Dermatic.pl Aesthetic Business

Zagrożona płeć – mężczyzna w XXI wieku: testosteron, libido, stres

venome xxl 1200x300
, ten tekst przeczytasz w: 10 minuty

Co znajdziesz w artykule?

W studio Aesthetic Business naszym wyjątkowym gościem jest dr n. med. Ewa Kempisty-Jeznach. Wybitna specjalista, jedyny w Polsce lekarz medycyny męskiej z międzynarodowym certyfikatem lekarza od zdrowia mężczyzn. Swoje doświadczenie zdobyła w Polsce i za granicą z dziedziny endokrynologii. Obecnie przyjmuje pani doktor w Warszawie głównie. Również autorka bestsellerów możemy powiedzieć, takich jak: „Testosteron. Klucz do męskości”, “Książka tylko dla mężczyzny” czy “Chorzy ze stresu”. 

rozmawiała dr n. med. Izabela Załęska

Pani doktor, znalazłam w Pani książce sformułowanie „zagrożona płeć”. Czy tak możemy mówić dzisiaj o mężczyznach, czy kończy się era męskiej dominacji?
alt="ewa kempisty-jeznach|"
dr n. med. Ewa Kempisty-Jeznach

– No ja tak wnioskuję z tego wszystkiego, co znajduję w swoim gabinecie. Po prostu mężczyźni bardzo szybko tracą obecnie testosteron. Jest to związane właściwie z dwoma czynnikami.

Pierwszym jest zanieczyszczenie środowiska naturalnego, na który niewielki mamy wpływ. No i drugi moment to jest stres i ten stres jest wyjątkowym w XXI wieku. Mamy covidowo, putinowo, nie mówiąc już o exelach… 

Pani doktor, czyli zanik męskich cech. Takich typowo męskich. Czyli ginie testosteron, spada jego poziom. Jak to możemy ocenić? 

– Tak, spada poziom testosteronu szczególnie wolnego, który jest bioaktywny. Natomiast testosteron całkowity niekiedy panowie jeszcze na sporcie potrafią wywalczyć. Ale po drodze mają wrogów, którzy im kradną ten testosteron. Do jednych z wrogów należy kortyzol – hormon stresu męskiego i kobiecego, ale w tym przypadku mówimy o mężczyznach. Prolaktyna, emocjonalny stres, następnie estrogeny też nam się mieszają, białka SHGB. Jest trochę tych wrogów…

Również wiek, ale mówimy teraz o mężczyźnie w przeciętnym średnim wieku. To mamy bardzo wielu wrogów… i to wszystko kradnie mu ten testosteron. Zostaje mu dużo mniej wolnego, a on z tego żyje. 

Pani doktor, myślę, że termin menopauza jest ogólnie terminem powszechnie stosowanym, wszyscy o nim dość dużo wiemy. Ale mało mówimy o andropauzie, prawda? A to funkcjonuje i powinno funkcjonować szerzej. Gdyby Pani doktor była uprzejma wyjaśnić nam nieco więcej właśnie na temat obniżonego poziomu androgenów… Tak zwanego zespołu spadku androgenów.
Fancy Tapis/shutterstock.com

– To był wielki problem. Przez wiele lat medycyna nie dopuszczała terminu andropauza. Twierdziła, że czegoś takiego nie ma. Ale mężczyzna po czterdziestce – teraz zmieniono dolną granicę na 35 lat – traci pomału według zasad testosteron.

I nagle okazało się, że on nie według zasad działa, tylko spada mu testosteron bardzo szybko, lawinowo i to się dzieje właśnie ze stresu. Im wyższy kortyzol, tym niższy testosteron.

I teraz pojęcie andropauzy… Bardzo wielu lekarzy też tego terminu używa. Czy go nazwiemy światowo PADAM, czy zespół Adam – nie ma to znaczenia. Niektórzy mówią hipogonadyzm i tak dalej… nie o to chodzi. Chodzi o to tylko, że po prostu spada testosteron. Ja bym to nazwała andropauzą po 45-40 roku życia. Ja używam tego terminu…

A zespół niedoboru testosteronu?

– No niedoboru… Z niedoborem testosteronu można się urodzić. Nawet można mieć problemy z rozwojem jąder czy z zaburzeniem pracy przysadki, która tym steruje czy podwzgórza.

Ale teoretycznie rzecz biorąc spadek testosteronu – myślimy o tym czystym – to jest po prostu widoczne na co dzień u mężczyzn. Codziennie widzimy to w pracy, w życiu, że ci mężczyźni są troszeczkę inni, są zmęczeni.

