Dermatic.pl Aesthetic Business

Mezoterapia mikroigłowa: łączenie, składniki, dermarollery, peny

amber hydro
, ten tekst przeczytasz w: 8 minuty

Co znajdziesz w artykule?

W studio Aesthetic Business naszym gościem jest dr n. med. Izabela Załęska, międzynarodowa ekspertka w dziedzinie kosmetologii; specjalistka z zakresu kosmetologii estetycznej, medycznej i leczniczej. Poruszymy temat mezoterapii mikroigłowej.

rozmawiała Zofia Owczarek; oprac. Barbara Kielczyk

Myślę, że nie jesteśmy w stanie omówić wszystkiego na jednym spotkaniu, ale przybliżymy Państwu większość szczegółów. Zacznijmy w takim razie od podstaw. Czym jest mezoterapia mikroigłowa?

– Przede wszystkim musimy rozgraniczyć mezoterapię mikroigłową i igłową. Przy igłowej – wprowadzanie substancji konkretnych do skóry właściwej. Przy mezoterapii mikroigłowej będziemy mówili o nakłuwaniu i dostawaniu się substancji przez najprościej mówiąc nakłucia, do miejsca, gdzie one mogą działać.

Nieco inne działanie i powiedziałabym chyba, że inne zastosowanie. Przy mikroigłówce głównie zależy nam na skaleczeniu tkanki, reakcji organizmu i częściowym wprowadzeniu substancji. Przy igłowej stricte właśnie dostarczenie substancji, stymulacja fibroblastów, uruchomienie całego mechanizmu regeneracji.

Czyli mezoterapia mikroigłowa to tak naprawdę wytworzenie dużej ilości mikrokanalików w skórze po to, aby substancja mogła nam się przedostać do skóry właściwej. Bo na tym nam zależy.

– Zdecydowanie. Tutaj jeszcze zjawiskiem, które może być pomocne jest elektroporacja. Czyli nakłuwamy, mamy te kanaliki, mamy substancje i jeszcze możemy ją wtłaczać w głąb skóry.

Czym w takim razie wykonywać zabieg mezoterapii mikroigłowej? I dlaczego nie używać rollerów?
alt="mezoterapia dermapen"
Robert Przybysz/shutterstock.com

– To jest bardzo długi temat. Drodzy Państwo, rollery powiedzmy sobie wprost… Wchodzimy do skóry pod jednym kątem, igła przekręca się w tkankach i wyciągana jest pod innym kątem. Myślę, że warto przynajmniej raz zobaczyć obraz skóry w usg, bezpośrednio po wykonaniu takiego zabiegu.

Powiem więcej… Jak wszyscy Państwo wykonujący zabiegi czy mezoterapii klasycznej czy mikroigłowej wiedzą, że igłę czy ewentualnie kartridż czasami trzeba wymienić, prawda? Jest to element konieczny. W związku z tym rollerem przy pierwszym obrocie szarpiemy skórę ostrą igłą. A potem kolokwialnie mówiąc, szarpiemy skórę tępią igłą – więc ja jestem osobiście przeciwniczką tego typu pracy.

Uważam, że jeżeli chcemy uzyskać naprawdę dobry efekt, to jest dla nas kluczowy efekt nakłucia. I efekt nakłucia, który ma iść góra-dół, a nie wszystkie techniki, również z cięciem skóry. To nie jest tak naprawdę do niczego potrzebne.

Kiedy w takim razie powinno się zastosować mezoterapię igłową, a kiedy mikroigłową? Bo musimy odnaleźć taką zdrową płaszczyznę jak się nie zgubić w tym. Co mamy robić na ten moment, jeśli chodzi o sukces terapii? Każda powinna być idealna wiadomo, jednak często popełniamy jakieś drobne błędy, dlatego na co się zdecydować? Czy zależy to od typu skóry?

– Ja myślę, że możemy tutaj powiedzieć i o typie skóry i możemy powiedzieć o problemach skóry, które mamy. Jeżeli będziemy na przykład pracowali z bliznami, chętnie zastosuję mezoterapię mikroigłową. Czyli mocniej będę stymulowała skórę, bo substancja wprowadzana jest wtedy dla mnie drugorzędna, prawda?

