Dermatic.pl Aesthetic Business

Polski Ład w branży beauty

trendbook 1200x300
, ten tekst przeczytasz w: 9 minuty

Co znajdziesz w artykule?

Z dr n. med. Mateuszem Tomaszewskim, MBA, księgowym, doradcą biznesowym i pracownikiem naukowo-dydaktycznym Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu rozmawiamy o Polskim Ładzie w branży beauty. Kto zyska, a kto straci?

rozmawiała Barbara Kwiecińska-Kielczyk

Polski Ład, czyli nowe przepisy dotyczące opodatkowania i oskładkowania stają się faktem. Zaczną one obowiązywać od 1 stycznia 2022 r. Zanim zaczniemy rozpatrywać poszczególne jego elementy proszę określić ogólnie czy branża beauty na tym nowym ładzie zyska czy straci?

– Trudne pytanie… Ale na początku chciałbym zaznaczyć jedną kwestię; żeby nie traktować naszych dzisiejszych rozmów, ani moich wypowiedzi jako formę doradztwa podatkowego. A raczej jako osobiste spostrzeżenie.

Tak. Omawiamy może nie tyle zjawisko, ale realia, które czekają ludzi w tej branży. Bo jest to bardzo obszerny dokument i trzeba im po prostu wyłuszczyć w jakiej sytuacji stawia on przedsiębiorców.

– Jest to ogromna rewolucja podatkowa. Celowo zaznaczam słowo „ogromna”, ponieważ nawet sama ustawa jest obszerna. Około 600 stron przepisów i zmian, które będą dotyczyć w zasadzie wszystkich, wielu różnych branż; w tym również branży beauty i medycyny estetycznej.

W samej ustawie jest poukrywane mnóstwo haseł i niedopowiedzeń, które tak naprawdę są spekulacją co tak naprawdę dadzą i jak wpłyną na prowadzenie biznesu w branży beauty.

Ale czy będą jeszcze jakieś rozporządzenia, udrożnienia, czy też jest to pole do popisu dla prawników? Jak to mamy interpretować?
alt="polski ład w branży beauty"
Kamil Zajaczkowski/shutterstock.com

– Ustawa została podpisana przez prezydenta i w takiej formie wejdzie w życie. Natomiast już następnego dnia po jej podpisaniu wprowadzono pierwsze poprawki. Podejrzewam, że tych poprawek możemy się spodziewać więcej, ponieważ prawnicy zauważają pewne luki prawne, pewne niedociągnięcia. A poza tym pozostaje wiele niedopowiedzeń i niejasności.

Natomiast czy branża zyska, czy straci? Powiem tak…Większość doradców podatkowych czy finansistów, księgowych uważa (ja również jestem podobnego zdania), że stracą ci, którzy zarabiają najwięcej, natomiast skorzystają najubożsi.

Zakładam, a obserwując rynek wiem, że branża beauty należy obecnie do bardziej dochodowych biznesów. Stąd niestety możemy się spodziewać, że będą to zmiany niekorzystne dla tego sektora.

To oczywiście rozwiniemy później, ponieważ te podmioty są różnej wielkości, są kliniki i są małe gabinety… Ale może powiedzmy najpierw jakie są te zasadnicze zmiany, które Polski Ład wprowadza dla wszystkich przedsiębiorców. Choć mówimy konkretnie o branży medycyny estetycznej i innych salonach urody.

– Cała ustawa mówi w sumie o wielu zmianach dla wielu branż. Jeśli chodzi o branżę medycyny estetycznej, to w zasadzie można wskazać kilka najważniejszych elementów.

Największe zmiany to między innymi podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł., podniesienie progu podatkowego do 120 tys. zł, likwidacja możliwości odliczenia składki zdrowotnej. Ale też nowy sposób liczenia składki zdrowotnej i terminy odprowadzania składek ubezpieczeniowych do ZUS.

