Dermatic.pl Aesthetic Business

Jak pozbyć się bruzd nosowo-wargowych?

venome xxl 1200x300
, ten tekst przeczytasz w: 6 minuty
Bruzdy nosowo-wargowe to jeden z najpopularniejszych problemów z zakresu medycyny estetycznej. To dlatego, że co do zasady przytrafia się prawie każdemu – i to niezależnie od stosowanej dotychczas pielęgnacji. Bruzdy nosowo-wargowe to anatomiczna część naszej twarzy. Dlatego moim zdaniem nie powinniśmy się ich pozbywać w każdym przypadku. Ani też nie powinniśmy ich niwelować do zera. W tym artykule opowiadam o najlepszych metodach z zakresu medycyny estetycznej, które pozwolą utrzymać tę część twarzy pod kontrolą.

lek. med. Monika Łyżwa

Czym są bruzdy nosowo-wargowe?

Bruzdy nosowo-wargowe to linie idące od skrzydełka nosa w kierunku ust, po jego obu stronach. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że wraz ze zmarszczkami na czole, są one najszybciej zauważanym problemem estetycznym wśród pacjentów.

Bruzdy nosowo-wargowe w mgnieniu oka dodają lat, sprawiając, że twarz zaczyna wyglądać na bardziej zmęczoną i starszą.

To dlatego, że w mgnieniu oka dodają one lat, sprawiając, że twarz zaczyna wyglądać na bardziej zmęczoną i starszą. W przeciwieństwie do zmarszczek mimicznych, bruzdy te są widoczne cały czas. Ponadto dotyczą one dużej powierzchni naszej twarzy. Jednym słowem – patrząc w lustro nie da się ich zignorować.

Powstawanie bruzd nosowo-wargowych

Istotną rolę w leczeniu tego problemu odgrywa dokładna identyfikacja przyczyn powstawania bruzd nosowo-wargowych. W tym celu zastosujmy umowny podział twarzy na dwie części:

  • górną (czoło, lwia zmarszczka, kurze łapki, oczy)
  • dolną (policzki, bruzdy nosowo-wargowe, linie marionetki, podbródek i broda)

Proponuję taki podział z powodu wzajemnego oddziaływania wymienionych elementów w ramach górnej lub dolnej części twarzy. Bruzdy nosowo-wargowe należą do dolnej części i ich powstawanie jest istotne powiązane ze stanem naszych policzków. Fakt istnienia tego problemu może przekładać się także na powstające linie marionetki, czy chomiki.

Wraz z wiekiem, mniej więcej od 25 roku życia nasza skóra przestaje produkować kolagen i elastynę. W tym okresie zaczynają pojawiać się ubytki w tkance podskórnej, które rzutują na wygląd naszej twarzy. Właśnie w obszarze policzków da się zauważyć największe zmiany z upływem czasu. Dlaczego akurat policzki?

Powstawanie bruzd nosowo-wargowych jest istotne powiązane ze stanem naszych policzków. Fakt istnienia tego problemu może przekładać się także na powstające linie marionetki, czy chomiki.

To dlatego, że wyjściowo tkanki podskórnej jest najwięcej właśnie na tym obszarze. Ubytki w tkankach powodują, że nasza twarz traci korzystny profil (mówimy wtedy o spłaszczeniu profilu). Dodatkowo zauważamy opadanie policzkowych przedziałów tłuszczowych. Wszystko to powoduje, że z wiekiem skóra zaczyna stawać się coraz luźniejsza na tym obszarze, co rzutuje na resztę twarzy poniżej. Jest to bezpośrednia przyczyna powstawania bruzd nosowo-wargowych, linii marionetek, czy chomików.

W swojej pracy zawsze zachęcam do tego, żeby lekarze patrzyli na kondycję twarzy pacjenta całościowo. Kiedy nie będziemy wnikali co to dokładnie znaczy, to takie przesłanie nie będzie rezonowało odpowiednio wśród specjalistów.

Przy leczeniu problemu bruzd nosowo-wargowych popatrzmy na policzki. Gdy skupimy się tylko i wyłącznie na bruzdach i to właśnie je wypełnimy jako pierwsze, nie zlikwidujemy źródła problemu.