Ważnym jeszcze tutaj pożytecznym aspektem byłoby na przykład wykonać usg przed zabiegiem, żeby sprawdzić na jakiej głębokości mamy dno blizny. Mezoterapia igłowa najprościej mówiąc jest to dostarczenie określonych substancji. Oczywiście my też nakłuwamy, możemy pracować różną techniką, ale przy mikroigłówce mamy intensywniejsze to nakłuwanie.

W związku z tym tam, gdzie Państwo chcecie przede wszystkim pobudzić skórę, przebudować skórę – czy rozstępy, czy blizny, czy zależy też nam na grubości skóry – to uważam, że mezoterapia mikroigłowa będzie niezwykle skuteczna. Czy też w połączeniu z innymi zabiegami na przykład peelingi chemiczne weźmy to pod uwagę. Mikroigłówka wtedy sprawdza się znakomicie. Ale ja będę powtarzała: praca góra-dół, a nie obrotowa ani cięcie skóry.

Jeśli chodzi o zmniejszenie widoczności postępującego procesu starzenia, co wybrać? Czy lepiej jest wybrać tę docelową mezoterapię igłową, która wiadomo, oddziałuje na konkretny problem? Czy jednak skupić się na takiej mocnej regeneracji i dużej ilości nakłuć? Jeśli mamy skórę, która ma dużo widocznych zmarszczek, są one głębokie, ale też dosyć dużo zmarszczek mimicznych, co wtedy wybrać?
alt="mezoterapia dermapen"

– Odpowiedź jest bardzo prosta. Najskuteczniejsze terapie to terapie łączone. W związku z tym ja w tym przypadku ze względu na atrofię skóry, ścieńczenie jej zdecydowanie zastosowałabym mikroigłową.

Ale ona będzie potrzebowała jednocześnie mezoterapii igłowej, czyli dostarczenia substancji do skóry.

Ja też tłumaczę bardzo często zarówno wszystkim klientom, pacjentom, jak i osobom, które wykonują zabiegi, że mezoterapia jest zabiegiem koniecznym – bo dbamy o rezerwuar wody – o macierz zewnątrzkomórkową.

Porównuję to bardzo prosto do akwarium z wodą. Jeśli do tego akwarium kupimy najpiękniejsze ryby, rośliny, ono będzie pełne, ale bez wody nie ma szans przeżycia.

W związku z tym w procesie starzenia te obydwa elementy są potrzebne. Czyli nakłucie i mocna stymulacja, przebudowa skóry i z drugiej strony uzupełnianie właśnie wody, żeby jakiekolwiek procesy sensowne mogły naprawdę funkcjonować. Obydwie wiemy, że w akwarium bez wody nie jesteśmy w stanie za wiele zdziałać.

Jeśli chodzi o peelingi… Czy możemy do każdego peelingu zastosować metodę mikroigłową? Czy są np. konkretne kwasy, do których nie stosujemy metody mikroperforacji?

– Ja powiem tak: nigdy nie możemy powiedzieć zawsze i nigdy nie możemy powiedzieć nigdy. Wszystko będzie zależało od konkretnej substancji, ale nie tylko. Ja nie mogę Państwu powiedzieć czy TCA Lift jest super – to będzie zależało od tego jaki to jest TCA i skóra, na jakiej będziemy pracowali.

Zatem jest ilość czynników, które będą składały się na całość czy my możemy zastosować mikronakłuwanie. I do tego czy na przykład na to mikronakłuwanie nałożyć jeszcze kolejną warstwę kwasu. Są skóry, które pozwolą nam na dużo, a są skóry, przy których będziemy widzieli, że przy podstawowym pierwszym nakłuciu to będzie dla niej za wiele.

Ja uwielbiam pracować z mikronakłuwaniem, z TCA. Czasami nawet do kwasu laktobionowego dołączam mikronakłuwanie. Migdałowy będzie nam się tu fantastycznie sprawdzał, ale ostrożnie z retinolem, bo wiemy, że może być różnie.

Często zgłaszają się do nas zabiegowcy, są to początkujący zabiegowcy, którzy nie wiedzą do jakiej maksymalnej głębokości mogą sobie pozwolić na taki zabieg. Czy jest jakaś ilość centymetrów i milimetrów granicznych, do których nie możemy działać jeśli chodzi o mikroiniekcje?

