Dermatic.pl Aesthetic Business

Adaptogeny w diecie to organizm w równowadze – czym są i dlaczego warto je stosować? (cz. 1)

venome xxl 1200x300
, ten tekst przeczytasz w: 8 minuty

Co znajdziesz w artykule?

W kolejnym odcinku naszego cyklu Aesthetic Business „Rozmowa z ekspertem”  naszym gościem jest dr Agnieszka Tomaszewska-Olijarczyk. Będziemy dzisiaj poruszać temat dotyczący adaptogenów i ich wpływu, jeśli chodzi o dietę. Jak mogą cudownie działać na poprawę naszego funkcjonowania w codziennym życiu? Bo na pewno mogą być – może nie dla wszystkich, a czasami nawet nie dla większości – bardzo dużym ułatwieniem.

rozmawiała Zofia Owczarek

Pani doktor to zacznijmy od samego początku, czyli czym są adaptogeny? Skąd się wywodzą? Jaki jest mechanizm ich działania?

– Adaptogeny to tak naprawdę nie jest nowość. One teraz na nowo są odkrywane, ale znane są już od wielu setek lat. Adaptogeny to nic innego jak substancje pochodzenia roślinnego, które ułatwiają przystosowanie organizmu do niekorzystnych warunków środowiskowych. To tak mówiąc potocznie.

Po raz pierwszy adaptogeny jako substancje roślinne zostały scharakteryzowane i opisane przez lekarza, który nazywał się Nicolai Lazarević w 1947 roku. On właśnie podkreślił, że adaptogen na pewno nie jest lekiem na konkretną jednostkę chorobową czy dysfunkcję jakiegoś ludzkiego narządu.

Co ważne, adaptogeny – jak wcześniej powiedziałam – są znane nie od wczoraj i nie od dzisiaj. Adaptogeny były wykorzystywane w kulturze chińskiej, indyjskiej, przez carów, wykorzystywane na dworze królewskim. Wraz z poznawaniem i przepływem substancji roślinnych adaptogeny były przekazywane dalej z Chin, do Indii, do Europy i wykorzystywane w innych państwach.

W kolejnych latach adaptogeny zostały bardziej poznane i pojawiły się tak zwane nowe kryteria określające czym jest adaptogen. W latach 60. badacze Brekham i Dardymow określili, że adaptogen powinien spełniać trzy najważniejsze kryteria. Pierwsze kryterium – powinien przystosowywać organizm, zwiększać jego odporność wobec szerokiego spektrum szkodliwych czynników czy fizycznych, chemicznych, czy biologicznych, potocznie nazywanych stresorami.

Drugi punkt to adaptogen powinien charakteryzować się funkcją normalizującą. Czyli ma działać normalizująco na organizm wobec działania właśnie tych substancji chemicznych czy tak zwanych stresorów. A także adaptogen – jako trzeci punkt – powinien mieć szeroki zakres biologiczny. I co najważniejsze nie powinien przynosić efektów  toksycznych. Czyli  wykazać oczywiście bardzo wysoki wskaźnik terapeutyczny.

To w takim razie dlaczego one są takim złotym rozwiązaniem w tym momencie, mając na rynku tak dużą dostępność, jeśli chodzi o inne suplementy diety? Co jest w nich takiego wyjątkowego? To, że to jest substancja naturalna, która nie jest toksyczna? Czy istnieje jakieś inne kryterium, że są one tak mocno pożądane?

– Jak powiedziałam wcześniej – po pierwsze my lubimy to co naturalne obecnie na rynku. Ale rynek ogólnie farmaceutyczny czy rynek suplementów diety jest bardzo szeroki. Jeżeli chodzi o Polskę jesteśmy na czołowym miejscu pobierania suplementów diety, a adaptogeny to są substancje naturalne.

Gotu kola (wąkrotka azjatycka) – wasanajai/shutterstock.com

To jest jeden ich najważniejszy punkt. Drugi to taki, że właśnie możemy mówić o adaptogenie w momencie, kiedy on jest nietoksyczny, czyli nie może nam szkodzić. Trzecia sprawa – adaptogeny mają szeroki zakres swoich właściwości.

Mają działanie immunostymulujące chyba to protekcyjne, czyli ochraniające wątrobę. Mają działanie antystresowe, wpływają na system neuroendokrynny, pomagają eliminować skutki immunosupresji wywołane właśnie przez stres. I pomagają w redukowaniu występowania na przykład chorób układu sercowo-naczyniowego, czyli w profilaktyce.