Pierwszym takim objawem jest zmęczenie. Oni przychodzą zmęczeni. No i libido… spada libido. I co my z nich mamy?…

No właśnie Pani doktor! Zapytam z drugiej strony. Jest taki trend, który obserwujemy. Na siłowniach trochę zrobiła się moda na podawanie testosteronu. Panowie, którzy ćwiczą bardzo chętnie poprawiają swoje wyniki – tak to nazywają – dodatkowo. Właśnie przez „zażywanie” testosteronu, czyli przez stosowanie testosteronu. Co Pani doktor o tym myśli?

No właśnie są dwa światy: świat siłowni i świat lekarski. I teraz pytanie w którym świecie chcemy żyć? Świat siłowni ma to do siebie, że preparaty pochodzą z nieznanego źródła. Nie zawsze trener jest dobrze wykształcony. Są trenerzy, którzy mają duże pojęcie, bo z nimi dyskutuję. I ci ludzie są naprawdę dobrze wykształceni, więc nie możemy obniżać oceny ich rangi, ale dysponują nie tymi preparatami może, które być powinny.

alt="spadek testosteronu u mężyczyzny"
BLACKDAY/shutterstock.com

To jest pierwsza rzecz. Poza tym niektórzy z kolei bez doświadczeń nadmiernie podają swoim podopiecznym testosteron. I nie tylko.

Właśnie o to chodzi, że nie tylko! Robią różne mieszanki i te mieszanki – ja potem widzę po wynikach – tam jest wszystko tak pomieszane, że nie bardzo wiadomo od czego zacząć, żeby to wyprostować. 

I tutaj ostrzegam wszystkich panów. W pewnym momencie dochodzi do spadku potencji. Panowie przychodzą, mają wysokie poziomy testosteronu. I nagle zaburzenia potencji. Jak to możliwe?

Bo są jeszcze inne hormony, które się w to wszystko mieszają. Dochodzi do estoradiolu… panowie to wiedzą, więc biorą ciągle coś. Biorą przeciwko – co wzrośnie, to damy przeciwko temu. Wzrośnie estrogen, to damy preparat na estrogen, wzrośnie prolaktyna, to damy preparaty na prolaktynę…

My leczymy niekiedy bardzo dziwnie te wszystkie powikłania. A trzeba wiedzieć, że hormony są bardzo czułe. Hormony to jest właściwie takie koło zębate… każdy ząb musi przylegać do machiny. Jeżeli rozregulujemy te zęby, to naprawdę mamy problem. I właśnie przed tym przestrzegam panów. Przed tymi dziwnymi środkami z różnych dziwnych źródeł. 

Pani doktor, to może zapytam inaczej jeszcze. Kiedy ewentualnie wdrażać terapię testosteronem? Czy ona jest potrzebna? Bo rozumiem, że w pierwszej kolejności badania… Jeśli testosteron jest prawidłowy, wdrażamy czy nie?

– O broń Boże! Wtedy nigdy! Wtedy nigdy, bo niszczymy swój własny. To jest morderstwo na własnym testowanie, to jest zbrodnia!

A jeżeli mamy go w dolnej granicy, ale w normie?

– Wszystko zależy od wieku. Jeżeli człowiek jest młody i ma w niskim poziomie, to jeszcze musimy zadać pytanie czy on chciałby mieć dzieci? Nie zapominajmy, że testosteron podawany z zewnątrz ma dwa objawy uboczne ujemne, które absolutnie musimy brać pod uwagę. 

Pierwszy to jest zanik produkcji plemników… no nie do zera, ale zmniejszanie. A jak ktoś ma już mało… I drugi moment… też powoduje zanik własnej produkcji, własnego testosteronu. Czyli biorąc testosteron z zewnątrz musimy się liczyć z tym, że możemy zablokować swoje jądra.

No to oczywiście na siłownię, obejmą odblokowanie i tak dalej… bierze się z tej strony, z tej strony, z tamtej strony… Jest to w pewnym momencie naprawdę taka troszeczkę bardzo niebezpieczna gra! 

No, rzeczywiście! Pani doktor, myślę, że Pani pokazała w tym momencie wielu mężczyznom, którzy igrają trochę. 

– Nie doceniają hormonów! Nie doceniają ich czułości, ale i złośliwości. 