Warto wspomnieć też, bo może mało się o tym mówi, że ustawa wprowadza od 1 stycznia 2022 r. obowiązek umożliwienia pacjentom płatności bezgotówkowej za wykonaną usługę. Rząd wprowadza także nowe ulgi podatkowe, a obecnie obowiązujące modyfikuje lub znosi.

Dodam tylko, że warto przyjrzeć się sytuacji pracowników branży beauty, ponieważ zmiany obejmują nie tylko pracodawców, ale również zatrudnionych.

To teraz tak, po kolei: kwota wolna od podatku, kogo ona praktycznie obejmie?

– Co to jest w ogóle kwota wolna od podatku? To jest taka część naszych dochodów, o których ustawodawca mówi: jeśli zarobiłeś X, to część z tego – w 2021 roku 3091 zł – nie musi być opodatkowane. Od całej reszty, proszę, żebyś zapłacił podatek.

Od 1 stycznia 2022 roku ta kwota z 3091 zł wzrasta do 30 tys. zł i powiedziałbym, że jest to ukłon w stronę osób najmniej zarabiających. Bo jeżeli ktoś zarabia 3200 zł brutto, to w zasadzie nie zapłaci podatku w skali roku w ogóle.

Niestety diabeł tkwi w szczegółach. Z jednej strony jest to odciążenie podatkowe dla tej osoby, ale trzeba pamiętać, że taka osoba już nie odliczy żadnych ulg, z których mogłaby skorzystać w rozliczeniu rocznym. To logiczne, skoro nie zapłaciła podatku, to nie otrzyma jego zwrotu. Wyjątek stanowi ulga na dzieci.

Poza tym osoby rozliczające się podatkiem liniowym nie będą korzystały z tego udogodnienia, jakim jest podniesienie kwoty wolnej od podatku, a to dla nich wielka szkoda.

No tak, ale tu mówimy nie o osobach prywatnych, tylko o przedsiębiorcach, czy też o działalności gospodarczej, więc?…

– Tak – samozatrudnionych, właścicielach gabinetów, którzy rozliczają się z urzędem skarbowym ze swojego podatku w jednej z czterech dostępnych sposobów. Jedni są na ryczałcie od przychodów ewidencjonowanych, inni są na podatku liniowym, jeszcze inni na skali podatkowej.

Zatem ci, którzy korzystają z podatku liniowego, nie będą mogli skorzystać z tego podniesienia kwoty wolnej od podatku. W przeciwieństwie do przedsiębiorców korzystających z rozliczenia podatku na zasadach ogólnych (skala podatkowa). Mowa tu o kwocie 425 zł miesięcznie, czyli sporej zmianie w stosunku do obecnie obowiązującego poziomu 44 zł miesięcznie.

Skoro Pan wspomniał o podatku liniowym, to przejdźmy do tej kwestii, do tych różnic… Jedne salony korzystały z ryczałtu, inne z karty podatkowej…

– Tak, bo takie możliwości obecnie istnieją. Ustawodawca daje nam cztery sposoby wyliczenia podatku dochodowego. Jeśli chodzi o kartę podatkową, czyli najprostszą formę rozliczenia się z urzędem skarbowym, niestety Polski Ład wprowadza nieprzyjemną zmianę. Założeniem jest wygaszanie takiej formy rozliczania podatku. Jeżeli ktoś planował, że od przyszłego roku zmieni swój obecny sposób rozliczania podatku dochodowego na kartę podatkową, to niestety takiej możliwości mieć nie będzie.

Od 1 stycznia 2022 roku z karty podatkowej będą mogły korzystać wyłącznie osoby, gabinety, właściciele, którzy dotychczas już, czyli w mijającym 2021 roku w tej formie się rozliczali i przy założeniu, że spełnią nowe kryteria.

A co z ryczałtowcami?
alt="polski ład w branży beauty"
Robson90/shutterstock.com

– A z ryczałtowcami… z jednej strony ukłon w stronę ryczałtowców, ponieważ dotychczas kwota ryczałtu dla branży beauty (lekarzy, lekarzy dentystów) wynosił 17%, a od przyszłego roku będzie wynosił 14%.

