Jak pamiętamy, pewna niezbyt miła postać z bajki „Królewna Śnieżka” autorstwa braci Grimm, miała zwyczaj przeglądać się w „lustereczku”. I podczas tej czynności stawiać niezmienne pytanie: „kto jest najpiękniejszy na świecie?”. Mówiące zwierciadło do pewnego czasu posłusznie odpowiadało na oczekiwania. Ale za którymś razem dało wyraz swojej podmiotowości i zaproponowało nową odpowiedź, która radykalnie zmieniła nastrój i przebieg wydarzeń.
dr socjol. Marek Chojnacki
Pomijając dydaktyzm bajki i zawarty w niej binarny podział na dobre i złe role, warto zauważyć, że motyw interaktywnego lustra nie jest pozbawiony sensu, a nawet realizmu. Codziennie sięgamy do interaktywnych komunikatorów. A w realanych kontaktach wymieniamy się nie tylko informacjami, ale także świadomie lub nieświadomie wyrażanymi ocenami.
Co znajdziesz w artykule?
„Lustro społeczne”
W naukach społecznych użyto metafory zwierciadła dla zobrazowania mechanizmów tworzenia jaźni odzwierciedlonej. I zjawisko to często przywoływane jest poprzez pojęcie „lustra społecznego”.
W psychologii, a jeszcze bardziej w socjologii zakładamy, że to, co wiemy o sobie – czyli nasza samowiedza – kształtowana jest przez interpretację reakcji innych ludzi. Zwłaszcza w realnych sytuacjach codziennego życia. Na gruncie języka codzienności oznacza to, że „tyle wiemy o sobie, co usłyszymy od innych ludzi”. Biorąc pod uwagę również aspekty komunikacji niewerbalnej możemy uznać, że „tyle wiemy o sobie, co zobaczymy w oczach innych ludzi”.
W naukach społecznych użyto metafory zwierciadła dla zobrazowania mechanizmów tworzenia jaźni odzwierciedlonej. I zjawisko to często przywoływane jest poprzez pojęcie „lustra społecznego”.
Każde spotkanie tworzy okazję do wymiany zdań… W których wychwytujemy pojedyncze słowa i rozbudowane określenia opisujące to kim jesteśmy, jaką rolę pełnimy w życiu innych ludzi. I podobnie każdy kontakt wzrokowy dostarcza bieżących ocen, które z czasem decydują o pewności siebie, asertywności, zdolności odmawiania.
Wszyscy partnerzy kontaktowych rozmów wysyłają jawne i niejawne sygnały ocen. Jawnymi sygnałami są najczęściej słowa. A ukrytymi rozmaite gesty, które mogą wzmacniać lub zmieniać sens komunikacji werbalnej.
Spróbujmy to odczytać w podanym poniżej dialogu
Olgi (Zabiegowiec) i Moniki (Pacjentka). Zwróćmy uwagę na didaskalia, czyli uwagi w nawiasach.
OLGA (przeglądając uważnie swój kalendarz): Pani Moniko, kiedy mogłybyśmy się umówić na zabieg?
MONIKA: Najlepiej w jakiś piątek.
OLGA (dalej wertując kalendarz i nie podnosząc wzroku na Pacjentkę): Wszystkie najbliższe piątki mam już pozajmowane.
Słysząc głos swojej Pacjentki w zdaniu „najlepiej w piątek”, Olga powinna choć na sekundę spojrzeć na Pacjentkę, kiwnąć głową i w ten sposób wysłać jej sygnał „tak, rozumiem”. Ponieważ tego nie zrobiła, w świadomości Pacjentki mógł się pojawić wizerunek „zabieganego zabiegowca”. Czyli kogoś, kto mając dużo obowiązków nie jest w stanie poświęcić osobnego czasu na zajęcie się problemem pani Moniki.
Język inkluzywny
Potrzeby Pacjentki być może wpisują się w standardowe działania realizowane w każdy piątek, ale świadomość bycia jednym z wielu podobnych ludzi nigdy nie jest łatwa do przyjęcia. Gdy idziemy ulicą nie chcemy być podobni do wszystkich pozostałych przechodniów. Z podobnym nastawieniem wchodzimy do gabinetu. W ostatnim czasie coraz więcej oferowanych usług zaczyna być wyrażanych w świadomie podjętym języku inkluzywnym.
W nowoczesnym komunikowaniu nie wypada już używać takich określeń jak „ekskluzywna klinika”. Otwartość i dostęp są znakami nowoczesnego stylu komunikacji, również w branży usług medycyny estetycznej.
Pamiętajmy, że im ważniejszy temat rozmowy, tym bardziej wyczuleni jesteśmy na poszukiwanie w oczach innych ludzi zrozumienia, potwierdzenia swoich decyzji, uznania ich powodów. I także dzielenia podobnych wizji przyszłości.
Zjawisko „jaźni odzwierciedlonej”
Kiedy więc przyjrzymy się każdej akcji i reakcji, jakie wpisane są w sytuacje rozmów w gabinecie medycyny estetycznej, dostrzegamy ogromny potencjał kształtowania samoświadomości Pacjenta. Ale nie tylko…
Również Zabiegowiec poddany jest zjawisku „jaźni odzwierciedlonej”. W oczach swoich pacjentów Zabiegowcy odczytują swoją wartość. Na którą składa się obraz kompetencji, poziom umiejętności komunikacyjnych oraz ogólnie przyjęty zestaw cech osobistych decydujący o powodzeniu zawodowym.