Problem bruzd nosowo-wargowych to doskonały przykład. To dlatego, że chcąc je wyleczyć powinniśmy się najczęściej skupić na obszarze powyżej – czyli na policzkach i modelowaniu twarzy. Gdyby patrzeć punktowo, nie rozwiązując problemu u źródła, można doprowadzić do jeszcze bardziej niekorzystnego wyglądu.

Dlatego w dalszej części tego opisu chciałabym omówić trzy najpopularniejsze metody jak radzić sobie z bruzdami nosowo-wargowymi. W szczególności w kontekście problemu opadających policzków.

Po pierwsze – kwas hialuronowy
alt="pozbyć się bruzd nosowo-wargowych"
Focus and Blur/shutterstock.com

Gdyby zapytać lekarza medycyny estetycznej o to, co zrobić na opadające policzki i bruzdy nosowo-wargowe, bez wahania odpowie: „kwas hialuronowy!”. I wiecie co? Ma racje.

Wypełnienie kwasem hialuronowym (modelowanie twarzy) jest szczególnie popularnym rozwiązaniem na ten problem. Powodów jest kilka:

  • natychmiastowe efekty
  • właściwości nawilżające i zagęszczające dla skóry
  • długi czas utrzymywania się rezultatów
  • stosunkowo niewielkie ryzyko powikłań

Kombinacja tych cech powoduje, że w wielu sytuacjach po kwas hialuronowy sięgnąć warto. Przede wszystkim – powtórzę raz jeszcze – przy leczeniu problemu bruzd nosowo-wargowych popatrzmy na policzki.

Gdy skupimy się tylko i wyłącznie na bruzdach i to właśnie je wypełnimy jako pierwsze, nie zlikwidujemy źródła problemu. W konsekwencji efekt wypełnienia początkowo będzie zadowalający. Ale po krótkim czasie, na skutek dalszego opadania tkanek z przedziałów policzka, problem pojawi się ponownie.

W przypadku modelowania policzków w ich bocznej projekcji użyjemy preparatu z kwasem hialuronowym o silnym działaniu unoszącym tkanki, działającym jak implant. Niezależnie od tego czy wolicie pracować kaniulą, czy igłą, preparat podajemy głęboko na kość. Tak żeby zbudować rusztowanie dla tkanek. W przypadku osób młodych, z niewielkimi ubytkami często wystarcza 1 ml preparatu podany podczas całego zabiegu. Ale już w przypadku większych ubytków musimy podać 1 ml na stronę, czyli łącznie na zabieg 2 ampułki produktu. Przy mniejszej ilości efekt nie będzie satysfakcjonujący dla pacjenta.

W przypadku modelowania policzków w ich bocznej projekcji użyjemy preparatu z kwasem hialuronowym o silnym działaniu unoszącym tkanki, działającym jak implant.

W przypadku ubytków w części przyśrodkowej policzka, użyty preparat musi być bardziej elastyczny i sprężysty, żeby nie blokował możliwości mimiki i pracy twarzy. Kwas hialuronowy także musi być podany głęboko, żeby nie był zauważalny podczas robienia min. W tej okolicy ważne jest też żeby nie przesadzić z ilością podanego preparatu.

Podczas kwalifikacji pacjentka dokładnie zbadajmy jak pracuje dana twarz, jak się układają tkanki. Lepiej zabieg rozdzielić na kilka etapów, bo najważniejsze dla pacjenta to pozostawić naturalność.

Po drugie – hydroksyapatyt wapnia

Bardzo ciekawym, choć mniej popularnym rozwiązaniem na problem bruzd jest hydroksyapatyt wapnia. Ten preparat należy do grupy stymulatorów kolagenu. To znaczy, że w porównaniu do kwasu hialuronowego jego główny cel to nie wypełnienie ubytków substancją, a zastymulowanie skóry do samoistnego zagęszczenia się.

Mimo tego, od razu po podaniu preparatu zaobserwujemy u pacjenta wypełnienie zmarszczek. To dlatego, że preparat oprócz samego hydroksyapatytu wapnia zawiera w sobie żel dodający objętości. Żel ten metabolizuje się w organizmie przez kilkanaście tygodni. Po kilku miesiącach od zabiegu hydroksyapatyt wapnia znika z organizmu. Jednak to co zostaje na dłużej to zwiększona produkcja kolagenu i elastyny. Co bezpośrednio rzutuje na poprawę wyglądu policzków i całej dolnej części twarzy.