Ważne jest, aby podkreślić na jakim obszarze w ogóle te adaptogeny działają. Jest to też bardzo ważna informacja. Czyli oprócz samych właściwości, to jaki jest system działanie adaptogenu? I dlaczego one są tak bardzo popularne, albo przynajmniej zrobiły się popularne w ostatnim czasie?

Po pierwsze, jeżeli chodzi o samo działanie adaptogenu, w dalszym ciągu są badania. Obecnie mówi się o tak zwanym systemie, czyli osi podwzgórze-przysadka-kora nadnerczy.

 Jak większości osób się w ogóle kojarzy adaptogen, to oczywiście ashwagandha. Coś, co ma działanie uspokajające, odstresowujące, czyli tym samym musi mieć coś związanego z układem nerwowym. I właśnie przypisuje się to działaniu na oś podwzgórze, przysadka i kora nadnerczy.

Mówiąc prościej, drodzy Państwo, to podwzgórze zajmuje się między innymi produkcją neurohormonów i procesami metabolicznymi, gdzie wpływa na prawidłowe funkcjonowanie tak zwanego autonomicznego układu nerwowego. Przysadka mózgowa natomiast wytwarza i wydziela hormony, które wpływają na przykład na korę nadnerczy. A kora nadnerczy natomiast wytwarza steroidy, w tym glikokortykosteroidy, jakim jest kortyzol, który wydzielany jest w sytuacji długotrwałego stresu. Tak długotrwały stres podnosi poziom kortyzolu, a tym samym również powoduje wzrost na przykład poziomu glukozy we krwi.

Jeżeli mamy wpływ na tę oś podwzgórze-przysadka, to tym samym to wpływa na autonomiczny układ nerwowy, z którego wchodzą w skład układ współczulny, przywspółczulny i tym bardziej wchodzą w skład układu nerwowego. Zatem można powiedzieć, że adaptogeny oddziałują właśnie na tę oś podwzgórze-przysadka-kora nadnerczy. Tym samym wpływają na układ nerwowy człowieka, podwyższając jego wydajność i wzmacniają jego wytrzymałość.

Rozumiem. A w takim razie jak możemy ocenić działanie adaptogenów? Czy istnieją takie adaptogeny, które będą działać tu i teraz od razu? Czy na tę reakcję pod kątem przede wszystkim endoktrynnym, pod kątem regulacji hormonów musimy poczekać dłużej?

– To jest kwestia tego, jakie mamy deficyty i na jakim poziomie jest nasze wydzielanie tego kortyzolu. Na jakim poziomie jest nasz stres. U niektórych te adaptogeny będą działały już nawet po 3 dniach stosowania odpowiednich dawek. Natomiast zazwyczaj przynajmniej trzeba stosować około tygodnia, żeby pojawiły się pierwsze efekty stosowania danego adaptogenu.

A czy istnieją takie adaptogeny, które są w stanie podbijać działanie leków? Mam tutaj na myśli przede wszystkim działania adaptogenów w zakresie przede wszystkim zdrowia psychicznego i wsparcia leczenia często depresji, które może być dość trudne? Czy adaptogeny w tym przypadku będą nam pomocne i czy istnieją jakieś badania, które potwierdzają ich działania w tym zakresie?

– To jest tak. Jeżeli chodzi o adaptogeny, to jednym z przeciwskazań używania ich jest właśnie stosowanie na przykład leków przeciwdepresyjnych, znieczulających, przeciwlękowych. I również leków, które wpływają na krążenie mózgowe czy układ nerwowy. Tym samym więc do końca nie jest to zbadane. Ale naukowcy wnioskują, że właśnie stosowane adaptogeny, czyli takie jak ashwadandha czy żeń szeń, czy na przykład traganek, czy gotu kola, wraz ze stosowaniem leków przeciwdepresyjnych czy znieczulających może nasilać jego działanie. Albo wręcz odwrotnie, może skracać jego działanie i efektywność działania leków farmakologicznego.

A jak wypadają adoptogeny pod kątem nowoczesnej farmakoterapii? Jeśli mają aż tak silne działanie w niektórych schorzeniach czy możemy mówić o tym, że w pewnym momencie adaptogeny i w ogóle cała medycyna naturalna być może zastąpi nam normalne leki? Ewentualnie będzie w tych stanach – nawet nie mówię o stanach mocno poważnych, zaawansowanych, jeśli chodzi o jednostkę chorobową, ale tych początkach – będzie dla nas wsparciem i takim naturalnym rozwiązaniem aby farmakoterapii po prostu nie tykać?

