Dermatic.pl Aesthetic Business

Kosmetolog nie jest zawodem medycznym – naciskają lekarze (cz. 2)

trendbook 1200x300
, ten tekst przeczytasz w: 13 minuty
Sejmowa komisja zdrowia o wyrobach medycznych oraz kompetencjach w medycynie estetycznej
Prezentujemy drugą część debaty podczas posiedzenia komisji zdrowia w Sejmie RP poświęconej informacji ministra zdrowia o stosowaniu wyrobów medycznych w medycynie estetycznej. Dyskutowano także o kompetencjach i uprawnieniach kosmetologów do wykonywania zabiegów estetycznych oraz zakresach ich kształcenia.

oprac. Barbara Kwiecińska-Kielczyk

Pierwszą część relacji czytaj TUTAJ

Tę część relacji rozpoczynamy od wystąpienia wiceprzewodniczącego komisji zdrowia, dr Rajmunda Millera. Inicjatora tematyki, której posiedzenie zostało poświęcone.

Jeszcze większą sztuką jest wiedzieć, co zrobić, kiedy zabieg zaczyna się nie udawać

Dobrze, że tę komisję dzisiaj zwołaliśmy, dlatego że jest brak świadomości społecznej w kwestii zagrożeń, jakie niosą ze sobą w tym wyścigu o piękno, o odmładzanie się tego typu zabiegi. Panie profesor mówiły nam o powikłaniach, jakie są, pan przewodniczący powiedział wyraźnie pacjenci. Pacjenci to są ludzie leczeni przez lekarzy. W związku z czym pewnie byśmy się tym nie zajmowali, gdyby powikłań nie było. Natomiast nie wszyscy mają świadomość, że te powikłania – zgodnie z doniesieniami nie tylko państwa, ale literatury światowej, która opisuje te przypadki – są bardzo poważne. To już są nie tylko zmiany, o których panie mówiłyście, trwale na skórze oszpecające, ale to są często zmiany zagrażające życiu – komentował doktor Miller.

To są opisane powikłania po nieumiejętnym podaniu kwasu hialuronowego w okolicy oczodołu, które doprowadziły do trwałej ślepoty. To są powikłania w postaci udarów mózgowych. To nie są zmiany skórne i tylko poprawianie estetyki. Część osób, które nie mają kwalifikacji i wiedzy lekarskiej, nawet nie wie o tym, że takie powikłania mogą wystąpić. Ale co gorsza te osoby nie wiedzą o tym, jak potem działać.

Oczywiście powikłania mogą występować również u lekarzy, którzy podają to, bo w medycynie powikłania są normalne. Ale jak pamiętam ze studiów, mój profesor chirurgii mówił zawsze tak: panowie, sztuką jest wykonać zabieg, ale jeszcze większą sztuką jest wiedzieć, co zrobić, kiedy ten zabieg zaczyna się nie udawać.

I tu istotną sprawą jest to, żeby pacjent czy osoba, która otrzymała te środki, był szybko zaopatrzony, bo czas tutaj odgrywa olbrzymią rolę.

Poza tym, któraś z pań mówiła o tym, że w Unii Europejskiej zgodnie z przepisami te środki mają wyraźnie określone przepisy dotyczące, kto może je stosować. W związku z czym, ponieważ jesteśmy krajem Unii Europejskiej, to naszym głównym zadaniem tutaj (ja też jestem lekarzem) zarówno nas posłów, jak i państwa jest dbałość o zdrowie i życie tych ludzi, którymi my się zajmujemy. Dlatego zwracam się również do ministerstwa o to, aby podjąć działania takie, żeby te środki były podawane przez osoby kompetentne. Tak żeby bezpieczeństwo dla ludzi, którzy się poddają tym zabiegom zostało zagwarantowane. Również osoby, które idą na taki zabieg, często nie mają informacji nawet. Ponieważ nie dostają się często do osób, które mają wiedzę na ten temat, nie otrzymują informacji, jakie powikłania po tym zabiegu mogą wystąpić – ocenił wiceprzewodniczący.

