salon beauty, który przez lata panicznie bał się przekroczenia utargu 548 zł dziennie. Bo nawet tak niewielka kwota powodowała wejście w VAT i konieczność odprowadzania już zawsze 105 zł dodatkowego podatku od takiej kwoty – wyjaśnia dalej Łenczyński.
Ucieczka w szarą strefę ze strachu przed tym podatkiem przestaje się opłacać. Dotąd Państwa ulubiony salon miał nad sobą tylko kij w postaci kosztownej kasy fiskalnej online i kontrolera skarbowego, któremu sami opłacaliście Państwo stylizację paznokci w formule tajemniczego klienta. Zwykła kosmetyczka musiała codziennie udowadniać, że nie jest przestępcą.
Teraz ma marchewkę,
czyli neutralny VAT, co jest impulsem, by rozwijać się, zwiększać jakość usług, zatrudniać, płacić podatki i wydawać więcej w firmach branży. Decyzja rządu ma pozytywny wpływ na 45 tys. miejsc pracy w Polsce, a 600 tys. w Unii Europejskiej, jeśli pozostałe państwa Unii docenią prekursorski krok polskiego rządu i pójdą w nasze ślady.
– Obniżenie VAT do 8% na cały sektor beauty to win-win dla klienta, budżetu i salonu. Klient będzie nas chętniej odwiedzał, bo nie zobaczy podwyżek, które bez zmian VAT według analiz wyniosłyby ponad 15 proc. w 2024 roku i nawet 50 proc. w latach 2025-2026. Salon ma oddech i zachętę, by nie bać się VAT i nie uciekać w szarą strefę, a zamiast tego inwestować i zatrudniać. Budżet ma dodatkowych podatników i więcej wpływów z podatków. Mądra decyzja rządu przerwała hiperinflację w usługach beauty. Wszyscy zyskują – uzasadnia inicjator ujednolicenia.
Jak do tego doszło?
– Ta zmiana była możliwa dzięki synergii decydentów, urzędników, ekspertów i wsparciu dziesiątek tysięcy członków Beauty Razem – twierdzi Michał Łenczyński. – Podjęliśmy 4-letnie rozmowy z politykami wszystkich opcji i ministerstwami. W sprawę zaangażowali się parlamentarzyści, którzy wielokrotnie podnosili tę potrzebę w sejmowych interpelacjach. Postulat Beauty Razem VAT 8% uzyskał szerokie, wieloletnie wsparcie od rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorstw Adama Abramowicza. A nawet znalazł się w jego programie „Nowa Polityka Gospodarcza”, popieranym przez jego Radę Przedsiębiorców i Radą Naukową.
Z początkiem 2022 r. powracający do Polski z funkcji przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk rozpoczął prekampanię wyborczą w kraju wśród małych przedsiębiorców, w tym w salonach kosmetycznych. W związku z tym Beauty Razem wyposaża swe członkinie w 15-stronnicową analizę VAT 8%.
I tak pani Iwona, fryzjerka z Pabianic wręcza Donaldowi Tuskowi do rąk własnych teczkę prowadząc transmisję na żywo i mówiąc wyłącznie o VAT. Donald Tusk bezpośrednio dowiaduje się o problemie 8/23% ciążącym na branży od 2006 roku, obiecując interwencję. W trakcie wizyty w kolejnym salonie pani Karolina z Łomży zaskakuje Donalda Tuska tym samym problemem i zachęca go do obniżki podatku.
Kolejne miesiące owocują zainteresowaniem się tematem przez następnych polityków. Wraz ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi politycy stawali się coraz bardziej skłonni do zachęt i składania obietnic kolejnym grupom społecznym. A Beauty Razem dysponuje dotarciem do 100 tys. salonów beauty, które co miesiąc odwiedza 10 milionów klientów – zarazem wyborców. Toteż inicjatywa stara się utrzymywać dystans i docierać do różnych ugrupowań politycznych, aby zainteresować je swymi problemami i postulatami.
Jednakże Koalicja Obywatelska jest jedyną opcją, która odgórnie wprowadza do programu wyborczego VAT 8% (Konkret 38). Co komunikuje na konwencji wyborczej przyszły premier Donald Tusk, nawiązując do spotkań z członkiniami Beauty Razem. Wskutek tego Koalicja Obywatelska uzyskuje ogromne poparcie w branży i części jej klientów.
Ale w styczniu 2024 r. po skrótowej wypowiedzi premiera Donalda Tuska ws. obniżki podatków pojawia się interpretacja, jakoby rząd miał wycofać się z obiecanego postulatu. Rodzi się zdenerwowanie, ale przedstawiciele ministerstwa finansów potwierdzają, że plany VAT 8% nie uległy zmianie.
Minister finansów Andrzej Domański nazajutrz publicznie potwierdza w mediach kontynuację prac nad VAT 8% dla branży beauty. Dzień później premier Donald Tusk publicznie ogłasza, że w dniu 1 kwietnia 2024 r. VAT 8% na cały sektor beauty wejdzie w życie.
Co dalej?
