Dermatic.pl Aesthetic Business

Diagnostyka obrazowa (USG) w dziedzinie kosmetologii

venome xxl 1200x300
, ten tekst przeczytasz w: 5 minuty

Co znajdziesz w artykule?

Naszym gościem jest dr nauk medycznych Renata Sieradzan-Skrzetuska. Dzisiaj niezwykle ważny temat, a mianowicie obrazowanie, badanie usg.

rozmawiała dr n. med. Izabela Załęska; oprac. Barbara Kielczyk

Pani doktor, jest pani specjalistką w medycynie estetycznej, kosmetologii, jednocześnie w diagnostyce obrazowej. Myślę więc, że możemy Państwu dzisiaj przybliżyć bardzo ciekawie ten temat. Dla mnie wiarygodne obrazowanie skóry to przede wszystkim rezonans, tomografia i ultrasonografia. Wiemy, że tych dwóch pierwszych raczej nie wykonujemy, jeżeli nie ma takiej potrzeby zdrowotnej. Jak jest z ultrasonografią, Pani doktor? Czy jest ona potrzebna?

– Ultrasonografia jest potrzebna i w dermatologii i w medycynie estetycznej robi się coraz bardziej popularna. Do niedawna dermatolodzy dość niechętnie odnosili się do tej metody diagnostycznej. Niemniej jednak, ostatnio zauważa się coraz większe zainteresowanie tego typu badaniem skóry.

Jest to badanie proste, łatwe, nieobciążające pacjenta. Pozwalające moim zdaniem na dużo większy zakres diagnostyki niż te badania, które do tej pory były stosowane. Również w medycynie estetycznej powinno być to badanie stosowane dużo częściej jako standard tak naprawdę. Niestety tak nie jest chociażby z tego względu, że mało osób jeszcze potrafi wykonywać to badanie. I zazwyczaj są to badania wykonywane w ośrodkach badawczych.

alt="Renata Sieradzan-Skrzetuska"
Renata Sieradzan-Skrzetuska
Metoda nie jest tak naprawdę bardzo stara, nazwijmy to wprost. Bo dopiero jak wyszukałam w 1979 roku po raz pierwszy pojawiło się takie szczegółowe obrazowanie skóry. Ale zgadzam się z Panią, że powinien być to pewien standard w zabiegach estetycznych. Wszystkie statystyki mówią, że wykonujemy coraz więcej zabiegów estetycznych na świecie. No a przy tym trochę wykonywane są w ciemno?

– One są praktycznie wszystkie wykonywane w ciemno. To znaczy oczywiście znamy anatomię prawidłową twarzy, mięśni twarzy, przebiegu naczyń… Natomiast wiadomo, że są różnego rodzaju odstępstwa od tej normy.

11 procent chyba społeczeństwa, prawda?

– Chyba tak. Chociażby więc ze względu na bezpieczeństwo wykonywania zabiegów, podawania wypełniaczy, zaimplementowania nici chirurgicznych, wiadomo, że łatwiej wtedy i bezpieczniej wykonać taki zabieg, kiedy widzimy, gdzie jest wypełniacz, gdzie jest igła, gdzie jest kaniula… A to takie właśnie badanie pozwala nam na uwidocznienie ważnych anatomicznie struktur i narzędzi, które wprowadzamy do skóry.

Pani doktor, może wytłumaczmy naszym Czytelnikom… Bo badanie usg kojarzy się większości pewnie pacjentów, klientów z zabiegiem stricte wykonywanym w przypadku jakichś schorzeń, prawda? Wytłumaczmy może, że jest to nieco inny aparat usg, inna częstotliwość.

– To znaczy do tak zwanego klasycznego usg, czyli tego, co wszyscy znamy, wykorzystuje się zazwyczaj dwie głowice. Jest to głowica o częstotliwości 7,5 Mhz, którą wykorzystujemy do badania narządów położonych powierzchownie, takich jak piersi czy też tarczyca. A także głowica o częstotliwości 3,5 Mhz i tę głowicę stosujemy do badania jamy brzusznej.

Natomiast skóra to jest zupełnie inny świat ultrasonograficzny, ponieważ musimy operować w bardzo niewielkim potencjale, czyli płytko. W związku z tym najmniejsza głowica, którą możemy zastosować, to jest głowica o częstotliwości 20 Mhz. I ona pozwala nam wejrzeć w głąb skóry na około centymetr.

Bardziej specjalistyczne głowice, które się już rzadziej spotyka, to głowice o częstotliwości 50 Mhz i tutaj wchodzimy do mniej więcej 4-5 mm w głąb skóry. No i ta wymarzona 100 Mhz, która pozwala nam obejrzeć struktury typu mieszki włosowe, gruczoły łojowe.

Głębokość badania to jest około 1,5 milimetra. Także to jest zupełnie inna rozdzielczość, inna głębokość, po prostu inny świat ultrasonograficzny.

 Z tego co Pani mówi jesteśmy w stanie dokładnie zajrzeć do skóry właściwej. Jesteśmy w stanie zobrazować wiele rzeczy. Dlaczego Pani doktor w codziennej praktyce wykorzystuje usg do badania skóry? Mówimy o skórze, ale konkretnie do czego?

– Najczęściej są to przypadki moich znajomych i lekarzy medycyny estetycznej, dermatologów. Są to przypadki powiedzmy sporne, czyli na przykład kwestia lokalizacji wypełniacza, kwestia zorientowania się, czy u pacjenta jest obrzęk limfatyczny po wykonanym zabiegu. Bo tak się też przecież zdarza, więc głównie powikłania.

