Lekarka Agnieszka Walczak-Cieślikowska opowiada m.in. o tym, jak wygląda powiększanie ust kwasem hialuronowym, dla kogo ono jest, a dla kogo niekoniecznie. Mówi też, jak będziemy wyglądać po zabiegu.
rozmawiał Jakub Wojtaszczyk
Co znajdziesz w artykule?
Jaki wpływ na nasze usta ma upływający czas?
– Niestety, negatywny. Jeżeli ktoś ma duże usta, z upływem czasu może zauważyć zmianę ich objętości. Zacierają się granice pigmentu, pogarsza kontur. Usta zaczynają się bardziej przesuszać, a prążkowanie na nich powiększać. Pacjentki, choć nigdy wcześniej to nie zaprzątało ich głowy, pojawiają się w gabinecie z myślą o delikatnym powiększeniu ust i ich nawilżeniu.
Dlaczego wypełniamy usta kwasem hialuronowym?
– Przyczyn jest wiele. Często pacjentki zmagające się z asymetrią ust chcą skorygować ten defekt. Zwłaszcza w erze social mediów to bardzo duży kompleks, szczególnie dziewczyn i młodych kobiet. Wzorem piękna są duże, pełne usta. Bywa również, że przyczyną modelowania są wady zgryzu – typu przodozgryz lub tyłozgryz – można wizualnie zamaskować wadę, modelując odpowiednio usta.
Pacjentki zgłaszają się też, gdy mają ubytki pigmentu w czerwieni wargowej. Uważam jednak, że w takim przypadku nie powinniśmy modelować ust, ponieważ kwas hialuronowy nie służy do wyrównania koloru.
Tutaj bardziej sprawdzi się makijaż permanentny. Dopiero jeśli samo wyrównanie koloru nie wystarczy, można delikatnie wymodelować usta. Pamiętajmy też, że kwas hialuronowy w pewnym stopniu będzie usta nawilżał, ale nie jest to zabieg typowo zwiększający nawodnienie.
Jak wygląda zabieg wypełnienia?
– Zawsze zaczynam od rozmowy z pacjentką. Chcę poznać wszystkie jej oczekiwania. Tuż przed zabiegiem dokładnie oglądam osobę, z przodu i z profilu. Musimy dobrze zastanowić się, co chcemy osiągnąć, wykonując powiększanie ust kwasem hialuronowym. Takie dokładne przyglądanie się pomaga uniknąć wielu błędów, które mogą pojawić się bez zaplanowania zabiegu. Jeżeli widzimy, że mamy do czynienia z asymetrią, uwzględnijmy to w planie. W taki sposób unikniemy hiperkorekcji górnej wargi.
W czasie zabiegu stosuję znieczulenie. Tutaj mamy pole do popisu. Możemy znieczulić za pomocą maści lub zastosować znieczulenie przewodowe, potocznie zwane stomatologicznym. Czyli takie, które stosuje się w gabinetach dentystycznych.
Na podstawie wspomnianej konsultacji z pacjentką dobieramy odpowiedni preparat. Jego ilość zależy od rodzaju zabiegu. Delikatne korekty wymagają mniej kwasu, do modelowania ust posłużą większe ampułkostrzykawki. W trakcie jednej wizyty sama nigdy nie podaję więcej niż 1 ml preparatu.
Możemy również modyfikować techniki podawania kwasu. Pracuję wyłącznie igłą, można stosować także kaniule. Na koniec informuję pacjentkę, jak wygląda rekonwalescencja po zabiegu. Dostaje też zalecenia do domu.
Jak wygląda się po zabiegu?
– Powiększanie ust kwasem hialuronowym jest zabiegiem traumatyzującym tkankę. Pacjentka rzadko wyjdzie z gabinetu bez śladów zabiegu. Możemy spodziewać się obrzęku. Jego wielkość może być różna, a wynika z nakłuwania tkanek, samego znieczulenia czy masażu pozabiegowego. Pamiętajmy, że kwas hialuronowy jest substancją hydrofilną, więc w pierwszym okresie będzie nabierał wody. Sam obrzęk może być większy następnego dnia, szczególnie rano.
Niektóre osoby mają też tendencję do utrzymywania opuchlizny przez kilka dni. W najbardziej skrajnych przypadkach obrzęk może być widoczny do dwóch tygodni. Wszystko zależy też od tego, czy w trakcie samego zabiegu zrobiły się siniaki.
Czasami może dojść do nakłucia naczynek trochę większego kalibru. Wtedy powstaje krwiak. Czasami wręcz nie jesteśmy w stanie dokończyć zabiegu. Robimy tyle, ile się da, a następnie zapraszamy pacjentkę za dwa tygodnie na ewentualną korektę.
Już w trakcie rozmowy przygotowuję osobę w gabinecie do tego, że przez tydzień jej usta nie będą wyglądać idealnie. W domu kluczowym jest nienagrzewanie ust. Zatem nie pijemy gorących napojów i nie jemy pikantnych potraw. Unikamy sauny, jacuzzi i gorących kąpieli. Stronimy od alkoholu, bo ten może spowodować, że obrzęk utrzyma się dłużej. Dobrze jest również ograniczyć wysiłek fizyczny. Mimo to, jak widzimy, nie jest to zabieg, który wyłącza z normalnego funkcjonowania.
Jak długo widoczne są efekty zabiegu modelowania ust?