A jak jest ze stresem Pani doktor? Bo to jest jeden z elementów, który w dzisiejszym życiu towarzyszy nam nadmiernie nawet. O czym Pani doktor już wspomniała. Chorzy ze stresu…

Całą swoją książkę nawet poświęciłam temu. W tym tytule jest wszystko zawarte: Chorzy ze stresu.

XXI wiek naprawdę uczynił nam wielką krzywdę. Myśmy zawsze myśleli, że Dolina Krzemowa, że te wszystkie osiągnięcia – ten mail, sms, exele – to wszystko piękna sprawa. Łączymy się z Japonią, dziś rozmawiamy na whatsappie – piękna rzecz.

Tylko nie zdajemy sobie sprawy, że każdy tick, każdy dźwięk maili, sms-ów, to jest stres. Nasz organizm nie jest do tego przyzwyczajony, nie zdążyliśmy się przyzwyczaić. Za krótko… 30 lat rewolucji informatycznej. 

Reagujemy…

– Tak jest! I w związku z tym nasz organizm zaczyna budować ten kortyzol, a kortyzol daje nam się naprawdę we znaki. To jest hormon, który skraca życie. To jest hormon, który spowodował, że w ciągu ostatnich lat już widzimy, że znowu skracamy życie. Już nie wydłużamy. 

Czytam ostatnie statystyki i już się zaczyna… 10 miesięcy, w takim wieku, a takim ludzie będą żyli krócej. Czyli ten kortyzol, ten stres powoduje takie zmiany hormonalne. U kobiet to estrogeny, u mężczyzn to jest testosteron… to idzie równolegle. 

Nie mówię też, że u nas nie testosteron, a u mężczyzn nie estrogen… Bo my produkujemy i ten i ten hormon. Tylko my mamy 10 razy mniej testosteronu, a mężczyźni jeszcze 10 razy mniej estrogenów. I Bogu dzięki, bo dlatego jesteśmy tacy jesteśmy. 

Niesamowite Pani doktor, rzeczywiście to jest ogromna dziedzina! A hormony są tak czułe… Myślę, że nasi Czytelnicy powinni sobie zdawać sprawę, że to są elementy, bardzo drobne elementy...

– Tak, prawda? Tylko konsultacje z lekarzem! Albo z wyjątkowo dobrze znającym całą sytuację trenerem. Ale trenerzy też się często konsultują z nami, z lekarzami. Najlepiej byłby taki duet. 

Ooo… teraz ja sobie pomyślałam. Taki duet! Trener i pani doktor na przykład albo pan doktor… I wtedy byłoby z tym chyba lepiej…

Pani doktor, wspomniała pani o estrogenach. Bardzo ciekawe zdanie, które Pani wspomniała. Oczywiście wypowiedziane już wcześniej przez poetę dramaturga: To kobieta wybiera mężczyznę, który ją potem wybiera. Jak jest z estrogenami i testosteronem? Jak to działa? 
VGstockstudio/shutterstock.com

– Jak to działa? Jeszcze się mieszają feromony… I to jest dopiero… 

Wchodzimy na salę i wiemy, że ten ktoś nam się podoba. Ale nasza koleżanka mówi, że nie, ten jest fajniejszy… Obaj mężczyźni są bardzo przystojni, a jednak feromony. My czujemy gdzieś…my czujemy męskość. My też czujemy testosteron.

Wchodząc do obojętnie jakiej dyskoteki czy restauracji widzimy, ten mężczyzna jest męski. Ma twarz męską, nie okrągłą, małą… bardziej kwadratową, kanciastą – jak ja to mówię. Ten wygląda inaczej. Ma ruchy inne, elastyczne, nie ciężkie… Testosteron cudownie działa na stawy, mięśnie i powięzi. A więc są to tak zwane kocie ruchy? Ten mężczyzna pięknie tańczy, jest elastyczny. Proszę bardzo!

No już nie mówię o innych rzeczach… My to czujemy naszym nosem. Ten facet ma testosteron! I to jest to piękne! I to jest to, co nas bierze!

I jeszcze te feromony… Feromony wybierają jak mamy trzech przystojnych i trzech z wysokim testosteronem, to bierzemy tego. To już feromony… 

Niesamowite!..

– Jak jesteśmy uzależnieni, prawda? Od rzeczy, od molekuł, od biologii, od molekuł chemicznych… Niesamowite! 

Jest to coś, z czego na co dzień nie zdajemy sobie sprawy, tak naprawdę. To są rzeczy, które dzieją się, prawda? Ale myślimy, że to ważne, że mózg… A panowie to w ogóle… tak jak Pani powiedziała, uważają, że to oni nas wybierają. Ale my puszczamy te sygnały. No i to jest fantastyczne. Niech tak myślą Pani doktor! 

