Mimo rosnącej popularności medycyny estetycznej i coraz wyższych oczekiwań klientów, granice uprawnień w tym obszarze nadal pozostają nieprecyzyjnie określone, co prowadzi do licznych nieporozumień i konfliktów kompetencyjnych. Choć od lat trwają dyskusje nad koniecznością reformy ustawodawstwa i wprowadzenia wyraźnych regulacji, przepisy prawne pozostają niezmienne, pozostawiając zabiegowców w stanie niepewności.
adw. Marta Szybiak-Kędzia
Jak zatem obecny brak jednoznacznych wytycznych wpływa na jakość usług i bezpieczeństwo klientów oraz jakie konsekwencje wynikają z kontynuującego się sporu o kompetencje?
Co znajdziesz w artykule?
Status quo i jego konsekwencje – czy brak regulacji sprzyja rozwojowi czy ryzyku?
Brak wyraźnych regulacji prawnych dotyczących kompetencji w medycynie estetycznej rodzi pytania o to, czy obecny stan rzeczy sprzyja rozwojowi branży, czy wręcz przeciwnie – prowadzi do większego ryzyka dla Klientów.
Branża beauty nadal dynamicznie się rozwija, a brak nowych regulacji prawnych wspiera ten rozwój, ponieważ nie ogranicza działalności żadnej z profesji świadczących usługi w tym obszarze, jak sugerują niektóre środowiska. Co więcej, powstają interdyscyplinarne zrzeszenia specjalistów, które dostrzegają, jak ważna jest współpraca wszystkich środowisk, zamiast ograniczania ich uprawnień. Przykładem takiej inicjatywy jest Beauty Razem.
Niestety, brak odpowiednich i racjonalnych regulacji w branży beauty prowadzi do nieporozumień w przestrzeni publicznej i chaosu informacyjnego, co z pewnością nie służy klientom gabinetów oraz często sprzyja działaniom, które naruszają zasady uczciwej konkurencji między gabinetami beauty.
W polskim prawie nie istnieje jednoznaczna definicja tak pojęcia „medycyna estetyczna” jak i „medycyna estetyczno-naprawcza”. Termin ten pojawił się w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia z 13 czerwca 2023 roku w sprawie umiejętności zawodowych lekarzy i lekarzy dentystów, gdzie został wymieniony jako jedna z 57 umiejętności zawodowych, których potwierdzenie w formie certyfikatu mogą uzyskać lekarze. Jednak samo rozporządzenie nie precyzuje, jakie konkretne procedury obejmuje ta umiejętność. W związku z tym, mimo formalnego wprowadzenia terminu do aktów prawnych, jego zakres pozostaje nadal nieokreślony.
Do dziś także nie zakończyły się prace nad ustawą o zawodzie kosmetologa, nie wprowadzono także nowej definicji „świadczenia zdrowotnego”.
Granice odpowiedzialności – kto powinien odpowiadać za bezpieczeństwo klientów?
W dobie, gdy usługi medycyny estetycznej są coraz szerzej dostępne, pojawia się pytanie o odpowiedzialność za ich jakość i bezpieczeństwo. Kto powinien odpowiadać za komplikacje i nieudane zabiegi – lekarz, kosmetolog, a może sam klient, który podejmuje decyzję o zabiegu?
Złożoność tej kwestii sprawia, że coraz więcej osób apeluje o jasne regulacje i wyraźne określenie granic odpowiedzialności. I słusznie! Bo to właśnie brak jasnych regulacji sprawia, że klienci zastanawiają się, czy świadczona im usługa to już świadczenie zdrowotne, a skoro tak, to czy klient ma uprawnienia nie tylko konsumenta ale i także pacjenta? Czy może i na jakich zasadach uzyskać odszkodowanie lub zadośćuczynienie za błąd?
Błędy bowiem zdarzają się nie tylko w gabinetach prowadzonych przez kosmetologów, ale także i pielęgniarki jak i lekarzy. Czy zatem klient, aby wiedzieć, jakie ma uprawnienia musi przeprowadzić głęboką analizę dzisiejszego ustawodawstwa, aby wiedzieć kiedy i kto, na jakich konkretnie zasadach, oraz w ramach jakich przepisów odpowiada?
