Dermatic.pl Aesthetic Business

Z ukruszonym zębem do fizjoterapeuty? Terapia szczękowo-twarzowa

venome xxl 1200x300
, ten tekst przeczytasz w: 5 minuty

Co znajdziesz w artykule?

O emocjach i stresie „wypisanych” na twarzy
W przypadku stresu codzienności nie ma czasu i przestrzeni na odreagowanie, na „obronę”. To zbyt małe rzeczy, pozostawiasz je takimi jakie są. A organizm zbiera, ciągle gotowy, nigdy nie odpoczywa. Mięśnie tylko lekko napięte, ale za to przez długi czas. Ostatecznie słabiej odżywione. Pojawia się ból, dyskomfort. To przecież kolejny stresor. Wpadasz w karuzelę zmian, którą trudno przerwać. Trzeba by przecież umówić wizytę u specjalisty, a to kolejny stres, bo brakuje czasu, bo może to coś poważnego, bo jeszcze chwilę wytrzymam. A może samo przejdzie? Dziwne… nie przechodzi… Dlaczego zaciskam zęby, przecież wcale tak bardzo się nie denerwuje? Bo to reakcja odruchowa, nie mamy nad nią kontroli. Nawet u 31% społeczeństwa diagnozowany jest bruksizm i nadmierna aktywność mięśni żwaczowych. Czy mogę powstrzymać reakcje stresowe? A może potrafię uruchomić reakcje odwrotne? Czy mogę pozbyć się nagromadzonego napięcia? I w końcu czy stres to tylko te złe sytuacje, z którym go kojarzę, a może to każda okoliczność, która wprowadza organizm w stan gotowości? I jak może pomóc mi w tym wszystkim fizjoterapeuta?

dr Katarzyna Kubasiak

Pierwotne reakcje na sytuacje trudne

Procesy, które zachodzą w organizmie na skutek aktywności układu współczulnego, w wyniku zadziałania bodźca stresującego, to często reakcje atawistyczne, czyli pierwotne. Szereg zmian następujących po pojawieniu się sytuacji stresowej przygotowuje organizm do „walki lub ucieczki”.

Dawniej reakcją była dosłownie walka lub ucieczka – przed wrogiem, dziką zwierzyną. Współcześnie sytuacje stresowe nie wymagają walki ani ucieczki albo też nie pozwalają na nie. Nie zmienia to jednak sposobu postrzegania stresora przez organizm. Reaguje w ten sam sposób co pierwotnie. Do reakcji tych należy, między innymi, napięcie mięśni i pozostawienie ich w „gotowości” oraz – co bardzo istotne z punktu widzenia fizjoterapii szczękowo-twarzowej – zaciskanie zębów.

Czym jest stres?
terapia szczękowo-twarzowa
AJR_photo/shutterstock.com

Modne słowo, używane coraz częściej jako źródło wielu schorzeń, nieprzyjemnych objawów i zaburzeń. Czym jednak jest stres? Sytuacja stresowa to taka, która wymaga od organizmu reakcji obronnej. Od intensywności bodźca zależy poziom reakcji organizmu.

Okazuje się jednak, że z perspektywy późniejszych problemów najgorsze nie są sytuacje, które są bardzo trudne, dramatyczne, ale te, na pozór niegroźne, codzienne. Pośpiech w drodze do pracy, niepewność w trakcie decyzji kredytowej czy biznesowej, zbliżający się urlop lub inne wydarzenie wymagające szeregu przygotowań, lęk, obawa, strach o drugą osobę.

To gorsze stresory, bo są lekkie, ale długotrwałe. Niezauważalne, a jednak sumujące się na przestrzeni czasu. Nie pozbywasz się ich na bieżąco, wręcz nie zauważasz, uznajesz za element codzienności. A organizm pozostaje w ciągłej gotowości, w nieustannym napięciu, jest gotowy do walki, która nie następuje.

Ciągła gotowość wyczerpuje zasoby wytrzymałości układu nerwowego, zaczyna być odczuwalna w postaci napięć, bólu, sztywności mięśni czy ze strony innych układów – na przykład w formie zaburzeń trawiennych. Kiedy wydarzy się tragedia pozwalasz sobie na płacz, drżenie, ciche dni, gwałtowne reakcje. W trakcie tych zachowani zużywasz wszelkie zasoby jakie dał Ci układ autonomiczny do obrony. Mimo dużego stresu, przywracasz homeostazę organizmu właśnie dzięki reakcjom, na które sobie pozwalasz.

W przypadku stresu codzienności nie ma czasu i przestrzeni na odreagowanie, na „obronę”. To zbyt małe rzeczy, pozostawiasz je takimi jakie są. A organizm zbiera, ciągle gotowy, nie odpoczywa. Mięśnie tylko lekko napięte, ale za to przez długi czas. Ostatecznie słabiej odżywione. Pojawia się ból, dyskomfort… To przecież kolejny stresor. Wpadasz w karuzelę zmian, którą trudno przerwać. Trzeba by przecież umówić wizytę u specjalisty, a to kolejny stres, bo brakuje czasu, bo może to coś poważnego, bo jeszcze chwilę wytrzymam. A może samo przejdzie? Dziwne… nie przechodzi…

Dlaczego zaciskam zęby?

Dlaczego zaciskam zęby, przecież wcale tak bardzo się nie denerwuję? Bo to reakcja odruchowa, nie masz nad nią kontroli. Jednym z odruchów atawistycznych w reakcji na stres było gryzienie. Do dziś pozostało reakcją obronną wśród zwierząt.