Natomiast jest to fantastyczne narzędzie, które pozwala nam ocenić efektywność zabiegów. Na przykład przeciwstarzeniowych, przeciwcellulitowych… Pozwala nam monitorować przebieg leczenia powikłań. Bo jeżeli np. mamy biofilm, to on wymaga długotrwałego leczenia. I wtedy warto jest – oczywiście oprócz posiewów i całej tej diagnostyki obok – spojrzeć co tam się dzieje w skórze.

A nawilżenie? Czy echogeniczność będzie się zmieniała w przypadku nawilżenia skóry?

– Tak, będzie się zmieniała.

I nawet jesteśmy w stanie zbadać efekty mezoterapii, zgadza się Pani doktor ze mną?
alt="ultrasonografia"
DACH Studio/shutterstock.com

– Tak, bo to jest też bardzo dobre narzędzie właśnie do monitorowania efektów zabiegów przeciwstarzeniowych. Kiedy wiadomo, że skóra po pierwsze, z wiekiem starzejąc się traci wilgotność. Ale po drugie, możemy również zobaczyć jak się zmienia unaczynienie, które w trakcie starzenia się zmniejsza.

W naszych zabiegach typu właśnie mezoterapia, peelingi czy mikronakłuwanie dążymy do tego, żeby poprawić krążenie skórne i to bardzo ładnie nam wychodzi też w usg.

Czyli tak naprawdę jesteśmy w stanie zbadać bardzo wiele parametrów skóry. A jak ze zmianami podskórnymi? Czasami mamy wątpliwości, co to jest. Czy również Pani doktor bada zmiany skórne, jakieś włókniaki, tego typu zwłóknienia?

– To jest bardzo dobre narzędzie do tego typu diagnostyki, bo w końcu sama metoda służy do wykrywania różnego rodzaju schorzeń. Przy zastosowaniu więc takiej klasycznej opcji badania czy też z tak zwaną opcją Dopplera – pokazującą nam unaczynienie skóry – możemy zbadać naczyniaki, włókniaki… Możemy obejrzeć naczyniaki jamiste, tłuszczaki, kaszaki.

I bardzo wiele różnych zmian. No i oczywiście te najbardziej nieprzyjemne, najgroźniejsze, czyli zmiany nowotworowe.

Pani doktor, myślę, że jest to metoda bezinwazyjna, bezbolesna, więc powinna być naprawdę szeroko stosowana. Ja mam ogromną nadzieję też, iż dojdziemy do takiego standardu pracy, że na przykład hialuronidaza będzie podawana przy kontroli usg. Co Pani o tym myśli?

– No byłoby to idealne, prawda? Bo wtedy wiemy dokładnie, gdzie znajduje się zakończenie igły… Wiemy dokładnie, gdzie podajemy materiał i jak zachowuje się kwas hialuronowy pod wpływem hialuronidazy. Czy zostaje jeszcze go troszeczkę, czy już rozpuściliśmy wszystko.

No tak, ale jak powiedziałam na wstępie naszej rozmowy, jest to metoda dość rzadko jeszcze stosowana, niestety.

Pani doktor, myślę jednak, że jest taki czas, żebyśmy mogli popularyzować tę metodę. Dlatego, że jest to metoda dająca ogromne bezpieczeństwo zabiegowe. Zanim podamy preparat możemy zdecydowanie sprawdzić, gdzie mamy naczynia. To jest pierwszy element. Idąc dalej – jesteśmy w stanie kontrolować przebieg naszej terapii prowadzonej. Czyli wiemy, czy uzyskaliśmy odpowiednie nawodnienie skóry, dzięki echogeniczności. Jest Pani w stanie stwierdzić wszelkiego rodzaju zmiany występujące w skórze. Myślę więc, że świat estetyczny jak mi się wydaje idzie trochę w tym kierunku, że metoda usg będzie stosowana powszechnie.

– To już się dzieje. Nie aż tak bardzo jest ta metoda popularna. Natomiast jeżeli sprawdzimy ilość publikacji w piśmiennictwie naukowym, która się pojawia teraz, a która pojawiała się jeszcze niespełna dziesięć lat temu, kiedy to były naprawdę pojedyncze artykuły, a teraz jest bardzo dużo tych publikacji.

Na pewno więc prędzej czy później (mam nadzieję, że prędzej) będzie można takie badanie wykonać w standardzie, jeżeli będziemy decydować się na przykład właśnie na poprawę urody.

Ja się z Panią doktor zgadzam. Pięć lat temu szukałam publikacji na temat ultrasonografii i naprawdę ich było niewiele. Dzisiaj widzę, że mówi o tym świat estetyczny, zresztą największe konferencje na świecie idą w tym kierunku.

Mam więc nadzieję, że tą krótką rozmową pokazałyśmy wszystkim pacjentom, klientom gabinetów i kosmetologicznych i medycyny estetycznej, że jest to badanie, które powinno być swego rodzaju standardem. Jest bezbolesne, bezinwazyjne w gruncie rzeczy, a bardzo skuteczne, może sprawdzać naszą jakość pracy. I drodzy Państwo, będziemy absolutnie zachęcać razem z Panią doktor do tego, żeby podnosić swoje kwalifikacje i wdrażać ultrasonografię do swoich gabinetów. To była bardzo potrzebna rozmowa w aspekcie szerzenia bezpieczeństwa zabiegowego.
Pobierz materiały edukacyjne
Facebook Instagram Youtube Spotify