W porównaniu do kwasu hialuronowego główny cel hydroksyapatytu wapnia to nie wypełnienie ubytków substancją, a zastymulowanie skóry do samoistnego zagęszczenia się.

To co ważne dla mnie – jak już wspomniałam – to zwiększona ilość elastyny po zabiegu. Wraz z wiekiem więzadła stają się twardsze, mniej elastyczne. Przy zastosowaniu preparatu i wykonaniu liftingu więzadłowego, dodatkowo zwiększamy ich elastyczność. A to bardzo pozytywnie działa przy starzeniu się.

Preparatów z hydroksyapatytem wapnia nie możemy stosować i podawać tak samo jak kwasu hialuronowego. To silny stymulator. Używając go nie chcemy wypełnić ubytków. Dlatego sam produkt często rozdzielamy na cały obszar twarzy.

W przypadku problemu bruzd nosowo-wargowych na początku także patrzymy na policzki i tam skupiamy się najbardziej na odbudowaniu prawidłowych proporcji. Następnie podajemy preparat w okolicę bruzd (ale nie więcej niż 0,1 ml), a także na okolice brody i linii marionetek.

Po trzecie – nici liftingujące haczykowe
alt="pozbyć się bruzd nosowo-wargowych"
Webum/shutterstock.com

Nici haczykowe są skuteczną metodą na bruzdy nosowo-wargowe. Szczególnie zabieg z ich użyciem jest warty rozważenia tam, gdzie wypełnienie ubytków nie jest potrzebne (walka z obwisłą skórą). Albo gdy pacjent ma przeciwwskazania do kwasu hialuronowego (np. uczulenie na jad owadów błonkoskrzydłowych).

Ze względu na swoją konstrukcję, nici liftingujące pozwalają nam podczas ich aplikacji wykonać delikatne przesunięcie tkanek w pożądany przez nas sposób. Powoduje to lifting bez zastosowania skalpela, co jest wygodne dla pacjenta. Poza tym poprawnie wykonany zabieg z nićmi (wbrew obiegowym opiniom) potrafi dać naprawdę naturalne efekty.

Niciom liftingującym nie można odmówić także silnych miejscowych właściwości stymulujących. Podczas ich wchłaniania przez organizm, nici liftingujące stymulują produkcję kolagenu. Jest to korzystnie rozciągnięte w czasie, ponieważ rozpuszczanie się nici zajmuje miesiące.

Ze względu na swoją konstrukcję, nici liftingujące pozwalają nam podczas ich aplikacji wykonać delikatne przesunięcie tkanek w pożądany przez nas sposób. Powoduje to lifting bez zastosowania skalpela.

Efekt pasujący do problemu pacjenta

Jak widzicie, bruzdy nosowo wargowe daje się zredukować na wiele sposobów. Który z nich jest najlepszy?

Oczywiście na to pytanie nie mogę jednoznacznie odpowiedzieć bez kontekstu pacjenta i jego konkretnej sytuacji. To Wasza odpowiedzialność jako lekarzy, żeby zastosować wiedzę i znane techniki do uzyskania jak najlepszego efektu. A najlepszy efekt to taki, który pasuje do problemu pacjenta.

Właśnie z tą myślą chciałbym Was zostawić. Moim zdaniem obecnie w Polsce kwas hialuronowy jest domyślną odpowiedzią na prawie każdą sytuację. Nie warto jednak jako specjalista ograniczać się tylko do jednego zabiegu. Na rynku jest wiele rozwiązań, które warto poznawać i cały czas stawać się w nich lepszym. I tego właśnie Wam i sobie życzę.

Monika Łyżwa

Lekarz medycyny estetycznej, przyjmująca na co dzień w Krakowie. Jej misją jest pomoc pacjentom w dążeniu do wyglądu, który ich uszczęśliwia. Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego. Specjalizuje się w zabiegach z użyciem m.in. botoksu, kwasu hialuronowego, osocza i laserów medycznych. Prowadzi blog https://doktormonika.pl. Jej pasją są dalekie podróże.

Pobierz materiały edukacyjne
Facebook Instagram Youtube Spotify