 Poseł Katarzyna Sójka: musi być osoba odpowiednio przeszkolona

Posłanka-lekarka zaznaczyła, że punktem wyjścia rozmowy o zabiegach związanych z medycyną estetyczną powinien być fakt, że wszelkie takie zabiegi musi wykonywać osoba, która jest odpowiednio do tego przeszkolona. Stwierdziła, że też jest lekarzem i nie wyobraża sobie dzisiaj podejść do pacjenta i wykonywać zabiegi związane z medycyną estetyczną. Jako lekarz podaje różne leki, podaje też swoim pacjentom zastrzyki, kroplówki i tak dalej, może pobierać krew. Ma do tego prawo, potrafi to robić. Natomiast nie wyobraża sobie, żeby wziąć pacjentkę, klientkę – klientkę właśnie – która przyjdzie do niej i wykonać u niej taki zabieg, ponieważ się na tym nie zna. Nie ma żadnej wiedzy, nie ma żadnego przeszkolenia.

Natomiast nie widzę też potrzeby, żeby zabiegami związanymi chociażby z podaniem fibryny czy osocza w odpowiednie miejsce aby wygładzić zmarszczki, mieli zajmować się tylko lekarze czy lekarz dermatolog. Dla mnie dermatologia jest to dziedzina medycyny, która zajmuje się zdecydowanie poważniejszymi i innego kalibru, przede wszystkim chorobami. Czyli pęcherzyce, choroby autoimmunologiczne skóry, wszelkie egzemy, wszelkie choroby bakteryjne, wirusowe, też nowotwory. I to jest przede wszystkim dla mnie ta główna część, którą zajmuje się lekarz każdej innej specjalizacji – stwierdziła posłanka.

alt="kompetencje kosmetologa komisja"
dimid_86/shutterstock.com

Ja nie ukrywam, że znam chirurgów, którzy zajmują się medycyną estetyczną. Znam też pacjentki – już mówię o pacjentkach – które przyszły i mówiły, że lekarz, który był dedykowany medycynie estetycznej, u niego też zdarzały się powikłania. A nawet znam konkretny przypadek tych powikłań dosyć poważnych, więc dla mnie punktem wyjścia jest odpowiednie przeszkolenie osób. Czyli kosmetologów, którzy kończą studia – również na uczelniach medycznych studia medyczne. Są odpowiednio przeszkoleni, przechodzą różne etapy kształcenia poprzez anatomię, fizjologię. I otrzymują odpowiednio dedykowaną naukę, która jest dedykowana właśnie zabiegom medycyny estetycznej, której celem nie jest tak naprawdę zdrowienie pacjenta, leczenie choroby. Tylko celem jest pewna, estetyczna, poprawa wyglądu przede wszystkim pacjenta – kontynuowała.

Dlatego uważa, że każdy, kto będzie się tym zajmował, czyli ktoś, kto odbył odpowiednie medyczne studia, chociażby kosmetologię, oczywiście musi przejść pewien kurs, który doprowadzi do tego, że będzie miał te umiejętności pozwalające mu na wykonanie zabiegów. I nie widzi takiej potrzeby, żeby ograniczać się tylko do lekarzy. Bo lekarz zawsze może, jeżeli ma tę umiejętność i też pewnie musi przejść szkolenie, żeby wykonywać te zabiegi. Jest zdania, że  kosmetolodzy, kosmetyczki również są grupą dedykowaną.

Trzeba wprowadzić odpowiednie szkolenia i odpowiedni pakiet tych zabiegów, które może wykonywać taki specjalista, który jest lekarzem. Albo taki specjalista, który jest chociażby kosmetologiem. Myślę, że nie powinno się tego absolutnie ograniczać tylko do lekarzy. Wręcz nawet nie powinno, bo lekarze są dedykowani przede wszystkim leczeniu chorób. A jednocześnie należy dobrze kształcić, dobrze trzeba specjalizować te osoby. Pewnie będzie się to wiązało z jakimiś certyfikatami, z określonym dyplomem… Ale przede wszystkim przeszkoleniem, które spowoduje, że będzie otwarta droga do tego, by wykonywać takie zabiegi – podsumowała posłanka Sójka.

Posłanka Monika Rosa: kluczowe jest uregulowanie zawodu kosmetologa

Posłanka podkreśliła, że mamy już obecnie wykształconych bardzo wielu kosmetologów ukierunkowanych na to, aby zajmować się medycyną estetyczną. Oni wykonują zabiegi mezoterapii, peelingów i tak dalej. Tak wykształcona grupa szła na studia kosmetologiczne właśnie po to, żeby oprzeć swoje funkcjonowanie zawodowe o konkretne studia, które wybrali. Żeby otworzyć własne gabinety zabiegów estetycznych. I stawia pytanie: co stanie się z tymi tysiącami osób jeśli okaże się, że będą mogli wykonywać tylko masaże twarzy czy nawilżanie. Po to poszli na konkretne studia, żeby konkretnie swój zawód wykonywać.