Człowiek cywilizowany nie reaguje w ten sposób. Nie gryzie. Ale reakcja zaciskania, aktywizacji mięśni żwaczowych, pozostała. W sytuacji stresowej mięśnie te napinają się. Zaciskasz zęby. Istnieje szereg powiązań mięśnia żwacza z okolicznymi strukturami mięśniowymi, między innymi mięśniami szyi czy barków. Tam również „gromadzi” się stres.

Napięcie wynika, na przykład, ze zwiększonej aktywności mięśni pomocniczych wdechowych. Przyspieszony oddech to naturalna reakcja obronna. Zaangażowanie dodatkowych mięśni. Długotrwale w końcu nie pozostanie bez odzewu. Terapia powinna obejmować wszystkie te obszary. Przede wszystkim jednak układ autonomiczny. To on jest przecież źródłem opisanych zmian.

Z ukruszonym zębem do fizjoterapeuty? – o standardowych i nietypowych objawach bruksizmu i nadmiernego napięcia

„To pewnie ze stresu”  w odniesieniu do napięcia karku czy barków jest dosyć powszechnie spotykanym komentarzem w gabinecie fizjoterapeuty. Zdecydowanie rzadziej wspomnisz nam o nocnym zgrzytaniu zębów, ukruszonym nie tak dawno zębie, porannym zaciskaniu szczęki i żuchwy, bólu głowy rozchodzącym się w okolicy skroni czy podpotylicy. To objawy, z którymi zgłosisz się w pierwszej kolejności do stomatologa, czasami neurologa, z uwagi na ból głowy.

terapia szczękowo-twarzowa
thitinonjong/shutterstock.com

A może nie pójdziesz nigdzie bo „aż tak bardzo nie przeszkadza”. Wówczas bardzo często problem zauważa stomatolog podczas wizyty kontrolnej czy w trakcie leczenia, które ciężko zrealizować z uwagi na problemy z utrzymaniem otwartych ust przez dłuższy czas.

Ukruszony ząb można nadbudować, ale co jeśli w tym samym miejscu złamie się kolejny raz? To już nie przypadek. Współpraca stomatologa i fizjoterapeuty to w obecnych czasach codzienność. Zaburzenia stawów skroniowo-żuchwowych czy napięcia w obrębie aparatu żucia, są problemami mającymi ogromny wpływ na stan uzębienia.

Do najczęstszych objawów zlokalizowanych w obszarze jamy ustnej i twarzy należą: nocne zgrzytanie zębami, ból napięciowy okolicy stawu skroniowo- żuchwowego, asymetria twarzy, ścieranie zębów… Ale także łamanie lub kruszenie zębów czy ich ból pojawiający się bez uchwytnej przyczyny. Objawom tym towarzyszą czasami bóle głowy, karku, obręczy barkowej. Mogą pojawić się także szumy uszne lub zawroty głowy. Wszelkie wymienione objawy wymagają konsultacji wielospecjalistycznej, w tym fizjoterapii obejmującej szereg metod.

Rozluźnienie mięśni – niezbędne! Samo jednak nie wystarczy
terapia szczękowo-twarzowa
Focus and Blur/shutterstock.com

Mięśnie nadmiernie napięte potrzebują rozluźnienia. Jako fizjoterapeuci znajdziemy w ich obrębie punkty spustowe, napięciowe, densyfikacje. W dużym skrócie – zmiany wymagające opracowania.

Potrzebna jest stymulacja usprawniająca przepływ krwi i limfy, a także przywracając prawidłowy ślizg powięzi. Jako pacjent określisz to mianem masażu/uciskania/ćwiczeń. Nomenklatura nie jest tu istotna. Ważne, że poczujesz rozluźnienie.

Praca na twarzy powinna obejmować zarówno powierzchowną warstwę mięśni, jak również działanie transbukalne (od wewnątrz jamy ustnej). Niezbędne jest także opracowanie całego górnego kwadrantu. Obręcz barkowa, klatka piersiowa, szyja, głowa. To wszystko obszary lokalizacji struktur ze sobą powiązanych. Zdarza się, że praca obejmuje także dolne partie ciała.

To jednak nie koniec. Z uwagi na przyczynę leżącą w nadmiernej aktywizacji układu współczulnego niezbędne będzie wykorzystanie technik pozwalających na pobudzenie jego antagonisty – układu przywspółczulnego. To on odpowiada za spowolnienie wszystkich procesów, które zostały przyspieszone przez stres. Tylko holistyczne podejście do problemu pozwoli na jego trwałe wyeliminowanie.

A jak możesz pomóc sobie sam? Szereg technik relaksacji dostępnych obecnie w literaturze i w sieci to metody mające wpływ właśnie na układ przywspółczulny. A aktywność fizyczna? Koniecznie! Pamiętaj tylko, że trening również stymuluje wydzielanie kortyzolu (hormonu stresu). Postaw więc na lekką aktywność na świeżym powietrzu. Co w takim razie z mocniejszymi treningami? Jak najbardziej, ale nie zapominaj o okresach regeneracji.

dr Katarzyna Kubasiak
Fizjoterapeutka, terapeutka twarzy, wykładowca akademicki takich przedmiotów jak: anatomia, masaż kobido oraz diagnostyka ultrasonograficzna. Autorka licznych publikacji i wystąpień o tematyce fizjoterapeutycznej. Właścicielka Centrum Fizjoterapii i Facemodelingu YAS https://www.centrum-yas.pl/

Pobierz materiały edukacyjne
Facebook Instagram Youtube Spotify