Ale uwaga! Nie od dochodu, tylko od przychodu, czyli dla wyliczenia kwoty podatku nie bierze się pod uwagę poniesionych kosztów. Od nowego roku medycy przestają być grupą zawodów mieszczącą się w definicji „wolnego zawodu” i tym samym jest to zachęta by z tej formy rozliczania skorzystać. Jednak radzę przekalkulować, czy będzie to w/każdym przypadku opłacalne.

Warto wziąć pod uwagę zmiany dotyczące składki zdrowotnej, ponieważ przy ryczałcie będzie ona liczona w nieco innych sposób niż przy podatku liniowy czy przy skali podatkowej. Ryczałt zawsze był korzystny dla firm, które mają małe koszty, więc trzeba przeanalizować, czy nasz gabinet ma małe czy duże koszty. I przeliczyć ewentualne korzyści wynikające ze zmiany formy opodatkowania na ryczałt od przychodów ewidencjonowanych.

Zostańmy jeszcze przy podatkach. Jest podniesienie również granicy drugiego progu podatkowego do 120 tys. zł. Kto tak naprawdę będzie mógł z tego skorzystać?

– Moim zdaniem, podniesienie wysokości tego progu to zmiana na plus dla gabinetów, które rozliczają się na zasadach ogólnych (skali podatkowej). Dotychczas było tak, że jeżeli moje dochody nie przekraczały kwoty około 85,5 tys. zł, to płaciłem 17% podatku dochodowego. Po jego przekroczeniu płaciłem podatek w wysokości 32% od nadwyżki.

Teraz ten próg się przesuwa do poziomu 120 tys. zł. Tym samym do 120 tys. zł obowiązuje stawka 17%, a powyżej już 32% od różnicy. Jest to korzystna zmiana dla gabinetów, które osiągały np. 100 tys. zł, ponieważ obecnie wskakiwały już w drugi próg. A od stycznia nadal będą w pierwszym progu podatkowym.

Kolejna zmiana – składka zdrowotna w wysokości 9% (lub 4,9%) bez możliwości odliczania jej od podatku dochodowego. Co to w praktyce oznacza?

– Jeśli chodzi o składkę zdrowotną, to warto na początku wyjaśnić czym ona tak właściwie jest. Każdy przedsiębiorca zobowiązany jest do comiesięcznej wpłaty do ZUS składek za ubezpieczenia.

Dotychczas była to stała kwota płatna przez cały rok. Co miesiąc właściciel gabinetu miał świadomość ile wyniosą go te obciążenia. Przy dużym ZUS-ie było to około 1460 zł. Kwotę tę tworzyły dwie składowe: pierwsza składka zdrowotna, a druga składki społeczne. W 2021 roku składka zdrowotna wynosiła co miesiąc 381,81 zł.

Składki społeczne wynosiły około 1000 zł, choć mogły być mniejsze w przypadku osób korzystających z jakiejś ulgi, w tym np. ulgi na start czy tzw. mały ZUS (ZUS na preferencyjnych warunkach). Ale co do zasady, te dwie składowe były stałe przez cały rok; wiedzieliśmy, ile one wyniosą.

Od 2022 roku ustawodawca mówi nam tak…  składki społeczne będą ustalone w stałej kwocie. Czyli co miesiąc przedsiębiorca będzie wiedział ile one wynoszą i ile będzie odprowadzał do ZUS. Ale składka zdrowotna, czyli ten drugi element, już nie będzie stałą kwotą. Od nowego roku będzie zależał od poziomu naszych dochodów. Innymi słowy, im więcej nasz gabinet zarobi, tym więcej składki zdrowotnej będzie musiał właściciel przeleć do ZUS.

Dla osób rozliczających się na zasadach „skali podatkowej” składka zdrowotna będzie stanowić 9% dochodu, a przy podatku liniowym 4,9%. Niestety nie jesteśmy w stanie oszacować ile co miesiąc trzeba będzie zabezpieczyć swoich środków na zapłatę składek ZUS.