No i chyba niech tak zostanie! Chociaż myślę, że jak ten materiał zostanie opublikowany…

– To będzie inaczej postrzegane. 

Pani doktor, wspomniała Pani w książce o czterech pozytywnych czynnikach, które uczynią mężczyznę zdrowym, szczęśliwym… Zwłaszcza w sytuacji dzisiejszych czasów, kiedy mamy stres, kiedy mamy gonitwę… Jak to wygląda?

– Zdradzę Pani pewną tajemnicę. Otóż chciałam sobie zrobić pewien algorytm, który rządzi życiem mężczyzny. Właściwie to kobiety też. Ale jako lekarz medycyny męskiej chciałam to podpasować pod mężczyzn. Tam musi być jakaś 5S albo 5K albo 5F… I wybrałam 5S. I to mi świetnie pasowało z wyjątkiem jednej rzeczy, o której zaraz powiem.

Mamy więc jeden minus, to jest stres, który rządzi naszym światem. Musimy niestety go w jakiś sposób zniszczyć. Ale mamy 4 plusy: to jest sen, sport, seks… I z tym czwartym miałam problem, z tym odżywianiem. Ale sobie wymyśliłam „sposób odżywiania” i wyszło mi S. 

No idealnie. 

– To są te cztery czynniki, którymi możemy naprawić nasze życie, podnieść nasze hormony. Powtórzę jeszcze raz je: sport, sen, seks i sposób odżywiania. 

alt="spadek testosteronu u mężyczyzny"
Antonio Guillem/shutterstock.com

A na stres też mamy możliwości w XXI wieku… techniki wyciszania, niedoceniane. Jeżeli ktoś by mi powiedział przed wielu laty, że Ryszard Gere jeździ gdzieś tam do Nepalu, razem z lamą i takimi innymi, on tam medytuje, to powiedziałabym: świr. Dzisiaj powiem: bardzo mądry człowiek. Po prostu wyprzedził epokę. Albo już Stany Zjednoczone były tak daleko, że brakowało czegoś na wyrównanie tego stresu.

Drugą metodą są słynne adaptogeny. Cała Dolina Krzemowa żyje na adaptogenach. U nas na recepcjach w wielu biurach, szpitalach, przychodniach są Michaszki. 

A tam jest co? Ashwagandha! Ashwagandha jest adaptogenem, który robi w naszym organizmie tak zwaną humus tass. Bardzo mądre słowa, ale powiem po polsku: równowagę hormonów

Czyli my jesteśmy światem biologii. Ashwagandha wzrośnie w Himalajach, Pirenejach, na stepach, nie ma dojścia do wody, słońca, musi przeżyć, musi się zaadoptować. Podana do naszego organizmu powoduje adaptację naszych hormonów, wyrównuje. Czyli dalej daje za darmo po głowie kortyzolowi i prolaktynie. A wyzwala to, co potrzebujemy: estrogeny, testosteron. Genialna rzecz!

Nie czuje się, że się to bierze. To jest jak placebo… Kupuje się, mówi: to nie działa. Działa, działa! Polecam!

Firm jest mnóstwo, które produkują ashwagandhę, 300 miligramów musi być jako baza. I tym uspokajamy stres. I technikami: wyciszanie, medytacja, pilates, joga, autogenny trening… Proszę, ile tego mamy… tai chi, czemu nie? Mamy na stres, mamy na stres w działanie. 

Nawet pójście w las. I oglądanie żuczka i biedronki… Samemu! Ważne, żeby być samemu i się skupiać.

Świetnie jest pojechać w ciepłe kraje, gdzie możemy sobie ponurkować. Nawet może być snurking. Ale żeby widzieć biotopy i zamknijmy się w swoim świecie. Chodzi o to, żeby się odizolować od świata na pewien czas i odpocząć. Unieść się, być samemu dla siebie. 

Rzeczywiście. Myślę, że to jest jeszcze kwestia umiejętności odizolowania się, prawda?

– Oczywiście trzeba ćwiczyć.