Już obecnie jest bardzo trudny dostęp do dermatologa. Co się stanie jeśli okaże się, że tylko dermatolodzy będą mogli zajmować się medycyną estetyczną dodatkowo? Co wtedy stanie się z osobami, które naprawdę cierpią na konkretne choroby dermatologiczne? – spytała. Wtedy te kolejki wydłużą się dramatycznie. Bo wiemy, że kosmetologia jest o wiele bardziej intratnym finansowo działaniem. Dlatego też uznała, że uregulowanie zawodu kosmetologa, wskazanie zabiegów, które może wykonywać jest rzeczą kluczową. Natomiast nie mogą być one ograniczone do wykonywania tylko i wyłącznie pod okiem lekarza, na przykład depilacji laserowej czy peelingu.

Zwracam uwagę, że także lekarze popełniają błędy. Był taki głośny medialne reportaż dotyczący zabiegu aquafillingu. Kiedy to lekarze dokonywali tych zabiegów na swoich pacjentkach, które kończyły się dla nich dramatycznie. To byli lekarze po 1-dniowym przeszkoleniu. Rzeczą najbardziej istotną w tej kwestii jest to jaki zakres mają szkolenia, które będą dokonywali lekarze. Jak też wykonywanych przez kosmetologów. Natomiast ja naprawdę bardzo martwię się o to, że jeśli mocno zamkniemy czy też zawęzimy zakres zabiegów, które będą mogli wykonywać kosmetologowie, to one przestaną mieć rację bytu na rynku. I to będzie dramat dla wielu firm i rodzin – oceniła posłanka Rosa.

Poseł prof. Wojciech Maksymowicz: rynek wykreował ten problem, który potrzebuje regulacji

Profesor ocenił, że sprawę należy w pełni oddać ministerstwu zdrowia we współpracy z edukacją i nauką, bo zrobiło się sympozjum. Pojawił się problem odpowiedzialności za coś, co niespodziewanie wyrosło, dobrze się ma, jest ekspansywne…i efekty widzimy na co dzień. To rynek wymusił i problem dotyczy głównie rynku. Rynek wymusza regulacje i odwrotnie – regulacje mogą przydusić lub otworzyć rynek. Rynek powstał mimochodem, bo regulacji nie było.

Ja pamiętam jak przed laty ważna była dermatologia, jakie mieliśmy problemy. Na bieżąco jako neurochirurg widziałem, jak potrzebowaliśmy chirurgów plastycznych. Tymczasem jak się dowiedziałem nasi absolwenci jeszcze dobrze nie wejdą na staż, a już zakładają gabinet medycyny estetycznej. Bo są lekarzami i wolno im. Przecież nie dlatego, że tak dużo wiedzą na ten temat, bo wiedzą mniej niż kosmetolożka, tylko że rynek tak działa. I jest kolejne zadanie dla tego niezwykle obciążonego resortu aby szeroko sięgnąć po eksperckie uwagi, bo tylko urząd może to zrobić. Tylko urząd może być bezstronny, bo w innym razie do głosu dochodzą różne interesy – ocenił poseł Maksymowicz.

Poparł prowadzenie w resorcie zdrowia prac nt. określenia umiejętności. Ale jeśli są jakieś proste czynności, to wchodzimy do świata, że asystent medyczny w USA wykonuje operacje neurologiczne. Tylko dlatego, że neurochirurg jest w takiej cenie; i pod jego pełną odpowiedzialnością i nadzorem. Ale nie chodzi tu o sam zabieg, lecz kompleks wiedzy, który nie pozwala rozpocząć zanim nie uzyska się wywiadu, wiedzy co do zmiany skórnej i tak dalej…

Bo czy Państwu jako instytucji zależy, aby było tak wielu lekarzy wykonujących zabiegi estetyczne? Czy też dermatologów, chirurgów plastycznych, których już prawie nie ma w publicznej ochronie zdrowia, bo idą do prywatnej działalności… – pytał raczej retorycznie prof. Maksymowicz.

