Dr n. med. Małgorzata Kolenda opowiada o popularności liftingu chirurgicznego i zabiegów poprawiających konsystencję skóry. Mówi też o przeciwwskazaniach, kto się do nich kwalifikuje, a kto nie.
rozmawiał Jakub Wojtaszczyk
Co znajdziesz w artykule?
Czy lifting chirurgiczny to jedyna droga do uzyskania młodszego wyglądu?
– Dawniej, gdy ktoś chciał poprawić kontury swojej twarzy i uzyskać młodszy wygląd, miał do dyspozycji tylko chirurgię plastyczną, co oczywiście wiązało się z tradycyjnym, chirurgicznym liftingiem.
W latach 70. i 80. XX wieku rozpoczął się rozwój medycyny estetycznej. Na rynku pojawiły się różne wypełniacze – począwszy od kolagenu, poprzez nierozpuszczalne preparaty hydrożelowe i kończąc obecnie na bardzo szerokim wachlarzu preparatów kwasu hialuronowego. Dodatkowo również znaną wcześniej, stosowaną w okulistyce i neurologii toksynę botulinową zastosowano w estetyce do leczenia zmarszczek mimicznych twarzy.
Wykorzystanie zabiegów mało inwazyjnych poprawiających wygląd daje możliwość przesunięcia zabiegu liftingu twarzy w czasie. Blizny, nacięcia czy strach przed nieestetycznym gojeniem się ran spowodował, że kobiety chętniej korzystają z metod mniej inwazyjnych. Jak podanie toksyny botulinowej, preparatów kwasu hialuronowego czy zastosowania mezoterapii, laseroterapii, peelingów oraz stymulatorów, a nawet nici liftingujących. Efekt takiego leczenia nie jest długotrwały i wymaga powtarzalności, ale nie pozostawia trwałych śladów ani nie wymaga długiego okresu rekonwalescencji jak operacja.
Pracuję w zawodzie już 30 lat. Jeszcze 20 lat temu zainteresowanie zabiegami poprawiającymi wygląd twarzy było zdecydowanie mniejsze niż obecnie. Ostatnie 10 lat to bardzo szybki rozwój branży estetycznej. A dzięki niemu kobiety – korzystając z zabiegów mniej inwazyjnych – mogą odwlec lifting chirurgiczny.
Kiedy możemy mówić o „kwalifikowaniu się” do takiego zabiegu?
– Jeżeli skóra okolicy policzka i szyi jest wiotka i wisząca, a jej przesuwalność duża, świadczy to o sporym nadmiarze skóry. Wystarczy palcami przesunąć skórę od brody po brzeg żuchwy w kierunku ucha. Jeżeli jest widoczne znaczne zmarszczenie skóry, od 1 do nawet 4 cm, jest to znak, że można myśleć o liftingu chirurgicznym. Nadmiar wiotkiej skóry trzeba wyciąć.
Zabiegi mniej inwazyjne niestety nie pozwalają na usunięcie tego nawisu i uzyskanie takiego samego efektu. Jeżeli usłyszymy u specjalisty, że obwisłą skórę twarzy, szyi czy podbródka można „naprawić” nićmi liftingującymi lub różnego rodzaju wypełniaczami, to zostaliśmy wprowadzeni w błąd.
Jakie są wskazania i przeciwskazania do chirurgicznego liftingu twarzy?
– Jedynym wskazaniem do liftu twarzy to wspomniana obwisła skóra i widoczne zmarszczki. Przeciwskazania z kolei są bardzo różne. Do liftingu chirurgicznego nie powinny podchodzić osoby, które palą papierosy. Chirurgia zawsze łączy się z powstaniem rany. Jako specjaliści martwimy się o dobre jej ukrwienie. U palaczy naczynia będą bardzo kruche, co z kolei zwiększa ryzyko martwicy w miejscu cięcia przy uchu.
Przeciwwskazaniem są też niektóre leki, na przykład sterydy. Zmniejszają one stan zapalny, a ten jest jednym z etapów prawidłowego procesu gojenia ran. W kolejnych, rana przebudowuje się i powstaje blizna. Sterydy powodują, że rana goi się dużo gorzej, co zwiększa ryzyko martwicy, a w konsekwencji pozostanie brzydka blizna.
Przy liftingu chirurgicznym nie pomaga też zmiana wagi. Częste chudnięcie i tycie, jak na przykład przy chorobach tarczycy, powoduje duże napięcie skóry, a tym samym pojawia się ryzyko rozejścia się blizny.