Tak, ma Pani absolutną rację. Zapytam jeszcze o płodność. Ostatnie badania statystyki przyznaję, że zmieniły spojrzenie, prawda? Wcześniej mówiło się głównie o niepłodności u kobiet. Teraz te statystyki się zmieniają, pokazują, że jest dokładnie pół na pół – 30%/30%. I ta niepłodności u par w granicach aż 40%. Przyznam, że mnie zaskoczyły. 
AIexVector/shutterstock.com

– Tak, tak. Dzisiaj jest absolutnie równość płci, jeżeli chodzi o te kwestie. Plemniki giną… na pewno tu odgrywa ogromną rolę nie tylko stres, ale  i środowisko naturalne. W ogóle świat się zrobił zindustrializowany. Wszystko, co mamy wokół nas, jest bardziej przychylne światu kobiet. Jest pełne estrogenów, bisfenolu, nawet w plastikowych butelkach. Czy powiedzmy nawet wypełniacze sojowe,  soja, która jest często stosowana czy sos sojowy do wielu, wielu potraw. To jest wszystko fitoestrogen.

Mężczyźni biorą to popijając wodę, nawet z kranu, bo nasz mocz, który oddajemy, dostaje się do wód gruntowych. Trzeba je oczyścić, lecz z hormonów nie potrafimy tego oczyścić, więc panowie naprawdę mają pecha. Jakoś kobietom jest pod tym względem łatwiej… i wreszcie raz jest nam z czymś łatwiej. 

Zaczynamy mieć coraz wyższe poziomy estrogenów u mężczyzn. To, co nie wpływa korzystnie na plemniki. Plemniki mają i mniejszą ruchliwość, ruchomość jest słabsza. No i przede wszystkim ich budowa też jest zniekształcona. Wystarczy 4% prawidłowych plemników do tego, żeby zapłodnić kobietę. 

Na szczęście mamy wspaniałe suplementy. Opracowaliśmy je i wiemy dokładnie, czego nam brakuje. Co ma brać mężczyzna, żeby poprawić swoją męskość. A więc to jest B6, B12, kwas foliowy, cynk bardzo ważny, selen, magnez oczywiście też. Następnie mamy witaminę D3, która odgrywa kolosalną rolę. Mamy też preaminokwasy: tyrozynę, cysteinę i tak dalej… leargininę. Są świetne preparaty, możemy sobie to poprawić, no ale są otrzymywane na drodze sztucznej. 

Pani doktor na koniec naszej rozmowy dla naszych czytelników wyjątkowe wskazówki, jak jest z tą instrukcją obsługi mężczyzny?
Mind Pixell/shutterstock.com

– Mmm, to jest już trudniejsze. Tu jest dużo psychologii w tym wszystkim. Tu nie tylko chodzi o to, żebyśmy te hormony wyrównywali u naszych mężczyzn, ale to też odgrywa kolosalną rolę. To też chodzi o podejście psychologiczne do naszych mężczyzn.

Oni mają ciężko. Będzie ciężko. W obecnych czasach mężczyzna musi być i kochankiem, i świetnym pracownikiem, robić karierę i dobrą mamusią. I dobrą sprzątaczką i dobrą kucharką. On ma tyle zadań! W życiu nie miał tyle kiedyś. My od nich dużo wymagamy. 

Ja trochę biorę pod opiekę mężczyzn, nie zawsze to kobiety lubią. Ale musimy je zrozumieć. Świat męski wygląda inaczej, więc i tak się świetnie dostosowali mężczyźni do naszych czasów.

Trochę przejęli nasze role…

– Przejęli, tak niestety. I co jest najsmutniejsze… teraz powiem rzecz, która jest bardzo kontrowersyjna i pewnie niewiele ludzi będzie mnie za nią lubiło. Ale trochę wymieniamy niekiedy role, to znaczy może zbliżamy się płciami do siebie. Zbliżamy się, bo wymieniamy role to jest za dużo powiedziane. To już jest przesadzone. 

Ale my zaczynamy budować stres męski, kortyzol. Panie prezeski, panie robiące karierę w różnych korporacjach… zaczynają mieć coraz wyższy testosteron. Panowie odwrotnie. Panowie tracą ten testosteron, kortyzol im zabiera. Tak że oszczędzajmy trochę tych naszych panów! 

Możliwe, że jako lekarz medycyny męskiej jestem bardzo stronnicza, to jest możliwe. Pewnie jakby tu siedziała jakaś feministka, to byłaby bardzo niezadowolona z moich wypowiedzi. Ale ja bym ich trochę oszczędzała. Jest mi ich trochę szkoda w XXI wieku. Za to oni mnie bardzo lubią jak to mówię. 

Drodzy Państwo! Mamy wskazówki dla mężczyzn i dla wielu kobiet odnośnie obsługi mężczyzn. Serdecznie dziękuję!
Pobierz materiały edukacyjne
Facebook Instagram Youtube Spotify