– Czas zależy od metabolizmu tkankowego pacjentki, od hialuronidazy tkankowej. Zdarza się, że podaję 0,5 ml miękkiego kwasu, a efekty u pacjentki utrzymują się nawet do roku. Tkanka dobrze zaadoptowała się do preparatu. Bywa też, że pacjentki dostają 1 ml bardziej usieciowanego kwasu, ale muszą wrócić do gabinetu po dwóch miesiącach. Po tym czasie efektu nie widać. Tak naprawdę przy pierwszym modelowaniu trudno oszacować, jak długo preparat będzie się utrzymywać.
Jakie mogą być skutki uboczne wypełniania ust kwasem hialuronowym?
– Wszystkie zabiegi przy użyciu kwasu hialuronowego czy generalnie implantów tkankowych niosą ze sobą ryzyko powikłań wczesnych i późnych. Do tych pierwszych zalicza się okluzję naczyniową, czyli zamknięcia naczyń. Jej zabiegowcy boją się najbardziej.
Do okluzji dochodzi w przypadku podania kwasu bezpośrednio do światła naczynia krwionośnego, które zaopatruje daną okolicę. Wtedy dochodzi do niedokrwienia, a w konsekwencji – jeżeli w porę nie zareagujemy – do martwicy.
Możliwe są też reakcje alergiczne. Zazwyczaj jednak nie na sam kwas, tylko preparat znieczulający. Kwas hialuronowy produkowany jest przez bakterie. W procesach technologicznych oczyszczany jest on z błon komórkowych. Tutaj duże znaczenie ma jakość preparatu i stopień tego oczyszczenia. Dlatego tak istotny jest wybór produktów dobrej jakości.
Co z powikłaniami późnymi?
– Może do nich dojść w dalszych etapach. Są to dość rzadkie reakcje, jak ziarniaki, czyli nadmierna odpowiedź immunologiczna naszego organizmu. Może prowadzić do odizolowania się kwasu od zdrowych tkanek. Zdarza się też biofilm. Dochodzi do niego, gdy implant w postaci kwasu hialuronowego zostanie zakażony bakteriami. Może powstać przy niewłaściwej antyseptyce w trakcie zabiegu, niedostatecznej dezynfekcji czy zabrudzenia igły.
Warto poinformować pacjentkę, że po zabiegu dobrze jest wstrzymać się z zabiegami stomatologicznymi, szczególnie ze ściąganiem kamienia. Mogą one doprowadzić do dostania się drogą krwiopochodną bakterii do miejsca, w którym został zaimplementowany kwas i zakazić preparat.
Jak złe podanie kwasu wpływa na wygląd ust?
– Jeśli zastosujemy złą technikę, zły preparat, albo w złych proporcjach możemy uzyskać nieestetyczny wygląd ust. Za płytkie podanie spowoduje, że na śluzówce czerwieni wargowej będą przeświecać grudki. Może pojawić się depozyt preparatu w postaci groszku w ustach, który będzie później też się odznaczać. Preparat może migrować na mokrą część śluzówki. Będzie wtedy tworzyć falbankę po wewnętrznej stronie wargi.
Gdy preparat zostanie zdeponowany zbyt głęboko, może migrować poza czerwień wargową. W takim wypadku będzie przemieszczał się wzdłuż mięśnia okrężnego ust na górną wargę, a czasami aż pod nos. To daje bardzo nieestetyczny efekt. Taka migracja poza czerwień wargową może utrzymywać się nawet kilkanaście lat. Preparat trzeba będzie rozpuścić.
Jak się jeszcze można chronić przed powikłaniami?
– Powikłania mogą zdarzyć się wszędzie i każdemu. Nawet sprawdzony zabiegowiec nie jest gwarantem, że ich nie będzie. Okluzja naczyniowa często związana jest z anomaliami anatomicznymi. Naczynia nie zawsze przebiegają dokładnie tak, jak w atlasie anatomii. Pacjentki zawsze powinny stosować się do zaleceń, o których wcześniej wspomniałam. Trzeba zaufać osobie wykonującej zabieg.
Zdarza się, że pacjentki próbują „przemycić” swoje zdanie, co do ilości preparatu. Uważam, że lepiej podać mniej kwasu i ewentualnie dołożyć go w późniejszym czasie. Szczególnie jeżeli mamy do czynienia z małymi, wąskimi ustami. Nie możemy zbyt mocno rozciągnąć ich tkanki, bo doprowadzi to do nieestetycznego wyglądu lub migracji. W tym wypadku budujemy objętość etapami.
Dla kogo nie jest wskazane powiększanie ust kwasem hialuronowym?
– Istnieje szereg przeciwwskazań do powiększania ust kwasem hialuronowym. Do tych głównych należą choroby immunologiczne. Ale też nie wszystkie, bo są preparaty, które mają wysoki profil bezpieczeństwa w przypadku choroby Hashimoto. Przejściowymi przeciwskazaniami są ciąża, karmienie piersią, infekcja.
Ważna jest też postawa pacjentki. Nie każda osoba nadaje się na zabieg medycyny estetycznej, bo wiążą się one dla nich z dużym stresem. Wtedy musimy upewnić się, że dana pacjentka na pewno poradzi sobie z zabiegiem, jego efektem i z faktem, że w tej twarzy coś się zmieniło.
Agnieszka Walczak-Cieślikowska – lekarka medycyny estetycznej. Studia na Wydziale Lekarskim na poznańskim Uniwersytecie Medycznym ukończyła w 2011 r., gdzie zakończyłam również studia podyplomowe z zakresu medycyny estetycznej „Estetyka twarzy”. Jest członkinią Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Ageing. Ukończyła wiele szkoleń m. in. z zaawansowanych technik podawania kwasu hialuronowego, botoksu, implantacji nici; a także metod rewitalizacji skóry za pomocą peelingów medycznych, mezoterapii i osocza bogatopłytkowego.