– Adaptogeny, jak powiedziałam, one przechodzą teraz rewolucję jako naturalne środki wspomagające. Sądzę, że nie zastąpią nam leków takiej typowej farmakologii. Adaptogeny raczej działają protekcyjnie i mają działanie jak to się mówi bardziej zapobiegawczo. Zapobiegawczo, żeby przeciwdziałać, działanie przeciwnowotworowe. Ochraniają naszą wątrobę, nasz układ nerwowy i nas wspomagają.

Samych leków nie zastąpią, jeżeli już będziemy mieli rozwinięte choroby, szczególnie przewlekłe. Ale wspomagają przed wystąpieniem na przykład chorób układu krążenia.

A kiedy w takim razie albo w jaki sposób rozszyfrować to, czy to jest czas na adaptogeny, czy nie do końca? Czy możemy powiedzieć o tym, że możemy pokusić się, aby trochę testować tak naprawdę to, co dała nam natura?

– Oczywiście jeżeli mamy skrajne jednostki chorobowe, które wymagają intensywnego leczenia, to nie jest znak na stosowanie adaptogenu. Natomiast jeżeli czujemy, że jesteśmy przytłoczeni, mamy sporo stresów wokół nas, sporo tych właśnie stresorów, które działają, że obniżają nasze efekty poznawcze, naszą koncentrację, mamy problemy z pamięcią, mamy problemy z lekko podwyższonym poziomem cholesterolu LDL… wtedy faktycznie możemy iść w kierunku adaptogenu.

Czy na przykład nasza dieta nie jest taka idealna; bo wiemy, że żyjemy w takim świecie, że nigdy nikt nie jest idealny. Ja też swoim pacjentom często tłumaczę, że nikt z nas nie jest robotem. Nigdy nie jesteśmy w stanie być ze wszystkim na 100 procent.

Tak więc w tym momencie, aby sobie pomóc, żeby  mieć lepszą koncentrację – bo wiemy, że w tym czasie jest ona troszeczkę pogorszona – albo działać ochronnie na naszą wątrobę – ponieważ nasza dieta nie jest idealna, albo przynajmniej nie jest zbliżona do tej prawidłowej – to wtedy faktycznie warto się pokusić o adaptogeny. Ale tutaj potrzeba jak z każdą suplementacją – czy syntetyczną czy pochodzenia naturalnego – podejść do tego z głową.

A czy są takie adaptery danych, o których możemy mówić, że one zawsze przyniosą dobry rezultat? Taka perełka adaptogenna…
adaptogeny czym są
Azay photography/shutterstock.com

Jak to w internecie można wyczytać, królowa adaptogenów albo król adaptogenów, to każdy naukowiec, który interesuje się danym adaptogenem powie, że jego jest ważniejszy i najwspanialszy.

Oczywiście taką, jak to Pani powiedziała, królową obecnie, takim najbardziej popularnym adaptogenem oczywiście jest ashwagandha. Bardzo popularna w internecie i w rozgłośniach, która ma jako surowiec działanie tonizujące, antystresowe na organizm. Zmniejsza stężenie kortyzolu wydzielanego z nadnerczy – szczególnie u osób, które są narażone na czynniki stresogenne.

Wpływa również bardzo korzystnie na procesy zasypiania, jak również na jakość snu. Do mnie wielu pacjentów zgłasza się, którzy wraz ze zmianą nawyków żywieniowych mówią, że wcześniej mieli problem z zasypianiem, że sen był nieefektywny, nieprawidłowy albo często się wybudzali. Wtedy właśnie ashwagandha ma działanie tonizujące, normalizujące, co jeszcze poprawia tę jakość snu.

A czy możemy mówić przy adaptogenach w takich dawkach na przykład wyższych? Pytam o to dlatego, że zdaję sobie sprawę, iż my często mamy skłonność do przesady. Jak już bierzemy, to bierzemy wszystko na maxa. Jest napisane jedna kapsułka na opakowaniu, to można na pewno wziąć 3 kapsułki i testujemy się na siłę. Czy możemy z adaptogenami przesadzić? Czy istnieje jakakolwiek toksyczność tych związków, jeśli chodzi o działanie? Albo czy możemy mówić o tym, że pewna dawka jest już przekraczająca dosyć mocno normy?