Niestety odpowiedź jest pozytywna – brak regulacji w tym obszarze powoduje, że spór już na początkowym etapie może okazać się na tyle skomplikowany, że prowadzącemu sprawę prawnikowi trudno będzie ocenić szanse na wygraną i ewentualne ryzyka związane z prowadzeniem sprawy. Kwestia odpowiedzialności sama w sobie jest skomplikowana, a już tym bardziej, gdy w grę wchodzi niedoregulowanie danego obszaru i posługiwanie się jedynie orzecznictwem w tym zakresie.
Nieklarowność kompetencji: lekarze, kosmetolodzy i pogłębiający się spór
Konflikt między lekarzami a kosmetologami o zakres kompetencji w medycynie estetycznej trwa od lat. W obliczu braku konkretnych regulacji prawnych, obie grupy starają się wyznaczyć swoje terytorium i zdefiniować uprawnienia, co prowadzi do licznych sporów. Czy w tej rywalizacji jest miejsce na kompromis, który uwzględniłby interesy obu stron, a przede wszystkim bezpieczeństwo klienta/pacjenta?
Niestety inicjatyw w tym zakresie jest niewiele, choć z roku na rok rosną. Przykładem jest wspomniana przeze mnie inicjatywa Beauty Razem. Pojawia się także więcej wyważonych opinii prawników w zakresie dotychczasowych regulacji prawnych i ich wpływu na środowisko beauty, np. https://beautyrazem.pl/prawo/medycyna-estetyczno-naprawcza/
W kontrze do takich inicjatyw stoją niestety podmioty, które powinny dbać o „czystość informacji” publicznej a także o przekazywanie rzetelnych informacji, z powołaniem na konkretne przepisy, czego jednak nie czynią. Ostatnimi czasy można było znaleźć w Internecie wypowiedzi podmiotu publicznego, który jako źródło swojej analizy nie wskazał konkretnych przepisów prawa, czy używał pojęć zdefiniowanych, czy choćby orzecznictwa sądów powszechnych, a powołał się na stanowisko wyłącznie jednego ze środowisk zaangażowanych w spór. 1
Bezpieczeństwo pacjenta a marketing usług medycyny estetycznej
Takie działania ostatecznie prowadzą do agresywnego marketingu, który wykorzystując chaos informacyjny w zakresie kompetencji, dyskredytuje niektóre grupy zawodowe, czy też wprowadza fałszywy ich obraz i to pod pretekstem ochrony klienta. Niejednokrotnie takie działania przyjmują już formę nieuczciwej konkurencji. Z drugiej zaś strony, niektóre gabinety, chcąc bronić się przed taką nieuzasadniona retoryką przedstawiają coraz bardziej śmiałe obietnice związane z efektami zabiegów medycyny estetycznej i tym samym mogą wpływać na decyzje klientów, którzy nie zawsze są świadomi możliwego ryzyka.
To właśnie w taki sposób brak regulacji wpływa na bezpieczeństwo klientów, umożliwiając tym samym nierzetelny przekaz marketingowy.
Ustawodawstwo kontra praktyka – codzienne wyzwania w gabinetach medycyny estetycznej
W obliczu nieprecyzyjnych przepisów specjaliści z branży medycyny estetycznej muszą mierzyć się z wyzwaniami.