Poniższa symulacja (dla skali podatkowej) pozwoli zobrazować na przykładzie konkretnych poziomów dochodów wysokość składki zdrowotnej.

 Skala podatkowa – składka zdrowotna 9% dochodu

Dochód/m-c/złSkładka/zł
do 3100270,90
4000360
8000720
30.0002700

Przy podatku liniowym kwoty są nieco inne…

Podatek liniowy – składka zdrowotna 4,9% dochodu

do 5520270,90
8000392
15.000735
30.0001470
To od razu pytanie szczegółowe: bo tu mamy wyszczególnione jeśli zarobiliśmy tyle, tyle, albo tyle…A jak nie zarobiliśmy? Mamy akurat pechowy miesiąc, nic nie zarobiliśmy. I co wtedy ze składką zdrowotną?

– Tak się czasem zdarza. Są miesiące tłuste i chude… i załóżmy, że dany miesiąc jest bardzo kiepski. Nie zarobiliśmy nic albo całe pieniądze przeznaczyliśmy na jakieś inwestycje. Mamy dużo kosztów, czyli dochód wyniósł 0 zł lub ponieśliśmy nawet stratę z punktu widzenia obliczeń księgowych. Takie osoby będą zobowiązane zapłacić składkę zdrowotną w wysokości 270,90 zł. Kwota ta wynika z wyliczenia 9% kwoty minimalnego wynagrodzenia w Polsce w 2022 roku (3010,00 zł).

W przypadku gabinetów rozliczających się w formie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych metoda liczenia składki zdrowotnej jest jeszcze inna. W zależności od poziomu przychodów ( 3 progi) płacimy składkę zdrowotną w wysokości ok. 300 zł albo ok. 500 zł albo ok. 900 zł miesięczni.

Może się okazać, że początkowe miesiące roku będą kwalifikować nasz  gabinet do płacenia składki zdrowotnej na poziomie ok. 300 zł miesięcznie. Ale w połowie roku nasze przychody zakwalifikują nas do opłacania składki na poziomie ok. 500 zł miesięcznie i wówczas wszystkie miesiące, kiedy opłacaliśmy niższą składkę (niż faktycznie powinna ona wynosić) trzeba będzie skorygować w zeznaniu rocznym i niestety uregulować tak powstałą niedopłatę.

Czyli wtedy po podsumowaniu roku następuje uzupełnienie? Dopłata tej składki w stosunku do tego, ile w całym roku zarobiliśmy?

– Niestety, trzeba się z tym liczyć, że trzeba będzie dopłacić. Choć można z początkiem 2022 roku wybrać metodę opartą o przychody z 2021 roku, ale i w takim przypadku ewentualnej dopłaty lub nadpłaty w zeznaniu rocznym też nie można wykluczyć.

I wtedy jest to 9% od całości, tak?
alt="polski ład w branży beauty"
Grabowski Foto/shutterstock.com

– Kwota jest zależna od pułapu naszych przychodów. Jak wspomniałem są trzy progi: ok. 300 zł miesięcznie, jeśli nasze całoroczne przychody wynoszą do 60 tys. zł. Albo ok. 500 zł miesięcznie  dla przychodów rocznych w przedziale od 60 tys. zł do 300 tys. zł. Bądź też kwota około 900 zł dla przychodów powyżej 300 tys. zł. 

Przy temacie nadpłaty/niedopłaty tylko nadmienię, że zmieniła się zasada jej regulowania. Jeśli okaże się, że powstała nadpłata, to będę zobowiązany złożyć odpowiedni wniosek nie później niż do 31 maja 2023 r. (skala podatkowa i liniówka) lub 31 marca 2023 r. (ryczałt). W przeciwnym razie nie odzyskam tych środków i nie będą one zaliczone na poczet kolejnych miesięcy. Po prostu przepadną!