Trzy kwestie posła Czesława Hoca

Po pierwsze przytoczył definicję zdrowia wg WHO, według której to dobrostan fizyczny, psychiczny, społeczny, a nie tylko brak choroby czy niedomagania. I jeśli zastosować do tego, że ktoś nie ma satysfakcji ze swojego wyglądu, czyli chce poprawić jakość życia, to nie ma w pełni szczęścia psychicznego. A więc jest to naprawa zdrowia.

Z drugiej strony musimy pamiętać zasadę, że dobro pacjenta jest najwyższym prawem – przypomniał doktor Hoc.

Trzecia kwestia, to przenikanie wszelkich pojęć medycznych. Jest dermatologia – gałąź medycyny, chirurgia plastyczna – podobnie. Ale jest też chirurgia estetyczna, medycyna estetyczna, kosmetologia…i to wszystko się przenika.

Czyli ministerstwo, albo inne gremium powinno stworzyć katalog specyfikacji, kryteriów kto może wykonywać jakie zabiegi – stwierdził poseł.

Posłanka Katarzyna Lubnauer: nierównowaga, brak głosu kosmetologów

Zaznaczyła, że powinny być jasno wskazane procedury dotyczące także osoby zajmującej się pomocą kosmetologiczną. Pacjent/klient musi dostawać pełną informację co do zagrożeń związanych z zabiegiem estetycznym (jak z każdym innym).

Dla mnie to, czego brakuje mi na tej komisji, to pewna nierównowaga. Słyszymy głosy lekarzy, natomiast nie słyszymy drugiej strony. Nie słyszymy osób, które skończyły studia kosmetologiczne i które związały z tym zawodem swą przyszłość i wykonują go od wielu lat (przewodniczący komisji zdrowia Tomasz Latos nie wyraził zgody na udział przedstawicieli Koalicji Kosmetologicznej w obradach – przyp. BKK). Nie mamy też danych porównawczych ile jest przypadków powikłań w gabinetach kosmetologicznych czy w gabinetach chirurgów; mamy tylko zdjęcia, które moglibyśmy znaleźć także po zabiegach u lekarzy – oceniła posłanka.

Trzeba to wszystko uregulować, bo są zabiegi, które powinien wykonywać tylko lekarz, ale nie wylewajmy dziecka z kąpielą. Bo z jednej strony mamy bardzo obciążonych lekarzy i wiemy, że ich w Polsce brakuje. Z drugiej strony wiemy, że ktoś z wykształceniem medycznym wykonuje zabiegi po niedługim przeszkoleniu.

Jest jeszcze kwestia gospodarcza. Im więcej wprowadzamy ograniczeń, tym więcej ludzi wysyłamy na „bezrobocie”, robimy szarą strefę, podnosimy ceny. Regulacje musimy robić z wysłuchaniem wszystkich stron, bo zdajemy sobie sprawę, że jest to konflikt interesów. Chodzi o duże pieniądze, więc rozmowa nie może być jednostronna – uważa Lubnauer.

Czy było zaproszenie do przedstawicieli kosmetologów i szansa, żeby oni swe spojrzenie zaprezentowali? – pytał poseł Zdzisław Wolski. I podkreślił, że to kilkumiliardowy rynek usług. I ten rynek będzie stale wzrastał.

Przewodniczący komisji Tomasz Latos przypomniał w tym miejscu, że tematem posiedzenia zaaprobowanym przez członków komisji było rozpatrzenie informacji na temat stosowania wyrobów medycznych w medycynie estetycznej.

Poseł Rajmund Miller: obowiązkiem walka o interes pacjenta

Posiedzenie wynika z doniesień ze środowiska medycznego o występujących powikłaniach, które z pewnych powodów są nie leczone, albo źle leczone. My dziś nie debatujemy czy zamknąć gabinety kosmetologiczne, bo kosmetolodzy to też ludzie po studiach często 2-stopniowych. Ale rozmawiamy o tym jakie są skutki i o potrzebie regulacji – głos zabrał ponownie wiceprzewodniczący Rajmund Miller.

Przypomniał jak przebiegały prace nad ustawą o zawodzie fizjoterapeuty. Też był krzyk osób, które otwierały gabinety i uszkadzały ludzi nieumiejętnie nastawiając kręgosłupy. Doprowadzono do ustawy o zawodzie fizjoterapeuty i takich zdarzeń już nie ma. A jeśli się pojawiają, to są karane.