W poprzednich artykułach „Pacjent opowiada – Zabiegowiec słucha” oraz „Zabiegowiec opowiada – Pacjent słucha”, podkreślaliśmy obecność pomiędzy rozmówcami obszaru odniesień, jakimi są informacje zaczerpnięte z komunikatorów internetowych. Czytanie sieciowych informacji o przebiegu zabiegu, wskazaniach i przeciwwskazaniach jest najpopularniejszą formą przygotowania się do spotkania w gabinecie.
Anonimowość
często daje początek traktowania forum internetowego jako przestrzeni, w której można wystawiać opinie i poglądy nie ponosząc żadnej odpowiedzialności za słowa. Anonimowy Pacjent może wypowiedzieć się na temat Zabiegowca znanego z imienia i nazwiska. Prawo to nie działa symetrycznie. Zdarzają się ludzie dotknięci różnymi niepowodzeniami w życiu i kontakt z nimi w roli Pacjentów jest wyjątkowo trudny.
Zabiegowiec nie może jednak dać upustu swoim emocjom i nawet najbardziej trudnych Pacjentów nie może opisać wskazując na konkretne osoby. Co więcej – takie wypowiedzi tworzą złe wrażenie i zawsze osłabiają wizerunek autora.
Możemy zatem postawić tezę mówiącą o tym, że realne sytuacje w gabinecie oraz wywołane w nim akty komunikacji interpersonalnej – werbalnej jak i niewerbalnej – są zdecydowanie najbardziej wartościowym źródłem zdobywania samowiedzy Zabiegowca. To na tej podstawie specjalista medycyny estetycznej tworzy własną autodefinicję zawodową.
Interakcje zogniskowane
Akcje i reakcje, które możemy zaobserwowować w toku komunikacji interpresonalnej prowadzą do zjawiska interakcji społecznej. Jest to kluczowe pojęcie, jakim operują socjolodzy badający wzajemny wpływ osób, których łączy wspólnie założony cel podjętej komunikacji.
W przypadku komunikacji przebiegającej wzdłuż kierunków „Pacjent opowiada – Zabiegowiec słucha” oraz „Zabiegowiec opowiada – Pacjent słucha” możemy ten typ aktów komunikowania wyjaśnić za pomocą pojęcia wprowadzonego przez Ervinga Goffmana. Który interakcje związane z występowaniem roli pacjenta i lekarza nazwał interakcjami zogniskowanymi.
Podobnie rozmowy Pacjentów z Zabiegowcami zogniskowane są wokół wspólnie przyjętego i zdefiniowanego problemu. Wzajemny wpływ osób występujących w tych rolach wyrażany jest przy użyciu języka, którym podobnie lub odmiennie można wyrażać swoje opinie.
Pomocą mogą okazać się tu kody kulturowe, na ogół wspólne dla Zabiegowców i Pacjentów. Europejczyków łączy podobne podejście do estetyki ciała, przedstawiciele tej samej kultury posługują się wspólnymi kanonami piękna, oczywiście nie jedynymi na świecie.
Interakcje zogniskowane, których przykładami są style budowania więzi lekarzy z pacjentami albo adwokatów ze swoimi klientami, oprócz dążenia do świadomości „że mówimy o tym samym” charakteryzuje również kontrakt „że będziemy się spotykali”. Chodzi o wydłużony czas interakcji, zakładany dla osiągnięcia wspólnego celu.
Nowa reakcja
Pierwsze wrażenia są oczywiście ważne, ale każda kolejna wizyta jest nowym spojrzeniem w „społeczne lustro”. Gdybyśmy zapytali ludzi korzystających z fizycznych luster i lusterek w jakim celu interesują się swoim lustrzanym odbiciem, raczej nie powiedzą, że zapomnieli jak ogólnie i zawsze wyglądają. Tylko podkreślą, że sięgają po lusterka wtedy, gdy są ciekawi jak wyglądają teraz, właśnie w tej chwili.
I w podobny sposób działa jaźń odzwierciedlona, czyli „społeczne lustro”. Zabiegowiec zna swojego Pacjenta, ma ustaloną z nim relację, ale podczas każdej kolejnej wizyty może zobaczyć w oczach Pacjentki lub Pacjenta nową reakcję. To odbicie swojego wizerunku w realnie i bezpośrednio występujących reakcjach, może być fundamentem przyjętej metody, strategii budowania stałej więzi z gronem Pacjentów.
Zabiegowiec, który utrzymuje kontakt wzrokowy z Pacjentami staje się fachowcem w swojej dziedzinie. Gromadzi niezwykłe doświadczenie neutralizacji napięć, zdobywa wiedzę o tym, jak zadawać istotne pytania. I wreszcie – co robić, aby być z siebie po prostu zadowolonym.
Sprawdź poprzednie części:
„Pacjent opowiada – Zabiegowiec słucha”
„Zabiegowiec opowiada – Pacjent słucha”
dr socjol. Marek Chojnacki
Socjolog, kulturoznawca oraz reżyser dramatu. Wykładowca Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu na Wydziale Antropologii i Kulturoznawstwa oraz na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa. Zajmuje się badaniem komunikacji interpersonalnej w praktyce kreowania ról zawodowych. Jest także profesorem Wyższej Szkoły Umiejętności Społecznych na kierunku Psychologia Komunikacji. Współpracował z Centrum Symulacji Medycznych Uniwersytetu Medycznego im. K. Marcinkowskiego przygotowując aktorów odtwarzających role Symulowanych Pacjentów do egzaminów standaryzowanych typu OSCE. Prowadzi cykl szkoleń dotyczących komunikacji interpersonalnej w gabinetach protetycznych. Jest ekspertem w dziedzinie rozwiązywania problemów wymagających szczególnej koncentracji na potrzebach partnerów komunikacji. Autor publikacji poświęconych zagadnieniom dramaturgii życia społecznego i teorii ról zawodowych.