– A ja zapytam, co chcemy uzyskać. Literatura mówi, że od 0,2 nawet do 4 mm to mikronakłuwanie medyczne. Ale my musimy się zastanowić nie na ile głęboko ja chcę wejść, jaka jest ta granica, tylko jaki mam problem i gdzie ja się chcę w gruncie rzeczy dostać.

Dla nas kluczem do sukcesu jest bycie w skórze właściwej, bo my ją chcemy pobudzać, przebudowywać, chcemy stymulacji włókien kolagenowych, elastynowych… Zatem głębokość taka 1,5-1,6, max. do 2 mm w moim odczuciu jest w zupełności wystarczająca. Jeśli natomiast chcemy pracować bardzo konkretnie na danej bliźnie atroficznej, idealnie by było właśnie tak, jak powiedziałam zrobić usg. Sprawdzić na jaką głębokość mamy tę bliznę i do tego dostosować mikronakłuwanie.

Jeśli chodzi o przebarwienia i mikroigłówkę… Czy możemy bardziej naprawić ten problem, czy go popsuć? Jeśli ktoś ma skłonności do powstawania przebarwień, często pozapalnych, nie stosuje fotoprotekcji, czyli nie ma tej takiej odpowiedniej ochrony?

– Nie robimy. Ja powiem krótko, drodzy Państwo. Tam, gdzie mamy dużą skłonność do przebarwień albo ktoś jest już po redukcji przebarwień, to mikronakłuwanie – gdzie my wywołujemy kontrolowany stan zapalny – nie jest najlepszym rozwiązaniem. Pamiętajmy, że stan zapalny stymuluje proces melanogenezy. Czyli jeśli mamy tendencję, to się może okazać, że właśnie te przebarwienia pozapalne mają szansę powstać.

Czyli odpuszczamy, zostawiamy sam peeling?

– W wielu przypadkach odpuszczamy, chyba że przebarwienie będzie związane na przykład ze starymi bliznami potrądzikowymi. A od tego czasu u pacjenta nigdy nie pojawiły się żadne przebarwienia.

Czasami niestety na różnych grupach i forach obserwujemy sytuację, że pacjenci zgłaszają się z problemem bardzo dużego stanu zapalnego po – uwaga! – mezoterapii mikroigłowej skóry głowy. I co wtedy?

– Cóż mogę powiedzieć? Ja myślę, że przy mezoterapii ogólnie mikroigłowej pierwszym podstawowym aspektem w bezpieczeństwie pracy jest technika pracy. Uważam, że rynek trochę poszalał z innowacjami i zapominamy o tym, że potrzeba nam góra-dół, góra-dół. To jest pierwsza rzecz.

Po drugie – jeśli chodzi o skórę twarzy, głębokość znam. Jeśli chodzi o owłosioną skórę głowy, drodzy Państwo, naszym kluczowym miejscem docelowym jest miejsce, gdzie jest położony mieszek włosowy. Błagam więc, nie stosujmy głębokości 1 mm, bo absolutnie będziemy doprowadzali do stanów zapalnych.

Dodatkowo weźcie Państwo pod uwagę jeszcze jeden aspekt, a mianowicie przygotowanie tego pacjenta, klienta do zabiegu. Czyli czysta głowa, peeling skóry głowy… My musimy być przygotowani do mikronakłuwania, żeby mieć pewność, że nie będzie zakażenia pozabiegowego, bo mamy nakłucie.

I pacjent czy klient po zabiegu musi wiedzieć co z tym może zrobić, a czego nie. Musicie więc Państwo szereg instrukcji tutaj dać, żeby właśnie do tego nie dochodziło.

Działanie pozabiegowe – czy w przypadku mikroigłówki, zabiegów z wykorzystaniem dermapenu – możemy spodziewać się mocniejszego stanu zapalnego? Pytam pod kątem tego, że jednak ilość nakłuć jest o wiele większa niż w igłówce. Czy możemy spotkać się z taką sytuacją, że faktycznie pacjent będzie bardzo mocno obrzęknięty po?
alt="mezoterapia dermapen"
Sakurra/shutterstock.com

– My wywołujemy stan zapalny, który może trwać 72 godziny. I pamiętajcie Państwo o jednej bardzo ważnej rzeczy. Ten stan zapalny dla nas jest konieczny. Czyli wydobycie kropli krwi, trombocyty, uwolnienie czynników wzrostu również, bo to jest nasz cel.