Naszym obowiązkiem jako parlamentarzystów, jako lekarzy (bo nie walczymy o interesy środowiska lekarskiego, jak wynikało z niektórych wypowiedzi) jest walka o interes pacjenta. A jeśli nie wiemy jak to zrobić, to jesteśmy w Unii Europejskiej. Zastosujmy przepisy obowiązujące w UE, które się sprawdzają. Bez zabierania możliwości funkcjonowania gabinetów kosmetycznych – proponował doktor Miller.

Podkreślił, że mowa jest o środkach stosowanych, o niebezpieczeństwach związanych z tymi środkami. I o tym jaką wiedzę i umiejętności musi mieć osoba decydująca się na ich podanie. Ale i odpowiedzialności, które te osoby powinny ponosić.

Poseł Marek Rutka: dostrzegam pewnego rodzaju niekonsekwencje

– Bo z jednej strony w zespołach ratownictwa medycznego obserwujemy zmniejszanie liczby lekarzy, którzy udzielają nam pierwszej pomocy. I to jest zrozumiałe, bo tak się dzieje na całym świecie. Ich rolę zastępują wykwalifikowani ratownicy medyczni. A tutaj do zabiegów czasami wydawałoby się błahych (choć wszędzie może dojść do powikłań) będziemy angażować lekarzy – zauważył poseł.

I zadał pytania do ministerstwa. Czy są znane jakieś symulacje jak będzie wyglądała branża kosmetyczna po wprowadzeniu proponowanych uregulowań? Ile takich zakładów będzie musiało się zamknąć, bądź jak już tu wspomniano – przejdzie do szarej strefy? I czy ministerstwo ma informacje na temat ilości błędów w procedurach estetycznych, które były realizowane w gabinetach kosmetycznych? Może liczba procesów, odszkodowań…

I także kosmetolodzy nie będą mogli używać pewnych wyrobów medycznych przy wykonywaniu zabiegów. A jednocześnie pozostawia się możliwość ingerencji w powłoki skóry w przypadku salonów tatuażu. I czy nie ma tu niekonsekwencji? – pytał ponownie poseł.

Prof. Aleksandra Lesiak – dermatolog, sekretarz sekcji estetycznej Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego

Zaznaczyła, że kosmetolog nie jest zawodem medycznym. Za ten zawód odpowiada Ministerstwo Rozwoju i Technologii oraz Ministerstwo Nauki. W żadnym kierunku kształcenia, nawet 2 stopnia, nie jest powiedziane, że absolwent tego kierunku będzie mógł po skończeniu podawać botox, wypełniacz, wykonywać lipolizę, podawać nici i robić inne straszniejsze rzeczy, które są wykonywane.

alt="kompetencje kosmetologa komisja"
Jade ThaiCatwalk/shutterstock.com

Medycyna estetyczna to jest medycyna. My przy ukończeniu wydziału lekarskiego składamy przysięgę – primum non nocere. Powikłań powodowanych przez lekarzy jest zdecydowanie mniej. Medycyna estetyczna postrzegana przez lekarzy dermatologów to przede wszystkim medycyna regeneracyjna, zapobiegająca starzeniu się. Medycyna estetyczna ma poprawiać samopoczucie. Ma służyć leczeniu blizn potrądzikowych, pooparzeniowych, jest do leczenia łysienia. Ma leczyć pacjentki po terapii onkologicznej – mówiła z naciskiem prof. Lesiak.

A kosmetologia jest zawodem niemedycznym, który ma podtrzymywać te efekty, które lekarz wprowadzi. Kosmetologii nie ma nigdzie na świecie, jest to polski twór. We Francji medycyną estetyczną może zajmować się tylko dermatolog i chirurg plastyk…i okulista w okolicy oczu – podkreśliła profesor.

Mamy kosmetologów, których uczymy. Ale żaden z kosmetologów nie jest uczony jak podawać botox, nici, jak wykonywać HIFU i wszystkie inne zabiegi. Dlatego myślę, że przychodzi klient, a wychodzi pacjent – zaznaczyła.