Tak w bardzo telegraficznym skrócie i zgrubnym wyjaśnieniu wyglądają zmiany związane z opłacaniem składki zdrowotnej. Dużo osób mówi, że to jest taki utajony quasi podatek… Że oprócz podatku dochodowego, który już płacimy, nagle będzie trzeba jeszcze zapłacić „powiedzmy podatek do ZUS na finansowanie NFZ”.

Część salonów czy w ogóle przedsiębiorców, ludzi prowadzących działalność gospodarczą korzystała z różnych ulg na start. Wspomniał Pan o tym, czyli małe ZUS-y i tak dalej… Jak to będzie teraz z tymi, którzy jeszcze korzystają z tych preferencji?

– Na tę chwilę nie ma mowy o wycofaniu tych ulg. Czyli w dalszym ciągu mówimy, że pozostaje ulga na start, czy też tak zwany „mały ZUS”, czyli ZUS na preferencyjnych warunkach.

Natomiast uwaga! Ta część, która się nie zmienia to tylko składki społeczne… A część zwana składką zdrowotną niestety będzie już liczona na nowych zasadach.

Jest to szczególnie trudne dla osób otwierających swoje biznesy. Nie są oni w stanie oszacować swoich obciążeń skarbowo-podatkowych, w tym składki zdrowotnej na etapie planowania biznesu. Dotychczas młody przedsiębiorca wiedział jakie zaplecze finansowe powinien zgromadzić, by początki firmy przetrwać. A od 2022 roku będzie to zdecydowanie trudniejsze.

Podsumujmy sobie zatem jeszcze raz pytaniem: Kto zyska, kto straci, sumując tę całą wiedzę, którą Pan wyłuszczył?

– Uważam, że osoby przedsiębiorcze, te, które chcą osiągnąć sukces, które potrafią zarobić w biznesie, zarabiać coraz więcej, stracą najbardziej. Powstaje pytanie natury etycznej: czy to dobrze, ze zabieramy bogatym i dajemy biednym? Czy metoda wędki zamiast ryby nie była by lepsza?

A jeśli twierdzimy, że podejście Robin Hood’a jest słuszne, to czy tak zgromadzone środki w budżecie państwa zostaną aby na pewno dobrze zagospodarowane i spożytkowane? Wiele dylematów, na wyjaśnienie których przyjdzie nam poczekać co najmniej rok, do kolejnego zeznania podatkowego w 2023 roku.

Czyli podkreślmy: ci, którzy mają jednak wysokie dochody, będą musieli zapłacić więcej.

– Zdecydowanie tak, a wprowadzane zmiany odbiją się na nich najbardziej. Uważam, że sztuką w 2022 roku nie będzie płacenie coraz niższych podatków, ale ich utrzymanie na poziomie nie wyższym niż 2021 roku. Stąd już dzisiaj wszystkich zachęcam do wizyt u doradców podatkowych, do rozmów ze swoimi księgowymi, żeby nie obudzić się w Nowym Roku – jak się potocznie mówi – „z ręką w nocniku”.

A powiedzmy kosmetolodzy pracujący na własny rachunek jako samozatrudnienie. W jakiej oni będą sytuacji, bo zapewne nie osiągają oni takich dochodów jak duża klinika medycyny estetycznej?

– Obciążenie składką zdrowotną w nowej formule dotknie wszystkich w sposób mniej lub bardziej bolesny. Jednak pewne nowe udogodnienia mogą być szansą dla małych gabinetów. Myślę tutaj chociażby o podniesieniu progu podatkowego z ok. 85,5 tys. zł dochodu do 120 tys. zł, w którym obciążenie podatkowe wynosi 17% podatku dochodowego (skala podatkowa).

Korzystne będzie również obniżenie stawki ryczałtu dla niektórych zawodów. Lekarze i lekarze dentyści będą mogli rozliczać się w tej formie płacąc nie 17% jak dotychczas, ale już 14% podatku.

Mimo tych udogodnień osobiście dostrzegam spore ryzyko niezadowolenia z nowych zasad prowadzenia działalności w sferze finansów wśród właścicieli gabinetów w branży beauty.

Pobierz materiały edukacyjne
Facebook Instagram Youtube Spotify