– Sama definicja adaptogenów mówi, że one są nietoksyczne w zależności od dawki. To nie są syntetyczne suplementy diety. Oczywiście jak każdą rzecz nie powinniśmy stosować jak cukierki, czyli na wszystko. Podstawą, jeżeli chcemy się dobrze czuć i fajnie funkcjonować, to podstawą jest zdrowa dieta. Adaptogeny są dodatkiem.

To tak samo jak przy suplementacji jakichkolwiek witamin… Małym druczkiem jest napisane „wraz ze zbilansowaną, zrównoważoną dietą” i tak samo jest adaptogenami. Jak powiedziałam – one są nietoksyczne. Ale jeżeli chodzi o samo stosowanie adaptogenu większość naukowców, która opisuje działalność każdego – czy gotu koli, czy ashwagandhy, czy żeń szenia – większość mówi, że te adaptogeny powinno się maksymalnie stosować 2-3 miesiące. Po czym zrobić przerwę właśnie, żeby organizm mógł się przystosować. I może w tej kwestii też się nie uzależnił. Bo do końca nie wiemy czy adaptogeny, tak jak neotropiki – też taka nowa nazwa – czy nie mają działania uzależniającego.

No właśnie, a propos neotropów… Ponieważ w tym momencie na świecie oprócz adaptogenów bardzo modne są również składniki neotropowe, które powodują bardzo duży focus. I mam wrażenie, że non stop oświetlają się jak nie kropelki, to tabletki, jak nie tabletki, to saszetki z substancjami neotropowymi. Jaka jest różnica między adaptogenami a właśnie neotropami?

– Pani bardzo dobrze to podkreśliła. Teraz na wszystko mamy tabletkę, na wszystko mamy kropelki albo saszetkę. Ale jak powiedziałam i będę cały czas się tego trzymać – podstawa to jest dobra dieta. Reszta to jest dodatek.

Neotropy mamy syntetyczne jak i również naturalne. I są to substancje czy związki, które mają działanie usprawniające procesy tak zwane kognitywne. Czyli wpływające na pamięć, uwagę czy koncentrację, poprawiające zdolność uczenia się, motywację ogólną. Pobudzają… Można powiedzieć, że one często potocznie nazywane są tak zwanymi wzmacniaczami mózgu.

adaptogeny czym są
dangarden/shutterstock.com

I tutaj powiem: adaptogeny są całkowicie naturalne. Neotropy, jeżeli chodzi o ich produkcję, głównie były celowane jako produkty syntetyczne bądź suplementy diety skierowane dla osób z chorobami układu nerwowego. Czyli na przykład u pacjentów z Altzheimerem, u osób z padaczką, u osób cierpiących na zespół otępienny. Miały wspomagać pamięć i te procesy poznawcze.

Oczywiście mamy neotropy naturalne, takim naturalnym neotropem jest kofeina… Tylko że adaptogen ma działanie przystosowujące organizm do stresu. Natomiast neotrop ma działanie pobudzające. Zatem tym samym też powoduje, że przy dłuższym jego stosowaniu nasze siły witalne mogą być zmniejszone. Adaptogen tego nie robi.

Kolejny problem to jak powiedziałam, że głównie neotropy to są suplementy syntetyczne bądź leki. Zostały stworzone typowo dla osób z chorobami układu nerwowego. I do końca nie wiemy jakie mają zastosowanie dla osób zdrowych, które nie potrzebują stosowania tych produktów. Druga sprawa – nie wiemy jaki wpływ mają neotropy, czy nie mają działania na przykład uzależniającego. Tego nie wiemy, więc bezpieczniej stosować substancję roślinną – adaptogen.

Ciąg dalszy wywiadu wkrótce.

dr Agnieszka Tomaszewska-Olijarczykdietetyczka kliniczna. Ukończyła dietetykę na Wydziale Lekarskim II Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Swoje kwalifikacje wzbogaca o liczne uczestnictwa w konferencjach ogólnopolskich oraz szkoleniach dotyczących żywienia i dietetyki. Współautorka publikacji w czasopismach polskich i zagranicznych. W swej pracy kieruje się indywidualnym podejściu do każdego pacjenta. Główne obszary zainteresowań to żywienie w chorobach wątroby i chorobach metabolicznych (otyłość, nadwaga, nadciśnienie tętnicze, cukrzyca), a także w zaburzeniach tarczycy.

Pobierz materiały edukacyjne
Facebook Instagram Youtube Spotify