Poseł Jerzy Hardie-Douglas: gdzie są duże pieniądze, tam są próby ograniczenia grona osób

Ja mam wrażenie, że tam gdzie są duże pieniądze, tam są próby ograniczenia grona osób, które te pieniądze mogą zarobić. To jest prawda od lat znana. Ja jestem chirurgiem onkologiem, uprawiam dermatoonkologię. Od lat robię bardzo poważne zabiegi: przeszczepy skóry, przesuwam płaty. Ale jak mam klientów, zajmuję się medycyną estetyczną. I czy ja po 20 latach wykonywania przeróżnych zabiegów mam prawo do wykonywania zabiegów estetycznych, czy nie? Bo padł tu przykład Francji o różnych ograniczeniach… – wyznał doktor Hardie-Douglas

Jak już tu podano – byliśmy przyzwyczajeni, że w każdej karetce jedzie lekarz. A teraz mamy ratownika medycznego. Czy coś się złego dzieje? Nie, bo taki jest kierunek zmian. Mamy zawód kosmetologa. I ludzie idą na 5-letnie studia, a potem nie mogą wykonywać zabiegów o małej inwazyjności. Zaś lekarz innej specjalności może pójść na 1-dniowe szkolenie i bez przeszkód podawać kwas hialuronowy i wszelkie inne zabiegi. Zakładać nici z haczykami i podciągać skórę.

Nie demonizujmy tych zabiegów – apelował. Jeśli kosmetologia do tego nie przygotowuje, to proszę zmienić program tak, żeby ludzie wiedzieli co to jest leczenie przeciwwstrząsowe. A nie z powodu wstrząsu raz na kilkadziesiąt tysięcy wywołujemy demony – postulował poseł.

Piotr Sznelewski: medycyna estetyczna potrzebuje zespołów lekarz-kosmetolog

My nie jesteśmy w stanie realizować wielu terapii łączonych jeśli nie mamy obok siebie kosmetologa. Zabiegi mikrodermabrazji powinny być zarezerwowane tylko dla kosmetologów. Podobnie procedury laserów epilacyjnych. Wszelkie typy make-upów permanentnych, które są postacią tatuażu i inne typy tatuaży powinny być wykonywane przez kosmetologów. Mamy duży zakres zadań i usług, które osoby wykwalifikowane mogą realizować. Problem polega na tym, że nie ma ustawy o zawodzie kosmetologa i te wszystkie procedury robią dowolne osoby – głos zabrał ponownie dermatolog Piotr Sznelewski.

Kolejna procedura to jest np. zdobienie paznokci z wykorzystaniem utwardzania materiałów ultrafioletem. To powinno być robione tylko i wyłącznie przez kosmetologa, bo paznokieć trzeba obejrzeć. Ultrafiolet jest niebezpieczny onkogennie. Kosmetolodzy są więc niezwykle potrzebni w zespołach.

Jeśli ja realizuję odmładzanie skóry głęboką procedurą lasera frakcjonującego, kosmetolog może przygotować mi pacjenta, zebrać wywiad, razem możemy uzupełnić kwestię gojenia organizmu, ustawienie suplementacji. A potem pomaga goić skórę. My wzajemnie siebie potrzebujemy. Wszystkie duże kliniki dermatologii i medycyny estetycznej mają w swych zespołach kosmetologów. My się wzajemnie uzupełniamy, nie chcemy konkurować. Jedynie brakuje przepisów wskazujących co jest zarezerwowane dla osób po studiach kosmetologicznych i co po studiach lekarskich – zaznaczył lekarz.

Małgorzata Zadrożna, dyrektor Departamentu Zakresu Kształcenia Kadr Medycznych Ministerstwa Zdrowia

Poinformowała, że resort zweryfikował programy kształcenia na wszystkich uczelniach kształcących kosmetologów (a przynajmniej zidentyfikowanych). I jak mówiła prof. Zegarska uczelnie w ramach swoich programów edukacyjnych nie mają zabiegów interwencyjnych. Uczą kosmetologów zabiegów rozumianych jako profilaktyka, działań „miękkich”. Natomiast to, co przez lata się wydarzyło, to rynek szkoleniowy poza uczelniami, który już w sposób bardzo dowolny i niekontrolowany proponuje kosmetologom dodatkowe szkolenia. I one poszły bardzo daleko, w kierunku procedur już bardziej interwencyjnych.

To, nad czym teraz pracujemy, to rodzaj regulacji. Czy to zrobimy na poziomie standardów kształcenia, czyli takich jakie mają lekarze, pielęgniarki, farmaceuci, gdzie jest zespół umiejętności, jakie każdy kosmetolog musi uzyskać, to będzie zrobione w rozporządzeniu. I wtedy będzie pełna kontrola nad umiejętnościami kosmetologów. Usiądziemy, porozmawiamy… Zresztą kilka dni temu mieliśmy bardzo konstruktywne spotkanie z kosmetologami na temat procedur jakie mogą wykonywać. Jest to jedno z rozwiązań i na nie zgadza się i minister edukacji i nauki, rozmawiamy z Ministerstwem Rozwoju i Technologii, które nadzoruje ten zawód – poinformowała dyrektor Zadrożna.