Pamiętajmy, żebyśmy przypadkiem nie łagodzili tego lekami na przykład niesterydowymi i przeciwzapalnymi, bo będziemy hamować całą reakcję, co dokładnie wywołaliśmy.

Ale to jest znowu bardzo precyzyjna instrukcja dla osoby, u której wykonujemy zabieg, że kilka dni przed zabiegiem i kilka dni po nie zażywamy tych leków.

Powiem więcej, trzeba przygotować uczciwie daną osobę, u której wykonujemy zabieg, co się tak naprawdę będzie działo. To znaczy, że ten lekki obrzęk, zaczerwienienie… to są wszystko normalne elementy stanu zapalnego, które będą występowały nawet do 72 godzin po zabiegu.

A jeśli chodzi o działania niepożądane i ewentualne powikłania, o których niestety mamy czasem okazję się przekonać… Co w przypadku mikroigłówki jest takim najpoważniejszym efektem ubocznym zabiegu?

– Myślę, że o dwóch rzeczach możemy wspomnieć. Po pierwsze – kiedy mamy skórę pociętą i to jest związane z techniką pracy. Często oglądam tego typu zdjęcia lub zgłaszają się osoby, które mają mikroigłową wykonaną techniką dla mnie zupełnie niezrozumiałą i jasną. I tutaj rzeczywiście ja się wręcz obawiam czasami, żeby pacjentowi nie zostały blizny.

Po drugie – to są zakażenia pozabiegowe. Bo zapominamy mówić o tym, że przy mikroigłówce, tak jak przy każdym zabiegu infekcyjnym, jest cały szereg obostrzeń, który nas będą dotyczyły. Czyli zakaz kontaktu ze zwierzętami domowymi, przytulanie ich, całowanie, sprzątanie nad umywalką z domestosem na przykład… więc cały szereg.

Panie wracają do domu, mają wolny czas, skóra jest nakłuta, nie mogą nigdzie wyjść, to sobie strych posprzątają. Proszę Państwa, przede wszystkim musimy pamiętać o tej higienie pozabiegowej. Ćwiczyć na przykład nie wolno, bo zawsze jest to intensywny wysiłek, pocenie się…

To jest mnóstwo rzeczy, więc ta osoba, u której wykonujemy taki zabieg musi dostać bardzo szczegółowe instrukcje co wolno, czego nie wolno po zabiegu, żeby rzeczywiście uniknąć wszelkich komplikacji pozabiegowych.

Takim już ostatnim pytaniem – mam wrażenie podkreślającym wartości zabiegu z wykorzystaniem dermapenu – jest zabieg celowany stricte na okolice oka. Czy warto wykonywać mezoterapię mikroigłową okolicy oka, czy jednak skupić się na igłówce, bo jest to wrażliwa strefa?
alt="mezoterapia dermapen"
karelnoppe/shutterstock.com

– Wykonać jedno i drugie, absolutnie. Drodzy Państwo, każde nakłucie jest to mechaniczna stymulacja fibroblastów. Receptor CD-44 na fibroblasty jest dla nas bezcennym miejscem, gdzie my chcemy być. Zatem jeżeli wykonamy dużo nakłuć, jest to bardzo dobre rozwiązanie, bo skóra intensywnie nam zapracuje.

Wiemy, że skóra w tej okolicy jest niezwykle cienka. Zależy nam na tym, żeby ją najprościej mówiąc pogrubić. W związku z tym mezoterapia mikroigłowa ma tutaj ogromną rolę. Ale nie odstąpiłabym jednocześnie od mezoterapii igłowej, czyli dostarczenie konkretnych substancji, które mają zadziałać.

Moja technika pracy? Najpierw wykonałabym mikroigłówkę, żeby skórę pobudzić, zagęścić. A potem wprowadziłabym mezoterapią igłową jeszcze bardzo precyzyjnie do skóry właściwej substancje, które tam mają zadziałać.

Pobierz materiały edukacyjne
Facebook Instagram Youtube Spotify