Kolejnym przeciwskazaniem są wszystkie choroby skóry twarzy, czyli na przykład atopowe zapalenie czy trądzik. Skóra w okolicy uszu i policzków powinna być bardzo czysta. Inaczej po zabiegu zwiększa się ryzyko infekcji. Ostatnio zdyskwalifikowałam 60-paroletnią kobietę, która pojawiła się w gabinecie z naczyniakiem na twarzy. Popękane naczynka sprawiłyby, że zwiększyłoby się ryzyko krwawienia podczas zabiegu i opóźnienie procesu gojenia. Nie zapominajmy, że celem zabiegów z zakresu chirurgii estetycznej jest pozostawienie jak najmniej widocznych blizn.
Czy warto udać się do innego specjalisty, aby pokonać dyskwalifikujące nas problemy?
– Jeżeli są to schorzenia, które można wyleczyć, jak trądzik czy stany zapalne, to tak. Wtedy mówimy o dyskwalifikacji względnej. W danym momencie osoba nie może być operowana. Wysyłam ją do specjalisty z danej dziedziny. Kiedy będzie wyleczona, możemy wrócić do tematu liftingu chirurgicznego.
Natomiast są przypadki, gdy pojawi się dyskwalifikacja bezwzględna, czyli pacjent nie będzie mógł w ogóle podejść do zabiegu. Dzieje się tak przy cukrzycy, chorobach nowotworowych czy chorobach wymagających sterydoterapii. Podobnie w przypadku chorób serca, kiedy to przyjmowane są leki rozrzedzające krew.
Jest wiele technik liftingów twarzy i część z nich można przeprowadzić w znieczuleniu miejscowym. Zwiększa to kwalifikacje pacjentów i zmniejsza ich strach przed znieczuleniem ogólnym.
Jakie są pozytywne efekty nieinwazyjnego liftingu twarzy?
– Lifting chirurgiczny nie wyklucza zabiegów nieinwazyjnych czy mało inwazyjnych. Ten pierwszy pozwala na wycięcie nadmiaru skóry i na nowo układa całą anatomię twarzy, poprawiając jej kontury. Lifting inwazyjny odmładza pacjentki średnio o 10-15 lat. Nie poprawia jednak konsystencji skóry.
To można uzyskać stosując mezoterapię, wypełnienie kwasem hialuronowym czy tkanką tłuszczową, laseroterapię, a nawet masaże twarzy, jak kobido. Zabiegi te stanowią doskonałe dopełnienie liftingu chirurgicznego.
Co dzieje się ze skórą, kiedy wykonujemy zbyt częste zabiegi?
– Liftów nie robi się więcej niż dwa w ciągu całego życia. Dbanie w rozsądnym zakresie o swoją skórę nie spowoduje nieszczęścia. Oczywiście zbyt częste działania mogą dać nam karykaturalny wygląd twarzy. Niektóre osoby mają świetne geny i dbają o siebie, regularnie korzystając z medycyny estetycznej. Wtedy oznaki starzenia nie są widoczne i lifting chirurgiczny nie będzie potrzebny. Regularne zabiegi spowodują, że konsystencja ich skóry będzie bardzo dobra, nie pojawią się zwiotczenia.
Do drugiej grupy zaliczymy pacjentów, którzy za bardzo o siebie nie dbali. Wykonuję wtedy lifting chirurgiczny, uzyskując oczekiwane odmłodzenie, ale zalecam wizyty u kosmetologa, aby podtrzymać efekt. Takie zabiegi uzupełniające, jak mezoterapia czy stymulacje laseroterapią, polecane są cyklicznie, co kilka miesięcy.
Jakie są motywacje pacjentki do wybrania liftingu?
– Głównymi motywacjami są te psychologiczne, czyli chęć ładniejszego wyglądu. Najlepiej współpracuje się z pacjentkami, które świadomie przychodzą do gabinetu. Często są to kobiety aktywne zawodowo, z poukładanym życiem osobistym, które po prostu nie akceptują mocnych oznak starzenia się.
Coraz częściej jednak przychodzą do mnie pacjentki młodsze, w wieku 30-40 lat, które chcą wykonać lifting profilaktycznie. Nie istnieje taka procedura. W celach profilaktyki przeciwstarzeniowej polecam zabiegi medycyny estetycznej i zabiegi kosmetyczne. Na chirurgiczną ingerencję przyjdzie jeszcze czas.
Dr n. med. Małgorzata Kolenda – specjalistka chirurgii plastycznej i ogólnej. Od 1994 roku związana z Kliniką Kolasiński koło Poznania, w której przyjmuje pacjentów. Odbyła liczne szkolenia w Polsce, Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych z zakresu chirurgii odtwórczej włosów, chirurgii piersi i chirurgii estetycznej twarzy.