Brak jednoznacznych wytycznych a odpowiedzialność prawna
W codziennej pracy specjaliści medycyny estetycznej często stają przed pytaniem, gdzie kończą się ich kompetencje, a zaczynają uprawnienia innych specjalistów. Brak jednoznacznych regulacji prawnych sprawia, że odpowiedzialność za ewentualne komplikacje lub błędy zabiegowe staje się kwestią sporną. W razie problemów nie tylko zabiegowiec, ale także klient nie zawsze wie, do kogo zwrócić się po pomoc lub odszkodowanie, a specjalista nie ma jasno określonych ram, które mogłyby go chronić w razie konfliktu. Aktualne pozostają zatem dotychczasowe tezy z orzecznictwa w tych kwestiach. Świetne podsumowanie w zakresie odpowiedzialności możecie też znaleźć pod linkiem: https://dermatic.pl/aestheticbusiness/2024/08/06/jak-zabezpieczyc-sie-przed-odpowiedzialnoscia-zabiegowa-rozmowa-z-adwokatem-igorem-krawczykowskim/
Kosztowne szkolenia i brak oficjalnego uznania umiejętności
Dążąc do zapewnienia bezpieczeństwa klientom i wysokiej jakości usług, specjaliści inwestują w liczne kursy i szkolenia, często w Polsce i za granicą. Jednak brak krajowego systemu certyfikacji umiejętności dla zawodów związanych z medycyną estetyczną sprawia, że nawet najdroższe i najbardziej prestiżowe kursy nie gwarantują oficjalnego uznania ich kwalifikacji. Dla klientów oznacza to niepewność co do kompetencji specjalisty, a dla samych profesjonalistów – konieczność nieustannego udowadniania swoich umiejętności. Dotyczy to w podobnym stopniu lekarzy jak i innych grup zawodowych, które świadczą usługi z zakresu medycyny estetycznej.
Dlatego tak istotna jest praktyka i szkolenia, a o tym jak właściwie podejść do wyboru charakteru i rodzaju szkolenia pisaliśmy tu: https://dermatic.pl/aestheticbusiness/2024/04/15/edukacja-estetyczna-jak-dobrze-wybrac/?srsltid=AfmBOoqJkP4lLHYixHlI1dpuTViZWNBxWOz6M7pHUgzd1RTdud4OOL3h
Rozwój technologii a nadążanie za przepisami
Nowe technologie i zabiegi pojawiają się na rynku szybciej, niż prawo jest w stanie je regulować. Specjaliści często wprowadzają innowacyjne techniki i urządzenia, często nie wskazując wprost, jakie umiejętności powinien posiadać użytkownik takiego wyrobu. To także utrudnia dokonanie prawidłowej interpretacji wymagań przez zabiegowca i przekłada się na możliwość pojawienia się wątpliwości co do zakresu jego odpowiedzialności jak i jej charakteru. Ustawodawca także i tutaj pozostawia szerokie pole do nadinterpretacji.
Podsumowanie
Granica legalności wykonywania zabiegów w medycynie estetycznej powinna być wyznaczona nie tylko tytułem zawodowym, lecz także realnymi umiejętnościami, doświadczeniem i odpowiednim wykształceniem specjalisty. Takie podejście pozwala skoncentrować się na zapewnieniu klientom najwyższej jakości usług oraz bezpieczeństwa, co jest nadrzędnym celem każdej procedury estetycznej.
Legalność zabiegu wymaga spełnienia warunków zarówno po stronie klienta, jak i wykonującego zabieg. Po stronie klienta kluczowy jest brak ponadprzeciętnego ryzyka uszczerbku na zdrowiu i życiu, a także świadoma zgoda udzielona po pełnym i zrozumiałym wyjaśnieniu korzyści oraz możliwych ryzyk związanych z procedurą. Po stronie zabiegowca podstawą jest natomiast zachowanie należytej staranności, która ma na celu bezpieczne osiągnięcie zamierzonego efektu estetycznego.
Tylko takie kompleksowe podejście – łączące kwalifikacje specjalistów z brakiem nadmiernego ryzyka dla klienta oraz pełnym poinformowaniem i starannością zabiegową – sprzyja dalszemu rozwojowi branży medycyny estetycznej, minimalizując ryzyko sporów i przyczyniając się do przejrzystości oraz uczciwości w konkurencji na rynku usług beauty.
Marta Szybiak-Kędzia – adwokatka procesualistka, specjalistka z zakresu zarządzania ryzykiem prawnym (compliance). W szczególności w obszarach ochrony danych osobowych i nieosobowych, przeciwdziałania praniu pieniędzy i finansowania terroryzmu oraz third party management. Ukończyła studia podyplomowe „Analityk Compliance i AML”. Uczestniczka kursów w zakresie OSINT-u. Ukończyła kurs „Techniczne i Prawne Aspekty Cyberbezpieczeństwa”. Prowadzi szkolenia w branży beauty z zakresu compliance. Ceniona przez klientów za jej pragmatyczne podejście do tematu ochrony informacji.