– Niemożliwe stało się możliwe. Projekt VAT 8% na branżę beauty wymagał od zespołu Beauty Razem czterech lat pracy, setek rozmów z parlamentarzystami, dziesiątek badań i wielu analiz. Wypracowaliśmy rozwiązanie win-win dla wszystkich, którego wdrożenie staje się impulsem dla całej gospodarki. Jego przyjęcie jest logiczne, bo to oczywista korzyść – cieszy się Michał Łenczyński.
I deklaruje, że jako pomysłodawcy VAT 8% na cały sektor beauty, Beauty Razem będzie kontynuować swoje działania na rzecz wspierania branży. Organizacja nie ustanie w wysiłkach na rzecz promowania uczciwej konkurencji, bezpieczeństwa i mądrych regulacji w tzw. „medycynie” estetycznej, edukacji przedsiębiorców oraz dalszego dialogu z rządem. Tak, aby branża beauty mogła nadal się rozwijać i prosperować oraz aby klienci z uśmiechem korzystali z jej usług w przystępnych cenach.
– W najbliższym czasie planujemy szereg działań edukacyjnych i wsparcia dla salonów, aby pomóc im dostosować się do nowych regulacji. Chcemy, aby każdy przedsiębiorca w branży beauty miał dostęp do niezbędnych informacji i narzędzi, które umożliwią mu pełne wykorzystanie potencjału, jaki niesie ze sobą obniżka VAT do 8 proc. Nadchodzące lata pokażą, jak wielką zmianę dla lepszego może przynieść zaangażowanie, dialog i współpraca między branżą a decydentami. Jestem przekonany, że to dopiero początek pozytywnych zmian dla sektora beauty w Polsce – podsumowuje lider Beauty Razem.
VAT 8% na sektor Beauty to win-win dla wszystkich
Podsumowując… Solidnie uzasadniony analizami ekonomicznymi i 4-letnimi badaniami CAWI postulat Beauty.
Klient:
- nie zobaczy tak wysokich planowanych podwyżek cen w salonach
- salony wydają VAT w jego firmie, więc dają mu podwyżkę
- chętniej odwiedza salon, bo go stać
Salon:
- nie musi uciekać w szarą strefę
- ma więcej środków na rozwój
- tworzy nowe miejsca pracy
Budżet:
- ma większe wpływy z podatków dochodowych
- ma nowych podatników VAT
- ma lepsze mechanizmy kontroli
Dodatkowe fakty ekonomiczne – jak VAT „uśmiercał” salony
Limit zwolnienia VAT nie przystaje do dzisiejszych czasów, bo pomimo inflacji, nie był przez wiele lat waloryzowany. Zaczęło dochodzić do paradoksu, że przy takiej inflacji VAT zaczął obejmować nawet najmniejsze firmy, takie jak malutkie salony beauty. Po przekroczeniu 200 tys. przychodu rocznie (zaledwie 547,96 zł dziennie), firma obowiązkowo zostaje obłożona dodatkowym podatkiem VAT.
Próg wejścia w VAT wynosił odpowiednio:
- Przychód roczny: 200.000 zł w latach 2017-2024
- Przychód roczny: 150.000 zł w latach 2011-2016
- Przychód roczny: 100.000 zł w roku 2010
- Przychód roczny: 50.000 zł w roku 2008-2009
Przez 8 lat, limit się nie zwiększył, a przez inflację, dzisiejsza złotówka nie jest warta nawet 50 groszy sprzed 8 lat.
Należy zwrócić uwagę, że przychód nie jest zyskiem. To to, co wpływa do kasetki. Z tego salon i każda firma musi opłacić pensję, czynsz, podatki i całą plejadę kosztów.
Oznacza to, że każdy salon, który zrobił usługi za więcej niż 547,96 zł, z dniem wejścia w VAT:
- Musi doliczyć do cen 23% tracąc konkurencyjność (czyli podnieść ceny z 547,96 zł 673,99 zł) lub
- Przełknąć obniżkę zysku nawet o połowę (czyli z 547,96 zł oddać 104,34 zł) albo
- Zamknąć biznes
Niestety, alternatywą przed „śmiercią dla firm” była wyłącznie ucieczka w szarą strefę, czyli niewystawianie paragonu.
To było szkodliwe dla branży błędne koło:
- Nieuczciwy salon nie wystawiając paragonu nie płacił żadnych podatków
- Klienci wybierali nieuczciwe salony z szarej strefy, bo było taniej
- Legalne salony były oburzone, że nielegalne zaniżają ceny
Branża beauty znajdowała się w potrzasku. Jedynym pomysłem Państwa było wytoczenie salonom wojny, czyli wprowadzenie kas fiskalnych online (prowadzących kontrolę w czasie rzeczywistym) od 1. 07. 2021 roku, ogłoszenie urzędom skarbowym, że salony to szara strefa i wysłanie sztabu kontrolerów.
To błędne koło zostało przerwane. Dzięki VAT 8% na sektor beauty, salony otrzymają nie kij, lecz marchewkę. Przestaną się obawiać wykazywać przychodów, bo po wejściu w VAT będą mogły go odliczać z kosztów (często na stawce 8-23%), więc nie będą go płacić. Nie będą musiały podejmować dramatycznej decyzji o podwyżkach o 23% albo o zmniejszeniu pensji o połowę. Zatem decyzja rządu jest pozytywnym impulsem dla klientów, salonów i gospodarki.