W niedługim czasie zaproponujemy takie przedyskutowane, mam nadzieję satysfakcjonujące rozwiązanie tego problemu. W założeniach kosmetolog miał być zawodem wspomagającym, osób pracujących w zespołach. Ale prywatny rynek szkoleń rozwinął te kompetencje. Jednak w przypadku zawodu aczkolwiek niemedycznego, jednak ingerującego w zdrowie człowieka, wydaje nam się, że nie powinno tak być. Aby szkolenia niezależne od legislacji kształtowały kompetencje w tak poważnym obszarze. Rzeczywiście nasza ingerencja jest potrzebna. Nie potrafię powiedzieć czy to będzie forma ustawy, czy rozporządzenia. Dyskutujemy, aby dobrze to uregulować na poziomie powszechnie obowiązującym. I zapewniam państwa, że rozmawiamy też ze środowiskiem kosmetologów. To nie jest tak, że opieramy się tylko na tym, co dostaliśmy z KRAUM. Musimy wypracować takie rozwiązanie, które przynajmniej w dużej części będzie satysfakcjonujące – zapewniała dyrektor.

Wiceminister Maciej Miłkowski: dla wszystkich stron konsensus musi być wypracowany

My widzimy te problemy, o których państwo mówiliście. Nie mamy informacji o ilości powikłań, bo nie zbieramy w sposób sformalizowany takich informacji. Nie mamy informacji ze szpitali o powikłaniach w określonych ośrodkach, nie możemy więc powiedzieć o statystykach jakie są powikłania po kosmetologach czy po lekarzach – powiedział wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski.

Art. 51 ustawy o wyrobach medycznych, która weszła w życie 3 tygodnie temu w ust. 1 mówi, że prezes urzędu rejestracji wyrobów medycznych powiadamia ministra zdrowia o grupach wyrobów, które stwarzają lub mogą stwarzać zagrożenie dla życia, zdrowia lub bezpieczeństwa pacjentów czy użytkowników. Wskazując propozycje wprowadzenia określonych wymagań lub ograniczeń użytkowania określonych wyrobów w celu zapewnienia bezpieczeństwa ich używania. I mogą dotyczyć również kwalifikacji użytkowników, wyposażenia technicznego podmiotów wykonujących te czynności i kwalifikacji osób zatrudnionych w tych podmiotach.

Temat co jest świadczeniem zdrowotnym, a co nie jest… Medycyna estetyczna jest medycyną, a więc zabiegi są świadczeniami zdrowotnymi w szerokim rozumieniu. Bo to przywracanie zdrowia, leczenie w zakresie szerszym. Jeśli chodzi o realizację tych świadczeń, wykonywane są w ramach podmiotów leczniczych. A podmioty lecznicze mają określone zasady ubezpieczenia działalności, z którego osoby poszkodowane mogą uzyskać odszkodowanie. W przypadku zakładów kosmetologicznych minister finansów takiego rozporządzenia nie może wydać. Jest to normalnie działalność rynkowa i widać, że mamy dużo do zrobienia. Bo jest to świadczenie, które może wiązać się z istotnymi powikłaniami. I w pewnym momencie ten klient staje się pacjentem, którego trzeba leczyć, przywracać mu zdrowie…i tego nie chcielibyśmy na pewno – stwierdził wiceminister Miłkowski.

Świadczenie zdrowotne minister finansów zwolnił z VAT. Wszystkie świadczenia związane z innymi celami, także badania kliniczne są obciążone VAT-em 23%. Resort zdrowia zna stanowisko Naczelnej Rady Lekarskiej i to jest bardzo konkretne dookreślenie podziału tej granicy. Aby wszystkie osoby idące na studia dokładnie wiedziały jakie będą miały kompetencje i uprawnienia.

Poseł Hardie-Douglas też ma bardzo dobry sposób myślenia, że mówimy o pacjencie, ale w tle też są być może środki finansowe. Tu potrzeba konsensusu. Na pewno to nie będzie proste, ale dla wszystkich stron ten konsensus musi być wypracowany – podsumował wiceminister.

Pobierz materiały edukacyjne
Facebook Instagram Youtube Spotify